Neutralność światopoglądowa.
To nie od dziś obowiązująca norma, nieprawdaż. Pełno w tzw. masowych mediach (w okresach przedświątecznych) opowieści o tradycji, historii czy informacji o odbytych i tych, które nastąpią uroczystościach religijnych. Nie zobaczysz tam jednak odniesienia wprost do Zbawiciela tu i teraz. Co najwyżej odsmażany film, który po raz kolejny obejrzysz. Świadectwa wiary nie zobaczysz, chyba, że wywiad z księdzem. Większość możnych tego świata np. przedstawiciele; władzy samorządowej, jak i każdej innej, nie włożą do swych życzeń słów odnoszących się do Zmartwychwstania czy Zbawienia, a są osobami ochrzczonymi. Nie włożą bo to nie modne. A kościołowi już przypodobać się nie potrzeba. Znaczna ich część do kościoła; na nabożeństwa, niedzielną mszę świętą, przychodzi. Święconka zaś do kościoła przynoszą wszyscy, nawet ci, których do kościoła się zaprasza - to ci którzy nie widzą potrzeby mszy świętej chyba, że ... .
Wierni, ci zawsze wierni, mają także swoją neutralność. Szkoda, że z gruntu inną - nie przystającą do zamówień obecnego czasu. Szkoda w tym sensie, że ci nasi rodacy, którym do szczęścia wystarcza telewizor i codzienna gazeta też wysoko nakładowa, są pozbawieni nadziei. Przedświąteczna papka medialna bowiem wypełnia powierzchowne zapotrzebowanie człowieka. Jest też po to papką, aby nie wzmagać w człowieku poszukiwań.
U O. O. Jezuitów po raz kolejny do nabożeństwa wielkoczwartkowego zostało powołanych, przez ojca Superiora, dwunastu świeckich. Głębokie pozytywne przeżycia powołanych, uczestników nabożeństwa i celebransów najlepiej przedstawi ewangelia z tej części eucharystii – w\g świętego Jana ewangelisty -
Zbliżało się święto Paschy. Jezus wiedział, że nadeszła już godzina jego przejścia z tego świata do Ojca. Zawsze miłował tych, którzy zostali w świecie, i pragnął miłować ich do samego końca. A podczas wieczerzy, gdy szatan wstąpił już w serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, z pokusą, żeby Go wydać, wtedy On, widząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga wraca, wstał od stołu, złożył swe szaty, wziął prześcieradło i przepasał się mim. Potem napełnił naczynie wodą, zaczął umywać uczniom nogi i ocierać je prześcieradłem, którym był przepasany. Gdy zbliżył się do Szymona Piotra, ten rzekł do Niego: Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? A Jezus na to: Tego, co ja teraz czynię, ty na razie nie rozumiesz, zrozumiesz to jednak później. Rzekł do Niego Piotr: Ależ nie, Panie! Ty mi nigdy nie będziesz umywał nóg.
Lecz Jezus odpowiedział mu: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał nic wspólnego ze Mną. Tedy rzekł do Niego Szymon Piotr: Panie, (umyj mi) nie tylko moje nogi, ale i ręce, i głowę. A Jezus na to: Kto jest już po kąpieli, temu wystarczy, że umyje sobie tylko nogi, bo cały jest czysty. Wy też jesteście czyści, ale nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto Go miał wydać, i dlatego mówił: Nie wszyscy jesteście czyści. Kiedy już umył im nogi, znów przywdział swoje szaty, wrócił na swoje miejsce przy stole i zapytał ich: Czy wiecie, co oznacza to, co wam uczyniłem? Wy nazywacie Mnie Nauczycielem i panem. Dobrze mówicie, bo jestem nim. Jeżeli wobec tego Ja, Pan i Nauczyciel wasz, umyłem wam nogi, to czyż wy nie powinniście sobie również nawzajem nóg umywać? Zaprawdę, zaprawdę mówię wam” Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posyła.
- ewangelię tę bardzo chcieliśmy urzeczywistnić naszym nabożeństwem. Także wielkopiątkową adorację krzyża, wielkosobotnie odnowienie chrztu świętego, Zmartwychwstanie Pańskie można było utwierdzić, już w domu przed telewizorem, który i tak w każdym domu jest włączony. Pięknie domykały się te dni. Była całość, byliśmy my, nie było oni. Koniec jednak – związku życia religijnego ze środkami przekazu. Od tej pory, aż do Bożego Narodzenia (chyba że papież przyjedzie) neutralność. Możesz dalej być sobie religijnym, ale my o tym nie powiemy – bo tobie służymy. Zdają się mówić wodzowie mediów.
Na neutralność światopoglądową, czytaj promocję dla religijnej, kulturowej i narodowej obojętności w większości środków masowego przekazu, dziś nie ma rady. Za duże interesy i pieniądze są w to wkładane. Niech się tym zajmują politycy. Jest jednak wolność wyboru i musimy z niej korzystać. Mamy też obowiązek dalszej obrony radia Maryja, większej promocji radia Plus i zdecydowanej obronie i popularyzacji telewizji Puls. To telewizja jest głównym polem realizacji; myśli, poglądów, programów, których cele nie są zgodne z prawem naturalnym, nie odnoszą się wprost do służby bliźniemu i dlatego myśl katolicka musi w niej zaistnieć, ponieważ została poważnie zachwiana równowaga. Taką nadzieją jest telewizja Puls powstała na bazie telewizji Niepokalanów. Jej istnienie jest zagrożone, musimy ją oglądać i bronić - to bardzo ważne. Daje to szansę, że kiedyś wyrówna się dysproporcja między wiernymi a „wiernymi ale”, którzy dziś są wykorzystywani w sposób niegodny dla ochrzczonego. Konsekwencje takiego traktowania odkładają się negatywnie na starym europejskim narodzie i bardzo źle wróżą.
Sprawa niesłynnej wystawy czy Jedwabnego pokazuje stan polskich elit. Nie są wstanie, czy nie chcą bronić godności Polaków. Plują nam w oczy całymi miesiącami i nic. Czego więcej, w związku z tym możemy się spodziewać od polskich obywateli nie znanej narodowości, którą chroni stosowna Ustawa i obowiązująca etykieta. Jakie to musi być żałosne, że jesteśmy z niej dumni i wyraźmy tę dumę numerkami miast nazwiskami na klatkach schodowych. Toć to zaprzeczenie całej naszej tradycji, wyrażającej się przez wieki w dobrosąsiedztwie, pomocniczości.
Człowiek ze swej natury jest stworzeniem poszukującym. Wystarczy wskazać mu złe namiary i będzie szukał tam gdzie nie zgubił. Fakt ten jest wykorzystywany przez różnych i do różnych celów. Nie dajmy zamknąć się w chrześcijańskich gettach, otwieranych dwa razy do roku i trzeci gdy papież przyjedzie. Nie dajmy się bo nie tylko o nas tu chodzi. My z resztą dajemy sobie radę dzięki swej prostolinijnej religijności. Mowa o tych naszych rodakach i europejskich sąsiadach, którzy z różnych względów nasiąknęli i nasiąkają pod pozorem „nieszkodliwej mody” z gruntu obcymi ideologiami i para religiami.
Chodzi więc o to, aby dzień powszedni był dyktowany rytmem dekalogu. Współczesny świat chce to negować, więc spycha ośrodki promujące „modę na dekalog” z masowych mediów, jak ta - da się zepchnąć, to będzie zepchnięta. Wiele jest takich obszarów gdzie została już zepchnięta, to trzeba naprawiać. Raz w tygodni kazanie księdza to dziś dużo za mało.
Pasternik
Piotrków Trybunalski, 15.04.AD 2001
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz