O jednym z ostatnich carów Rosji oficerowie jego armii złośliwie mówili „Car-portnoj”, „car-krawiec”. Przyczyną było nieustanne wymyślanie nowego umundurowania carskiej gwardii oraz oficerów armii. Odnoszę wrażenie, iż jakiś ideowy spadkobierca tego cara zdobył wysokie stanowisko i przemożne wpływy w Komendzie Głównej Policji. Każdy, kto ogląda regularnie popularny serial „Ojciec Mateusz” i „powtórki” z poprzednich sezonów, może obejrzeć te zmiany. Kilkakrotnie zmieniło się wszystko: kolor i krój mundurów oraz rodzaj czapki. O ile pierwsza zmiana, która polegała na zastąpieniu munduru z jasną marynarką i „garniturowymi” spodniami bardziej „bojową” wersją ubioru, dawała się obronić, to następne – już niekoniecznie. A entuzjazm po wprowadzeniu „tradycyjnych furażerek” na miejsce „bejsbolówek” wydaje się bardzo podejrzany. W akcji i w patrolach w dni słoneczne, na pewno mniej wygodne. Zaletę mają jedną – można je wsadzić pod pagon, albo do kieszeni. Ostatnio media poinformowały o nowym „mundurze wyjściowym” oraz że policjantom bardzo się on spodoba (chyba). Ale, czy o to chodziło? Każda taka zmiana umundurowania kosztowała dziesiątki milionów złotych. Czy nie można było ich wydać lepiej, z pożytkiem dla policji i jej służby dla Państwa Polskiego?
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
28 czerwca 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz