Do niedawna zgodnie z poglądami narodowo - konserwatywnymi(wcale nie komunistycznymi!) Powstanie Warszawskie uważałem za niefortunną awanturę (poglądy Jędrzeja Giertycha - narodowca czy Jana Emila Skiwskiego -konserwatysty), a ludzi, którzy podjęli decyzję o jego wybuchu za nieodpowiedzialnych dowódców i polityków. Widziałem jedynie zniszczenie Warszawy, śmierć wielu powstańców i ludności cywilnej. Pochłonęło ono lwią cześć najlepszej młodzieży, która potem walczyłaby z wielkim zapałem i oddaniem z komunizmem.
W roku bieżącym usłyszałem argument, który zmienił moją optykę spojrzenia na Powstanie Warszawskie o 180 stopni. Brzmiał on: Stalin widząc walkę powstańców z Niemcami, nie odważył się uczynić z Polski kolejnej republiki sowieckiej. Ofiara powstańców nie tylko miała więc sens, ale i w dalszej perspektywie odniosła pozytywny skutek polityczny w przeciwieństwie do największych dwóch powstań XIX - wiecznych, które w całej rozciągłości oceniam negatywnie, jako wywołane z inspiracji Prus - największego wroga sprawy polskiej. Poza tym Powstanie Listopadowe zaprzepaściło autonomię Królestwa Polskiego (większą niż miało Księstwo Warszawskie!), a Powstanie Styczniowe reformy Aleksandra Wielopolskiego, chociaż faktem jest, że później Aleksander Wielopolski zachował się skandalicznie, przyjmując od cara Aleksandra II order za stłumienie Powstania Styczniowego. Co do tych powstań, podzielam w pełni zdanie Romana Dmowskiego, że niszczyły one tkankę biologiczną Narodu.
Konieczne jest więc, by patrzeć nie tylko na bezpośrednie, lecz i na dalsze skutki politycznych działań i decyzji
Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl
15 sierpnia 2011
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Warto przeczytać:
http://romualdszeremietiew.salon24.pl/437832,pojdziemy-w-boj-zwyciestwo-...