Skip to main content

Suwnicowa kontra Wałęsa

portret użytkownika Jacek Łukasik

Na wstępie tego artykułu zaznaczam, że nie opowiadam się po żadnej ze stron, chociaż kiedyś byłem fanem Anny Walentynowicz. Przeczytałem jednak coś o jej ukraińskich korzeniach i stąd pojawił się u mnie pewien dystans.

Okazją do napisania tego artykułu są jej urodziny. Anna Walentynowicz urodziła się 15 sierpnia 1929 r. w Równem na Wołyniu. Była suwnicową w Stoczni Gdańskiej i działaczką Wolnych Związków Zawodowych.
Internowano ją podczas stanu wojennego. Zginęła w katastrofie smoleńskiej. Ostro zwalczał ją Lech Wałęsa. Mówił o niej: chora kobieta.

W 1980 r. Anna Walentynowicz była członkiem Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej, a następnie Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność”.

Po wprowadzeniu stanu wojennego oskarżono ją o „kontynuowanie działalności związkowej i organizowanie akcji protestacyjnej” w grudniu 1981 r. Walentynowicz skazana została na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Więziona, represjonowana, pozostawiła po sobie ważne przesłanie: „Polacy powinni skorzystać z doświadczenia Sierpnia ’80 i rozpędzić złodziei i zdrajców. Powinni zmobilizować się, powinni stać się dynamitem – tym, co prezentowaliśmy sobą w 1980 r.”. Przesłanie to niestety do dzisiaj nie straciło na swojej aktualności!

Przesłanie było związane z 21 postulatami Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, które – niewiele brakowało – w ogóle by nie powstały. Bo 16 sierpnia Lech Wałęsa chciał skończyć strajk w Stoczni Gdańskiej – strajk m.in. o przywrócenie do pracy Anny Walentynowicz.

21 postulatów spisanych w sierpniu 1980 r. przez MKS w Stoczni Gdańskiej i wywieszonych na bramie nr 2 stało się podstawą do rozmów z komunistyczną władzą. Rozmowy zakończyły się podpisaniem Porozumienia Gdańskiego, które umożliwiło powstania 10-milionowego ruchu Solidarności i dało trwający 15 miesięcy okres wolności, przerwany stanem wojennym.

Sierpień 1980 był nawiązaniem do tradycji walki o wolną Polskę, którą prowadziło poprzednie pokolenie – pokolenie Armii Krajowej i Żołnierzy Wyklętych (wolę nazywać ich Niezłomnymi). Był impulsem do upadku komunizmu. Czy komunizm rzeczywiście upadł to kwestia dyskusyjna.

Lista 21 postulatów zawierała żądania ekonomiczne i, pierwszy raz na tak wielką skalę w PRL, żądania polityczne, a wśród nich, jako najważniejsze żądanie – utworzenie wolnych związków zawodowych, czyli niezależnej, samoorganizującej się struktury w totalitarnym państwie, chociaż w mojej ocenie PRL Gierka to już system bardziej autorytarny niż totalitarny.

Kolejne postulaty dotyczyły przestrzegania konstytucyjnych praw i wolności (m.in. wolności słowa), zaprzestania represji wobec osób prześladowanych za przekonania, zniesienia przywilejów partyjnych oraz poprawy warunków bytowych społeczeństwa, które znacznie pogorszyły się w II połowie lat siedemdziesiątych.

Jednak zdaniem Anny Walentynowicz postulaty te nie zostały zrealizowane: „Komisja rządowa, podpisując porozumienie w sierpniu 1980 r., nie miała zamiaru go realizować – chciała tylko zyskać na czasie. Już 1 grudnia były przygotowane listy osób do internowania i aresztowania. Takie dokumenty znalazłam w teczkach IPN” – mówiła w 2008 r.
– „Podpisując porozumienia, władze chciały wmontować Solidarność w system. Nie udało im się to nawet mimo wielkiej agentury, którą dysponowali. Bo (…) we wszystkich trzech miejscach – w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu – mieli swoich ludzi. Ponieważ nie udało im się opanować związku, wprowadzili potem stan wojenny”.

Anna Walentynowicz miała na myśli Mariana Jurczyka (Szczecin), Jarosława Sienkiewicza (Jastrzębie) i Lecha Wałęsę (Gdańsk).
Pani Anna kontynuowała: „Komuniści podpisali porozumienia tylko dlatego, że nie mieli innego wyjścia. Liczyli, że przemontują system, ale on w swoich podstawach się nie zmieni. I w znacznym stopniu im się to udało. Zmieniono tylko nazwę – z Polski Ludowej na Rzeczpospolitą, tak jak wcześniej UB został przemianowany na SB”.

„Zamykano przed nią wszystkie drzwi, aby nie mogła spotykać się z publicznością ciekawą innej wersji historii niż oficjalna” – mówił o traktowaniu w III RP prawdziwej bohaterki Sierpnia ‘80 Sławomir Cenckiewicz, autor biografii pt. „Anna Solidarność”.
– »Ta baba nie będzie przemawiała do młodzieży« – pozwolił sobie powiedzieć jeden ze starostów z Platformy Obywatelskiej. (…) Rada m.st. Warszawy wraz z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz odmówiła Annie Walentynowicz nadania tytułu honorowego obywatela miasta”.

Po 10 kwietnia 2010 r. dokonano podmiany na w moich oczach całkowicie sztuczną bohaterkę – Henrykę Krzywonos, o której próbowano mówić „Henia Solidarność”, co na okładce tygodnika „Wprost” zrobił Tomasz Lis.

Jacek Łukasik

16 sierpnia 2024

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak