Po raz pierwszy usłyszałem o Nim w czasie mojego pobytu w jednostce wojskowej w Bartoszycach. Dla mnie był to pobyt 5 tygodniowy kończący szkolenie w czasie studiów. Wyszedłem stamtąd jako plutonowy podchorąży. On, jako „zwykły poborowy” służył w kompanii kleryków powołanym do służby podstawowej w ramach odwetu PZPRu za List Biskupów Polskich do Biskupów Nienieckich „niezgodny z linią Partii i polityką rządu PRL”. Usłyszeliśmy o Nim jako o buntowniku organizującym zakazane zbiorowe modlitwy na sali sypialnej.
Po raz drugi – gdy przedstawił mi się w czasie odwiedzin w szpitalu w Warszawie, gdzie przebywałem wraz z Andrzejem Słowikiem na badaniach przeprowadzanych na zlecenie Episkopatu Polski po zwolnieniu nas z więzienia.
Po raz trzeci – w czasie ostatniej organizowanej przez Niego Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę we wrześniu 1984 r.
Po raz czwarty – gdy usłyszeliśmy o Jego porwaniu i udaliśmy się do Warszawy, by na modlitewnym oczekiwaniu na wiadomość o Nim spędziliśmy długie dni i noce w par.afiiśw. Stanisława Kostki.
Po raz piąty – gdy uczestniczyliśmy w Jego pogrzebie na terenie tejże parafii
Po raz szósty – gdy O. Stefan Miecznikowski zorganizował wielką uroczystość na dziedzińcu Kościoła OO Jezuitów w Łodzi poświęconą śmierci ks. Jerzego. Wzięły w niej udział tysiące łodzian…
A potem był proces Jego morderców…
Nigdy nie zapomnę ani o Nim ani o morderstwie popełnionym przez funkcjonariuszy SB. I o powodach tego morderstwa. Poniósł śmierć za Polskę i za NSZZ „Solidarność”.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
20 października 2023
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz