Zmarł mec. Zbigniew Maciejewski, ostatni z wielkich adwokatów, którzy uczynili łódzką adwokaturę słynną z jakości i odwagi w Polsce i wśród adwokatury w krajach zachodnich – zwłaszcza we Francji i w Szwajcarii. Andrzej Kern, Stanisław Maurer, Andrzej Sindlewski, Karol Głogowski, Zbigniew Maciejewski – to była elita wśród elity. Miałem zaszczyt poznania ich – w różnych okolicznościach i w różnej roli: gdy nawiązywali współpracę NSZZ „Solidarność”, gdy niektórzy z nich występowali w procesach karnych w obronie opozycji anty-PRLowskiej w stanie wojennym oraz w procesach przed sądami pracy. Mec. Zbigniew Maciejewski był i adwokatem i działaczem społecznym. W stanie wojennym internowano go jako „szczególnie niebezpiecznego dla władzy ludowej”. Spotykałem Go na w Duszpasterstwie Ludzi Pracy w kościele OO Jezuitów. Reprezentował mnie w Sądzie Pracy, gdy starałem się o powrót do pracy na Uniwersytecie Łódzkim. W 1989 nasze drogi się rozeszły. Był sympatykiem ROADu, Unii Demokratycznej, Unii Wolności – formacji, z którą mi już nie było po drodze. Ale mój szacunek, wdzięczność i uczucie przyjaźni dla Jego osoby pozostały nienaruszone. Czuję smutek. Mam nadzieję, że dobry Bóg wynagrodzi Jego wielkie zasługi dla ludzi i dla naszej Ojczyzny.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
13 stycznia 2022
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz