Skip to main content

Coś, co w posoborowym Kościele doprowadza mnie do szewskiej pasji!

portret użytkownika Jacek Łukasik

Kiedyś na Naszej Klasie założyłem oprócz swojego profilu fikcyjne konto o nazwie Wróg feministek. Dzisiaj tę nazwę uważam za całkowicie chybioną.

Dziś to konto nazwałbym Nieubłagany wróg mizoandrii. Mizoandria to nienawiść i pogarda dla mężczyzn, od której aż się roi w systemach prawnych i kulturze szeroko rozumianego Zachodu, III RP czyli Polin nie wyłączając. Dzisiaj to mężczyźni w cywilizacji zachodniej są najbardziej prześladowaną i dyskryminowaną grupą ludzi. Z feminizmem można jeszcze wchodzić w układy, dyskutować. Mizoandrię należy jedynie tępić mieczem i wypalać ogniem (oczywista przenośnia, ale ktoś inteligentny zrozumie, o co chodzi). W znacznej mierze za szerzenie mizoandrii w świecie odpowiadają najwięksi zbrodniarze, mordercy i złodzieje świata z Szatanów Złajdaczonych (bandyckie Jude USA), a ściśle mówiąc Wallstreet. Oni wcale nie szerzą po świecie żadnej demokracji, nawet nie feminizm, tylko wojującą mizoandrię. Być może to wpływ rządzących w Szatanach i w Polin Chazarów. Na facebooku niedawno stwierdziłem, że „od tej pory za mizoandrię tekstami i wpisami będę walił po łbach, aż będzie huczeć”

Jestem winien wyjaśnienie, dlaczego nie wróg mizoandryczek. Po pierwsze mizoandrycy są dużo gorsi od mizoandryczek (vide ustawa antyprzemocowa Zbigniewa Ziobro, zwana trafniej Ustawą mieszkanie za pomówienie – Ziobro za tę ustawę zasłużył na karę główną, względnie na dożywotnie więzienie o najsurowszym rygorze). Poza tym w ostatnich wyborach być może mizoandryczne wyczyny Ziobro i Suwerennej (dawniej Solidarnej) Polski wykopały polityczny grób dla PIS. Ludzie mieli dosyć i zagłosowali na Tuska. Po drugie dzisiaj żałuję. Że na Naszej Klasie określiłem się jako wróg feministek (już wróg feminizmu brzmiałoby dużo lepiej).

Wracam jednak do tego, co zapowiedziałem w tytule. Mizoandria, o zgrozo, kwitnie na potęgę wśród posoborowych księży. W przypadku, czego, jak czego, ale tej patologii nie mogą oni liczyć u mnie na żadną taryfę ulgową! Tym artykułem zamierzam wywołać ich do tablicy. Z Męskiego Różańca w Piotrkowie Trybunalskim można wręcz odnieść wrażenie, że mężczyźni przez prowadzącego go księdza są uważani za podludzi, a kobiety za nadludzi -

http://trybunalscy.pl/node/11276. Niestety, to nie jedyny taki kwiatek. Przed kościołami atakowanymi przez feministyczną dzicz spod znaku czerwonych błyskawic trzymają straż głownie młodzi mężczyźni, często narażeni na fizyczne ataki, obrzucani różnymi przedmiotami. Czasem nawet odnoszą obrażenia i oto w tym kontekście arcybiskup Krakowa, Marek Jędraszewski pozwolił sobie na skandaliczną wypowiedź: źródłem wystąpień czerwonych błyskawic jest brak szacunku wobec kobiet. Nie pamiętam jako historyk, aby kiedykolwiek jakikolwiek władca umizgiwał się do wroga atakując własną armię.

Ekscelencja jest za takie słowa winien solenne przeprosiny obrońcom kościołów przed czerwonymi błyskawicami! Ksiądz Arcybiskup po tych słowach utracił u mnie 90 % swojego autorytetu. Im wcześniej pójdzie na emeryturę, tym lepiej. Rozpada się co trzecie małżeństwo, czasem z powodu bzdur. Księża, biskupi winią za to kryzys męskości, niedojrzałość mężczyzn itp. – a jakżeby inaczej! Umyka im jednak i śmiem twierdzić zupełnie nieprzypadkowo, że inicjatorkami postępowań rozwodowych w 70% przypadków są kobiety i to one głownie inicjują zerwanie małżeństwa z powodu wierutnych bzdur! Nie słyszałem nigdy słów potępienia takiego postępowania żeńskich nadludzi ze strony księży. Pseudokobiety doradzają sobie na różnych forach internetowych, jak ograbić męża czy partnera z własnego mieszkania czy nawet domu. Gdzie słowa krytyki takiego przestępczego i niemoralnego procederu, mizoandrycy w sutannach!? Istnieje nawet nierównowaga na niekorzyść mężczyzn w modlitwach z okazji zawarcia małżeństwa. Mówi się w nich tylko o prawach i przywilejach kobiet, od których nie wymaga się dokładnie nic i o obowiązkach mężczyzn, wobec których wymagania są ogromne. Jestem więcej niż pewien, że np. w przypadku współżycia przedmałżeńskiego (nie pochwalam tego) mężczyzna przy spowiedzi zostanie często zrugany bez miłosierdzia i bez litości. Kobieta zaś pozostanie potraktowana z wielką wyrozumiałością, nawet jeżeli to ona była inicjatorką współżycia. Poza tym w posoborowym Kościele rozdziera się szaty nad „wielką raną” dla kobiety. Osobiście znam przypadki, że o wiele większą traumę przyniosło to mężczyźnie. Ale cóż? Według części posoborowych duchownych jesteśmy tylko podludźmi. Niektórzy, mam wrażenie, że zmieniają formuły liturgiczne, byle tylko powiedzieć siostry i bracia, właśnie w tej kolejności, by potwierdzić rzekomą wyższość sióstr. Z tym akurat sobie radzę. Gdy słyszę „siostry i bracia”, a nie „bracia i siostry” mówię sobie „Jaka praca, taka płaca” i zakręcam kurek z pieniędzmi na tacę.

W świetle powyższych faktów nie dziwi mnie wcale, że gdy w jakiejś parafii są ministrantki, brakuje ministrantów. Tego faktu, że są one faworyzowane także jestem więcej niż pewien. Swoją drogą ministrantki są w ogóle niepotrzebne i w prezbiterium kobiety przebywać nie powinny. Posoborowi księża. Duża część z Was tylko umie wieszać psy na mężczyznach i odsądzać ich od czci i wiary, a drży w panicznym strachu i lęku, żeby tylko nie napiętnować naprawdę nagannych zachowań kobiet. Żaden z Was nie odważyłby się napisać jak św. Maksymilian Kolbe o prostytutce, która podczas rewolucyjnych ekscesów we Francji usiadła na ołtarzu: ubóstwiono Rozum, upostaciowany przez bezwstydne babsko”.

Zakończę pytaniem: Dlaczego robicie wszystko, żeby wypędzić mężczyzn z Kościoła? Mężczyźni w Kościele są tym, czym system odpornościowy w organizmie. Ale poczekajcie. Obrońcy kościołów niech dalej bronią domów Bożych, pomagają je remontować, bo służą wszystkim wiernym. Krótka piłka natomiast powinna być jeżeli mizoandryk w sutannie prosi o remont czy pomoc na plebanii: Ksiądz zwraca się do męskich podludzi. Prosimy się zwrócić do żeńskich nadludzi. Gwoli sprawiedliwości nie wszyscy posoborowi księża są tacy, ale niestety jest ich bardzo wielu. Także m.in. z tego powodu (braku mizoandrii) zwróciłem się w stronę Mszy Trydenckiej i Tradycji Katolickiej. Mizoandrycy w sutannach kręcą też bicz na własny grzbiet. Kościoły będą bronione. Mizoandryczni księża – męscy podludzie nie powinni natomiast kiwnąć w ich obronie nawet palcem w bucie, gdy czerwone błyskawice będą ich siłą wywlekać z plebani czy rezydencji biskupich! Będzie mi trudno współczuć komuś, kto sam doprowadził do takiej sytuacji.

Jacek Łukasik

28 grudnia 2023

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak

Mizoandria w Kościele

portret użytkownika Jacek Łukasik

Niektórzy geniusze mizoandrii w sutannach potrafią np. wygłaszać odczyt o lokalnym sanktuarium i ni stąd, ni zowąd wypalić: kobiety są po prostu lepsze. Po Mszy poszedłbym do zakrystii, do takiego księżulka z ironicznym pytaniem: W czym? Więcej dają na tacę?

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.