Co rok w okresie Rocznicy pojawiają się publikacje, podważające sens Powstania. I to z prawicowej strony. Zatem proponuję takie rozważanie: załóżmy, że Dowództwo AK nie wydało rozkazu, a żołnierze się podporządkowali i powstanie nie wybuchło. Co wtedy zrobiłby Stalin? Jeszcze bardziej nagłośniłby pomówienie, że AK jest tak zagorzałym wrogiem Związku Sowieckiego i w gruncie rzeczy sojusznikiem Niemców i nadal chce „stać z bronią u nogi”. Wszak radiostacja polskojęzyczna Armii Czerwonej wzywała warszawiaków do powstania. I „przecież” wojska sowieckie stały już po drugiej stronie Wisły "gotowe do pomocy powstańcom". I przecież w ich składzie była armia Berlinga składająca się z Polaków – więc na pewno nie trzeba byłoby ich namawiać do pomocy rodakom… Że to wszystko kłamstwa? A kto by słuchał tłumaczeń. Wierzyliby nawet niektórzy Polacy. I zamiast chwały pokonanych mielibyśmy hańbę tchórzy i być może (na świecie) opinię hitlerowskich kolaborantów.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
6 sierpnia 2024
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz