Skip to main content

Trzeba być trochę mądrzejszym

portret użytkownika Jacek Łukasik

Ta uwaga tyczy się części polskich kobiet (dziewcząt), które są hiperkrytyczne wobec polskich mężczyzn, natomiast zupełnie bezkrytyczne wobec cudzoziemców (wcale nie tylko Arabów), wiążą się z nimi a potem płaczą. Otóż wcale się nie dziwię, że koniec takich związków bywa niekiedy żałosny. Powtórzę po raz kolejny truizm, że wiążąc się z cudzoziemcem należałoby znać jego język, zwyczaje, kulturę, religię, mentalność jego rodaków, a nawet poczucie humoru (nieco inne u każdego narodu). Potem płaczą, gdy zaczną się problemy z wychowaniem dzieci, zwłaszcza po rozpadzie małżeństwa. Poraża mnie tu hiperobłuda i hiperhipokryzja mendiów.

Każde odebranie dziecka kobiecie z szeroko rozumianego Zachodu (w sensie cywilizacyjnym) w kraju arabskim nagłaśniają nieproporcjonalnie, rozwodząc się nad cierpieniami matki. Jednocześnie mają za nic cierpienia ojca, pozbawionego często zupełnie bezpodstawnie kontaktu z własnymi dziećmi. Zjawisko szczególnie powszechne w naszej szerokości geograficznej, a w Polsce to w ogóle mężczyzn uważa się za podludzi i gorszy gatunek człowieka, mając za nich konstytucję oraz inne akty prawne. Na Zachodzie już w znacznej mierze jest inaczej, jeżeli chodzi o przyznawanie opieki nad dzieckiem. O tym w większości mendiów jednak cicho sza.

Jakoś też nie zająkną się słowem o krzywdach rodziców (płci obojga) doznanych od niemieckich sądów i Jugendamtów (Urzędów d/s Młodych). Nie może to dziwić, skoro większość prasy w naszym kraju należy do Niemców. Wychodzą tu na jaw różnice cywilizacyjne, o których pisał Feliks Koneczny. Pozwolę sobie na krótką konkluzję: wiążąc się z cudzoziemcem trzeba mieć na uwadze, w jakiej cywilizacji został wychowany.

Ps. Różnice narodowościowe nie są jednak najważniejsze w przypadku małżeństw. O wiele więcej problemów rodzą małżeństwa międzywyznaniowe, przed którymi zdecydowanie bym przestrzegał (kłania się wnikliwa lektura biblijnych ksiąg: Ezdrasza i Nehemiasza). Rozumieją to mieszkańcy Bawarii, którzy wolą się żenić np. z Polką, ale katoliczką niż np. Niemką.

Części pań i panów sędziów gratuluję niekompetencji, bo jak można traktować w przypadku mieszanego małżeństwa przyznanie dziecka matce, a zwłaszcza kuriozalne jego uzasadnienie „bo ojciec jest Arabem”/ Kto tych ludzi uczył prawa?

Jacek: http://terazmaskulizm.blog.onet.pl/

8 lutego 2014

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak