Skip to main content

Wizyta JP II w Łodzi i przygotowawcze działania SB

portret użytkownika Z sieci

Ojciec Św. Jan Paweł II odwiedził Łódź 13.czerwca 1987 r. W sensie formalnym stan wojenny był już odwołany, ale do przywrócenia swobód obywatelskich była jeszcze daleka droga. SB prowadziła „wielostronne działania przygotowawcze”. Nie brakło ewidentnych złośliwości. Biskup łódzki uzyskał potwierdzoną lokalizację Mszy św. na sportowym lotnisku na Lublinku wcześniej niż ustalono takie miejsca w innych miastach. Radość władz kościelnych okazała się przedwczesna. Okazało się, że murawę na lotnisku dzierżawił „jakiś rolnik”. Jak się okazało nie chciał zawiesić wypasu owiec na kilka dni, ani nawet na jeden dzień, a wizyta papieża go „nie interesowała, bo mógł se ją obejrzeć w telewizji”. Gdy po interwencjach ustalono, że jednak na te kilka godzin wypas zostanie zawieszony, to „dziwnym trafem” zagrody dla owiec pojawiały się a to na miejscu, gdzie miał stanąć ołtarz, a to na trasach dojazdowych do tego placu.

Niezależnie od tego trwały przygotowania SBcji do zablokowania wszelkich prób demonstrowania przywiązania łodzian do „Solidarności”. Władze nie zgodziły się na wizytę Ojca św. w Zakładach Marchlewskiego – „bo zbyt symboliczny i zrewoltowany”. Zgodziły się na „bardziej spokojne” Zakłady im. Obrońców Pokoju. Podjęto tam „stosowne działania wychowawczo-ostrzegawcze”. W całej Łodzi dokonywano prewencyjnych zatrzymań opozycyjnych działaczy. Autokar, który wyruszył spod kancelarii kościoła św. Teresy na Mszę w Gdańsku, został zatrzymany kilka kilometrów za Łodzią, a jego pasażerów przewieziono do Komendy Wojewódzkiej MO i SB na ul. Lutomierskiej. Zostałem ostrzeżony, iż dopytywano o mnie. SB wiedziała, iż ks. Bp Władysław Ziółek wyznaczył mnie do odczytania jednej z intencji modlitwy wiernych i nie chciała do tego dopuścić. Byłem ich zdaniem „postacią zbyt symboliczną” jako były więzień polityczny i aktualny działacz „opozycji solidarnościowej”. Widziano mnie przy odjeździe autokaru. Agenci byli przekonani, że mnie w nim znajdą. Tej nocy nie było mnie w domu, Ale – nie szukano mnie. Najwyraźniej agenci sądzili, że jednak „jakoś” pojechałem do Gdańska…

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

12 czerwca 2020

Powiązane:
Operacja „Zorza”

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak