Tzw. kampania wyborcza jest już na ostatniej prostej – do wyborów został tydzień. Pozostał ostatni wysyp: ulotek, plakatów, banerów (forma biegania z obiegówką na kolejne 4 lata żołdu) – za ile lat, za ile kadencji policja nie będzie ścigać zrywających banery, a tych, którzy przekroczyli limity finansowe? Zwłaszcza tych, którzy za władzę się mających i z tego tytułu preferowane szanse na ponowną elekcję mających?
Jak zawsze. Czas w ciągu kadencji to nie jest czas na publiczną debatę, kłótnię o codzienność uchwałodawczą lokalnego parlamentu. Jak zawsze, czas kampanii wyborczej, to czas wyścigu (…) Jak zawsze, grupki okupujące budżet; raz z pozycji, jak mówią władzy, raz opozycji; na czas kampanii zaciągają na swoje listy wyborcze prawdziwków. Autentycznych fachowców, społeczników, polityków – (choć nie tylko wskazanych). Robią to po to, aby jak mówi Ryszard Ł., pozyskać grzybiarzy, którzy kilka grzybków - głosów dołożą do szans tych wykazanych, którzy mają przejść. Także po to, aby wypełnić listy wyborcze – podwójna ilość kandydatów – majstersztyk z „Magdalenki”, którego celem jest domowa wojenka w rodzinie.
Do meritum. Do prawdziwków. Dzielimy ich na kilka kategorii. Pomijam umoczonych w (jak mówimy) pracowniczą kasę zapomogową. Mowa o zbajerowanych – przeważnie personalnie – tych, którzy nie mieli czasu przez ostatnie lata analizować permanentnej kampanii promujących osoby i z takim obrazkiem funkcjonujących. Osób zajętych na 100% swoim obowiązkiem i służbą – fachowców w swoich branżach.
Tacy nie mają najmniejszych szans, ponieważ wprowadziliby wietrzenie. Ich celem, rolą jest umniejszanie listy konkurencyjnej i zbieranie grzybków – głosów. O tych ludziach wszystkie komitety wyborcze zapominają jeszcze w czasie kampanii. Czasem taki załapie się na żołd i wyleci z niego po pierwszym narażeniu się. Obserwuję to zjawisko od 20 lat. Cierpię z tego powodu. Zdecydowana ich ilość nigdy już nie wraca do tzw. polityki.
witold k
8 listopada 2014
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz