Warszawskie z tego tytułu, że tam tymczasowo mieszkają, tam pobierają państwowe żołdy i tam za pieniądze podatnika, spijają drogie gorzałki w ruskiej knajpie, w której wypada być – casus parobka. W której chowają się przed swymi pracownikami z ochrony rządu, po to aby pogadać jak tu kolejny raz wykolegować (halę balonową kupić, chorążego na okrzę wymienić) konkurentów do państwowego tortu. Sprawa trudna bo konkurenci nazwę tortu chcą zmienić z III RP na IV RP przy okazji pozamiatać.
Afera taśmowa, podsłuchowa, bo o niej mowa, jak w soczewce pokazuje, jak ważnym jest (dla moskiewskiego, brukselskiego, ... układu) żeby miernoty dostały się na urzędy polityczne. Jak los marionetek, w landzie polskim, rewirze moskiewskim... zależy od woli nieznanych sprawców. Tu uwaga. Niegdyś nieznani sprawcy zabijali politycznych przeciwników bądź kapłanów, którzy zdyb duży autorytet mają. Dziś, jak to rzekł przed laty premier Izraela, „nasze interesy w Polsce nie napotykają na żadne trudności”. Jak już jakiegoś nieznanego sprawcę ujawnią to okazuje się, że to pole rywalizacji obcych bezpiek.
Nie jest ważne czym ekipa tuskowa naraziła się na takie prowokacje. Ważne, że ciężko wystraszony Donald (Nocna Zmiana) od lat pełni rolę pożytecznego.
Wspomnę przy tym moje oczekiwanie na to, że:
witold k
17 czerwca 2014
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz