Komentarz do rzeczywistości bez precedensu w III RP. Mamy w Polsce, jak zresztą i w świecie, zarządzoną pandemię. Koniec i kropka. Nic to, że zasięg śmiertelność, to zero, zero nic w stosunku do populacji. Mamy ca 7.5 miliarda ludności i ca 6 milionów zbadanych zarażonych w tym 360 tys. zmarłych. Ani słowa o wszystkich zmarłych na inne choroby.
Z wypowiedzi polityków wynika i to od samego początku, że sprawa ma dwa dna. Oficjalne i jak rozumiem rzeczywiste. Zdają się dawać nam znać, że wiedzą więcej – odnosiłem się do tego kilka razy. Jednak z pozycji domniemania. Tak widzę działalność Polski i innych państw odnośnie podjęcia restytucji blokującej rozprzestrzenianie się śmiertelnej choroby. To działanie jest słuszne nie tylko ze względu na potencjalną umieralność; zwłaszcza co do przeprowadzania swego rodzaju poligonu na przyszłość. Taki test na państwo to o którym jest w mowa - o aparacie ucisku i przemocy. Choć takich państw na co dzień nie ma, to podskórnie wiemy i czujemy, że takim może być. Mamy tutaj bardzo złe skojarzenia z niedawnej historii z PRL. Z tego względu nie mogę nie ustosunkować się do problemu – pielgrzymowałem za czasów państwa okupacyjnego i jego aparat przemocy nie służył moim prawom, a zabieraniu mi praw. To ja jestem jednym z tych pielgrzymów, za którym piotrkowska bezpieka posyłała grupy do inwigilacji tego, co robię w pielgrzymce, a po pielgrzymce przepytywała pielgrzymów na okoliczność znajomości ze mną.
Jest rzeczą niedopuszczalną po pierwsze wchodzenie państwa w zakres kompetencji innego państwa, Watykanu co do jego działalności. Szczególnie w spr. medialnej pandemii i to w czasie wychodzenia rakiem z problemu. Po wtóre: Pojawiają się komentarze, atmosfera z czasu Junty Wojskowej, o której wyżej wspomniałem. Nie mają żadnych innych odniesienia z wielowiekowej polskiej tradycji pielgrzymkowej. To jest zupełnie inna okoliczność powstała w wyniku wielu wątpliwości. To, co możemy zrobić, to po pierwsze dotrzeć tak do Państwa jak i Kościoła, aby nie wchodząc sobie w drogę zachować tak tę udawaną jak i rzeczywistą troskę o wspólnego członka wspólnoty. Ten też powinien zachować ostrożność w sytuacji niejasnej.
Rozumiem, że tych kilkoro pielgrzymów ratuje autorytet tak Państwa jak i Kościoła. Najpewniej nim dojdą na Jasną Górę strona państwowa ogłosi możliwość pielgrzymowania. Pielgrzymi, zachowując odstęp, nie będą uprawiać podziemia...
witold k
27 maja 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
lepiej późno niż wcale
Jak wskazywałem (nie tylko tutaj) na niedopuszczalną ingerencję PiS w sprawy kościoła (sprawowanie mszy św.) zostałem oblany wiadrem pomyj. Jak wskazywałem niedopuszczalna uległość hierarchów kościelnych wobec zamykania kościołów pomyje wylane były po raz kolejny.
Gdy napisał o tym Pan Kropiwnicki - komentarzy brak.
Na szczęście (lepiej późno niż wcale) i Pan dostrzegł problem. Chyba wszystkim pomieszały się priorytety, rzeczy ważne z tymi mniej ważnymi. Bo co dla nas jest ważniejsze? Życie doczesne czy może życie wieczne?
A zamknięte kościoły na święto Zmartwychwstania mówi samo za siebie, zarówno o rządzących jak i o hierarchach, czy szeregowych kapłanach. Są tacy co mieli odwagę się przeciwstawiać - niestety nieliczni. O prymasie Polski przez litość nie wspomnę...
Mamy do czynienia z ewidentnym zaniedbaniem Kościoła
Jak wskazywałem (nie tylko tutaj) na niedopuszczalną ingerencję PiS w sprawy kościoła (sprawowanie mszy św.) zostałem oblany wiadrem pomyj. Jak wskazywałem niedopuszczalna uległość hierarchów kościelnych wobec zamykania kościołów pomyje wylane były po raz kolejny.
Gdy napisał o tym Pan Kropiwnicki - komentarzy brak.
Na szczęście (lepiej późno niż wcale) i Pan dostrzegł problem. Chyba wszystkim pomieszały się priorytety, rzeczy ważne z tymi mniej ważnymi. Bo co dla nas jest ważniejsze? Życie doczesne czy może życie wieczne?
A zamknięte kościoły na święto Zmartwychwstania mówi samo za siebie, zarówno o rządzących jak i o hierarchach, czy szeregowych kapłanach. Są tacy co mieli odwagę się przeciwstawiać - niestety nieliczni. O prymasie Polski przez litość nie wspomnę...
Mamy do czynienia z ewidentnym zaniedbaniem Kościoła. W tym wypadku, pielgrzymi powinni być potraktowani jak członkowie grupy potencjalnie zawirusowanej i wini być w kwarantannie. To czy taką aktywność ma finansowano ponieść Kościół, czy Państwo to sprawa z gruntu inna. Nie ma w Polsce podatku na Kościół. W tej sytuacji mowa jest o integralnym obowiązu Państwa we współpracy z Kociołem. Tak się dzieje i Prymas tu jest odpowiedzialnym pasterzem.