Skip to main content

Z Podlasia przez Mazury, Warmię do Żuław – rowerem

portret użytkownika witold k
mapka.jpg

Od grobu księdza Jana Umińskiego, w jego rodzinnych Suwałkach, na przypisaną do Gdańska, Wyspę Sobieszewską - z chorągiewką Piotrkowa Trybunalskiego na rowerowej przyczepce.

Wśród wielu form spędzania urlopu mamy dość popularne rowerowe. Zaliczyłem już rajd rowerowy Kraśnik – Lwów 2010. Od lat planowany program objechania rowerem: pięknej, zdrowej, biednej Polski, właśnie zakończył się I etapem. Sprzed grobu (Suwałki) polskiego – piotrkowskiego patrioty, księdza Jana Umińskiego do rodziny, odpoczywającej na wczasach stacjonarnych pojechałem wraz z synem Mateuszem – w Sobieszewie. 386 kilometrów.

Zaprzątam czas swojemu czytelnikowi, ponieważ oddolna, niekomercyjna moda na aktywny odpoczynek, w tym przypadku na rowerze, na to zasługuje. Urlop na rowerze to wszechstronne doświadczenie. Od rywalizacji z własną kondycją i sprzętem, po dotykanie tego co nasze polskie … znów. Od oddychania pełnią piersi – lokalne drogi wolne od smogu, po doświadczenie spotkania z przypadkowymi - napotkanymi w drodze ludźmi. Jeśli dołożyć choćby tylko podstawową wiedzę na temat przemierzanych miejsc otrzymujemy lekcję historii, jej pogmatwanych losów - lekcję z życia.

Moją uwagą, z którą się dzielę to stan po PRL. Ruiny po Polsce ludowej są w stanie gorszym od tych, które pamiętają II RP czy też Prus, także hitlerowskich Niemiec. Możemy zweryfikować własny stosunek czy ocenę. Możemy wreszcie odświeżyć, po latach, własne doświadczenia z miejsc, które przed laty (dziesięciolecia) odwiedziliśmy, z którymi wiążą się nasze życiowe doświadczenia.

Szczególnie chcę wskazać nocleg w Babiaku, na plebanii u księdza Sławomira Wiśniewskiego – proboszcza dwóch biednych parafii: Babiak i Runowo. Zatrzymaliśmy się, mocno już zmęczeni, warmińskie pagórki dają w kość ksiądz po prostu zaprosił nas do siebie. Poczęstował, udostępnił odpoczynek, pokazał i omówił historię popękanego kościoła. Uzmysłowił nam, że zawsze katolicka Warmia przeżywa kryzys. Kryzys ekonomiczny, kulturowy, w tym kryzys wiary. Warmia pustoszeje, wyludnia się, nowobogaccy to przede wszystkim byli włodarze z PRL-u, potem autentyczni przedsiębiorcy.

Gierłoż poradził sobie z ciężarem Wilczego Szańca. Tu przypomnę, że na początku III RP ówczesny wojewoda próbował oddać Niemcom prawo i pieniądze, jakie zaprojektowano na obsłudze turystów po byłej Kwaterze Głównej - hitlerowskim bunkrze. Jeśli dobrze pamiętam wojewoda odszedł. Obecnie, w przekazie medialnym przebijają się wszystkie miejscowości, zabytki, w tym Wilczy Szaniec.

Tu uwaga do polityki medialnej samorządu naszego miasta - Piotrkowa Trybunalskiego. Piotrkowski Trakt Wielu Kultur ma być głównym przekazem o mieście na zewnątrz. To co nasze miasto ma do pokazania - to jego historia. Zapraszam zatem na rowerową wycieczkę po: Podlasiu, Warmii, Mazurach. To im zostało już tylko przypominanie historii, dobrze lub gorzej zachowanych, częściowo odrestaurowanych zabytków. Na prowincji znajdziesz: krowy i kiszonki. Po lokalnych drogach spotkasz cysterny zwożące mleko i wywrotki materiałów sypkich. Miasta zurbanizowane na nową, tym razem brukselską modę… kauflandy i podobne… ronda. Nieciekawy obraz. Zwłaszcza, że historia ta, to często nie o Polsce pamięta. Do tego typu obiektów, już dawno wybudowano dobre drogi. Więcej znajdziesz przekazu o żyjących tam plemionach niżli… Jedźmy tam zatem, podajmy dłoń naszym rodakom często pozostawionym bez środków do życia, przez co trudnych w kontakcie. U nas w Piotrkowie Trybunalskim, wychodzimy z cienia historii. Wiem, to dobry piar dla obecnych opróżniaczy rondelka. Niestety pauperyzuje, tworzy skansen dla byłych dziś bogatych, naszych obywateli i ich potomków - zjeżdżających raz do roku. Postarajmy się, jak to zrobili z Wilczym Szańcem, pokażmy inne nasze przymioty. Jeśli tego nie zrobimy… .

Urlop na rowerze to także, może przede wszystkim, codzienny kontakt z bliskimi. Rodzinne urlopy to rzadka okazja do przebywania razem. Do tego co nakazał, dokładnie, przetłumaczył za Panem, św. Paweł „Jeden drugiego brzemiona noście…” Na co dzień należałoby by przetłumaczyć, jeden drugiego fochy znoście… Bo jak nie zniesiecie to się rozejdziecie…

witold k

Lipiec 2012

Galeria zdjęć

Mapka wyjazdu

3.666665
Ocena: 3.7 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak

Wzdłuż Luciąży też można jeździć na rowerze.

portret użytkownika Piotr Korzeniowski
5

Blisko Piotrkowa płynie bardzo malownicza rzeka
Luciąża. Warto przejechać się rowerem z Kłudzic
do Barkowic (szlak czerwony do Włodzimierzowa). Luciąża w końcowym odcinku, zanim wpadnie do Pilicy płynie meandrami. Na Murowańcu przejeżdża się przez dwa urocze, drewniane mostki.
Gorąco polecam tę trasę rowerową.

Oczywiście

portret użytkownika witold k
cytuję Piotr Korzeniowski

Blisko Piotrkowa płynie bardzo malownicza rzeka
Luciąża. Warto przejechać się rowerem z Kłudzic
do Barkowic (szlak czerwony do Włodzimierzowa). Luciąża w końcowym odcinku, zanim wpadnie do Pilicy płynie meandrami. Na Murowańcu przejeżdża się przez dwa urocze, drewniane mostki.
Gorąco polecam tę trasę rowerową.

OKI

Pojeździć można wszędzie

portret użytkownika Mateusz K

(dorzuciłem galerię zdjęć z wyprawy)
To fakt, że mamy niedaleko wiele miejsc, do których/przez które warto przejechać rowerem i z bliska zobaczyć "co w trawie piszczy", ale jednodniowe wypady za miasto, na które można się wybrać w każdej chwili, to tylko przedsmak kilkudniowych wypraw rowerowych, na które wybrać się można chyba już tylko w wakacje/urlopy.

I etap: Suwałki -> Sobieszewo zakończony,
II etap: kiedy, gdzie... czas pokaże...

trzeba się wybrać...

Ja też czekam na rower, może się w sierpniu doczekam... i w trasę, rodzinnie, bo z małym synkiem na foteliku. Dlatego ta trasa wraz z biegiem rzeki jest jak najbardziej na tak!. Zresztą czy dużo trzeba żeby podróżować. Namiot, kurtka przeciwdeszczowa, i rower. My Polacy ciągle jednak żyjemy w utartych schematach. Jak komuś wspominam o takich wyprawach to od razu a po co, to już nie dla nas...itd... to jest straszne.

Droga powrotna do Piotrkowa jest też atrakcyjna.

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Powrócić z Barkowic do Piotrkowa można inną ale też piękną trasą. Od restauracji "Róża wiatrów"
drogą asfaltową w stronę Barkowic Mokrych ale tylko 600 m (do zakrętu), dalej pod górę prosto drogą polną i w lewo w stronę Nowej Wsi. Po drodze można podziwiać piękny krajobraz, gdy obrócimy się do tyłu: Barkowice, zalew na Pilicy i w dali Sulejów. W Nowej Wsi skręcamy w lewo i drogą asfaltową w stronę Przygłowa jedziemy 1 km. Skręcamy w prawo, polną drogą jedziemy do wsi Korytnica. Po drodze w lesie zatrzymujemy się w miejscu pamięci. Tu była gajówka, w której podczas ostatniej wojny niemieccy żandarmi zamordowali rannych partyzantów, sanitariuszkę i gajowego z rodziną a gajówkę spalili. Dalej skręcamy w lewo, wyjeżdżamy z lasu i przed wsią Korytnica skręcamy w prawo, dojeżdżamy do Uszczyna. Dalej przez las wjeżdżamy na Bugaj w Piotrkowie ulicą Wierzeje.

Droga powrotna do Piotrkowa jest też atrakcyjna

portret użytkownika witold k

O tak!!! PKP sprzeda do biletu bilet na rower... każdemu ca 10 zł. Myślałby kto, że jak kupił bilet to ma miejsce na rower… No nie tak dobrze to w PKP nie ma. Siadamy zatem do pociągu na jego drugim przystanku mając nadzieję, że jeszcze wolne miejsca na 2 rowery i przyczepkę znajdziemy. Wsiadamy do pociągu, który z Gdańska do Piotrkowa jedzie 14 godzin 786 km. Lepiej dłużej jechać niż przesiadać się nie mając żadnych gwarancji, że rower włożymy do specjalnego rowerowego przedziału. Pociąg jadący na około, przez Polskę ca 1000 km. ma jeden wagon rowerowy z trzema hakami po jednej stronie wagonu i 3 po drugiej. To może już skończę…?

Wczasy na rowerze to obecnie bardzo popularna forma aktywnego spędzania urlopu. W naszym rowerowym przedziale, przez około 450 km, jechało 9 rowerów i dwie przyczepki. To nie koniec. Sektor dla rowerów to także przejście do następnego wagonu oraz ubikacja.

Rower trzeba transportować

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

TIR-em albo własnym samochodem.

ojj...

portret użytkownika witold k
cytuję Piotr Korzeniowski

TIR-em albo własnym samochodem.

Zgapiłem się syn ciągnął przyczepkę, to ja mogłem ciągnąc auto... którego nie mam.

Nie trzeba kupować TIR-a

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

żeby przewieźć rower !

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.