12 marca 2013 lokalny PIS zorganizował spotkanie w spr. najnowszego prawnego babola. Stefek pewno zajęty był pomysłem na wznowienie produkcji szczawiu – i klepnęli... 40% parlamentarzyści. Na spotkanie w spr. ustawy śmieciowej zaproszono koalicjanta. Pewnie już nikt nie pamięta, ale żeby człowiek od Okrzy mógł wziąć legalnie grosz z UM, to mianowali go Pełnomocnikiem od śmieci właśnie. Oni tak mają, grosza dla siebie wyczują jak słonie... na lata przed. (słonie mają słaby wzrok, ale za to świetną pamięć, dobry słuch i węch.)
Do meritum. Wstępnie temat pokazałem tutaj. Obecnie, w czasie posłusznego wykonywania poleceń Ustawy, proponuję pozostawić obowiązujące ceny za wywóz śmieci. Jednocześnie w sposób (pozycja Traktu Wielu realnych Odlotów) kategoryczny zażądać kalkulacji wszelakich cen. Ceny: przywrócenia matce naturze kg. szkła, kg. peta. kg. złomu czy kilograma kotleta... Następnie należy poprosić producenta śmieci - które posłużą jako materiał wtórny - o to, żeby nie żądał zapłaty za dostarczony surowiec do produkcji. Te śmieci, które muszą ulec np. biodegradacji sfinansować z tych, na których istnieje zarobek. Skoro Unia Europejska jest taka troskliwa o czystość w koloniach, winna dostarczyć elektroniczne pojemniki wszelakiego gatunku i rozmiaru, które będą prasować, ważyć i cenę wystawiać (pozycja TWO) Niemożliwe? A proszę się przyjrzeć: Finansują wszystko, co leży w interesie przyszłego możnowładcy. Mało tego! Znajdują się lokalni watażkowie, którzy realizacje zaleceń sobie przypisują jako zasługi. Może jakiś Zdzich albo inny Rych u nas wybuduje fabrykę produkującą owe pojemniki?
Nie wspomnę, że to mocna pozycja w kampanii referendalnej (PIO), którą udało się (technikami operacyjnymi) przełożyć na jesień.
witold k
12 marca 2013
PS. Jeszcze można proponować pytania referendalne
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz