W rządzie Jana Olszewskiego byłem ministrem pracy. Brałem udział w tym posiedzeniu Rządu, na którym analizowany był i zatwierdzany tekst umowy z Federacją Rosyjską – następcą ZSSR. Zachowanie ministra spraw zagranicznych i jego współpracowników było dziwne. Najpierw upieranie się przy tezie, że „umowa ma być taka jak każda inna umowa międzynarodowa”. Premier stanowczo zarządził, że preambuła tej umowy musi odnotować zło okresu ZSSR w historii naszych narodów. Kolejnym problemem były załączniki, o których wspominano w tekście umowy, dotyczących wycofania wojsk sowieckich z Polski, a których nam nie dostarczono. MSZ tłumaczył, że zostały już kilka miesięcy temu wynegocjowane i podpisane przez upoważnionych reprezentantów strony rosyjskiej i polskiej, a poza tym mają klauzulę tajności. Zażądaliśmy ich dostarczenia. Antoni Macierewicz chciał sprawdzić prawdziwość pogłosek o tym, że w bazach postsowieckich mają działać spółki polsko-rosyjskie(!). Mnie zainteresowała informacja, jakoby Polska miała sfinansować budowę mieszkań dla żołnierzy wycofywanych z Polski. Gdy Premier stanowczo zażądał dostarczenia tych dokumentów MSZ w końcu ustąpił. Pogłoski okazały się uzasadnione. Wskutek naszych protestów załączniki miały być usunięte z umowy podpisywanej z Rosją. Dokument zabrał ze sobą Prezydent Lech Wałęsa na spotkanie z Jelcynem w Moskwie. Przed wylotem minister Prezydenta, p. Drzycimski stwierdził w odpowiedzi na pytanie dziennikarza, że „zastrzeżenia Rządu do niektórych punktów umowy miały wprawdzie miejsce, ale nie przybrały kształtu formalnego.” Gdy o tej wypowiedzi doniesiono Premierowi, zarządził on natychmiastowe wysłanie interwencyjnej depeszy do Wałęsy. Umowa została podpisana w należytym kształcie, ale Wałęsa "poczuł się upokorzony" i po powrocie skierował list do Prezydium Sejmu, w którym stwierdził, iż „wycofuje poparcie dla rządu”. Pismo tej treści nie miało skutków prawnych., ale niebawem Unia Demokratyczna złożyła wniosek o dymisję Rządu. Jednak odwołanie Rządu nastąpiło dopiero kilka tygodni później po ujawnieniu w Sejmie listy posłów i ministrów zarejestrowanych w SB jako „tajni współpracownicy” czyli donosiciele. Wśród nich było nazwisko Lecha Wałęsy. Okazało się ponadto, że na listach znajdują się także nazwiska bardzo wpływowych polityków, a nawet przywódców różnych stronnictw politycznych. Ich panika spowodowała, że Rząd został obalony, a lustracja zablokowana na wiele lat. Działo się to 4.czerwca 1992 roku
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
3 czerwca 2023
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz