Pan Bix Aliu, Charge d’affaires USA (czyli tymczasowy zastępca ambasadora tego kraju) wykazuje godną uwagi aktywność w sferze, która nie jest obszarem stosunków politycznych między RP a USA. To smutne dziedzictwo p. Georgette Mosbacher b. Ambasador. Miała przykry zwyczaj mieszania się w nasze sprawy wewnętrzne. Nie przeczę – miała zasługi dla zapewnienia Polakom bezwizowego wjazdu do USA. Ale poza tym zachowywała się jak namiestnik Imperium. Z ulgą powitałem jej odejście. Z przykrością odnotowałem przyznanie jej najwyższego z możliwych odznaczenia państwowego przez Prezydenta RP. Pan Tymczasowy Zastępca uznał najwyraźniej, że postępowanie „z góry” wobec Polski to rzecz właściwa i przez nas pożądana. A to pośle list do p. Marszałek Sejmu z sugestią, czym Sejm RP powinien się zająć, a to wywiesi tęczową flagę na Ambasadzie, a to wypowie się (i czynem zademonstruje) swą determinację w obronie praw człowieka (zwłaszcza LGBTQI+) w Polsce. Ciekawe, czy podobną aktywność wykazują urzędnicy tego szczebla w Ambasadzie USA w Arabii Saudyjskiej – swego „wielkiego sojusznika na Bliskim Wschodzie”, albo w Rosji? Czuję się niekomfortowo, gdy placówka dyplomatyczna obcego, choćby bardzo zaprzyjaźnionego kraju, tak bezpardonowo angażuje się w nasze sprawy wewnętrzne.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
23 czerwca 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz