Dziennik Łódzki poinformował wczoraj, że „W największej jednostce UŁ, czyli na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym […] jego kolegium dziekańskie poinformowało nas o pozwoleniu na nieobecność na zajęciach studentów i pozwolenie na nieobecność w pracy wszystkich pracowników”. Pytanie dotyczyło manifestacji proaborcyjnej i anty PiSowskiej w ub. środę.
Nie mogę uwierzyć, że władze wydziału postanowiły poprzeć demonstrację polityczną i zawiesić swą misję. Uczelnie mają być centrami rozwoju nauki i centrum studiowania. Mają też misję wychowawczą. Mają formować obywateli odpowiedzialnych za swój kraj i naród, a nie wspierać taką czy inną orientację polityczną. Wsparcie manifestacji ogłoszeniem „usprawiedliwionej nieobecności” jej uczestników – pracowników i studentów Wydziału – z tymi fundamentalnymi zadaniami ośrodka nauki i studiów stoi w sprzeczności. A jeśli dodamy do tego świadomość władz Wydziału, iż w czasie tych manifestacji dochodzi do ataków na kościoły, symbole wiary chrześcijańskiej i pomniki – to decyzja jest szokująca. Jest jeszcze jeden aspekt sprawy i odpowiedzialności decydentów: każdego dnia słyszymy o kolejnych „rekordach” w liczbie zakażeń koronawirusem i o zgonach zarażonych. Władze Wydziału Ek-Soc UŁ tego wszystkiego są świadome. Nie mogę uwierzyć, że podjęły tak złą decyzję. Przecież z tym Wydziałem byłem związany przez niemal pół wieku. To boli.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
30 października 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz