Skip to main content

Jesteśmy typową postkolonią

portret użytkownika witold k
polska-flaga-stare.jpg

z naszego archiwum

Jesteśmy typową postkolonią, obszarem penetrowanym przez wpływy obce, dobrze ugruntowane w tzw. elitach tubylczych. Widać to choćby na przykładowych dwóch wydarzeniach masowych, takich, które mają wpływ na większość, które angażują wszystkich, każą się ustosunkować, odnieść osobiście. Widać w takich wydarzeniach miejsce motłochu (mas ludzkich poddanych emocjom) i grupek najętych do rywalizacji z masami. Elity, jakby za parawanem. Jeśli biorą się za łby to w bezpiecznych dla siebie rewirach. Jedynie propaganda podejmie ich obszary podległości, jednak nie wprost, a w formie rewolucyjnych (kretyńska antyrosyjskość) dymów bądź epitetów przykładowy „Moher”.

Z Historii zapluty Karzeł Reakcji połączył Sanację i stalinizm. Ciemnogród, Oszołom było tego więcej. Upokorzyć masy po to, aby naznaczyć i politycznie zniszczyć ewentualnych liderów owych mas. Pamiętam pierwszy epitet Michnika; Ciemnogród i widziałem jak umykali od nas; od epitetu, kierując się do Unii Wolności. Dalej: jak ich - uciekinierów - skonsumowali. Za III RP, tej po okrągłostołowej Kaczyńskiej, że znów obrazo, pojawiały się po raz pierwsze epitety szufladkujące agenturę rosyjską.

Mamy tutaj nie zmianę polityki a wchodzenie w buty jak nie raz nazywam jaruzelskie. Kto nie z nami - ten przeciw nam. To ten fakt pokazuje niezbicie, że nie ma mowy o jakimkolwiek nowym zapisanym pod publiczkę - III RP. Mamy cały czas PRL. Bitwę o prawo do Judeopolonii bez Polonii – korzennych, że tak powiem Polaków. Ci, którzy krzyczą o polskości, w istocie to największe ofiary losu. Przypomnę ostatnie sejmowe przemówienie Brauna. Te o lasach i helikopterach. Jaką radość takie przemówienia czynią tak „Żydowi” jak i „ Chamowi”. Przecież muszą być usatysfakcjonowani.

Dwa przykłady: Tragedia Smoleńska i Koronawirus.

Tragedię smoleńską trzeba pokazać tutaj, jako skutek, owoc wieloletniego wbijania w polityczną ziemię obrazowano wskazując - Kaczyńskich. Dokładnie niesubordynacji wobec układów z Magdalenki. Kaczyńscy to element filaru mający po wieczne czasy pilnować właśnie polskiego pospólstwa w warunkach nowego europejskiego porządku pod dyktando Rosji i Niemiec.

PC po to przeflancował się na PiS, aby zawłaszczyć właśnie motłoch, który sprzedali czy wzięli na siebie przy Okrągłym Stole. Tenże motłoch zdobywał pozycje w nowych kręgach potencjalnie przywódczych. Trzeba było to zagospodarować, przejąć. Tak się stało. Po (jak nazwiemy) prawej stronie, jest PiS i nic… jakieś małe flustractwo. Zanim jednak pojawiły się obecne zręby opozycji antypisowskiej nowej, że tak powiem, generacji 30 i 40 latków była walka pomiędzy i z parobkami Kiszczaka i Geremka. To ta walka zaprowadziła sprawę na lotnisko pod Smoleńskiem, błyskawiczne przejęcie funkcji prezydenta przez marionetkę występującego pod nickiem Bronisław Komorowski.

Mamy zatem kolejny etap dożynania watahy realizowany pod Nickiem koronawirus. To jest obszar dużo niebezpieczniejszy niż masowe poniżanie motłochu przed Pałacem w czasie narodowej traumy po 10 kwietnia 2010. Tamten czas ostentacyjnie został nam pokazany w osobach, które nie przybyły na pogrzeb Prezydenta. Kanclerz Niemiec i Prezydent USA. Niemiec pokazał jak traktuje się niesubordynację. USA pominął sprawę, którą zafiksował w Jałcie. To tyle. Zachodnie fabryki w polskim demoludzie nie były poddawane w wątpliwość. Nie było potrzeby dokonywania jakichkolwiek zmian; pozostał jeszcze jeden Kaczyński, już ostatni zakładnik. Ten ani myśli, nie zejść z drogi układu europejskiego odwiecznych ciągot niemiecko-rosyjskich. (Testament Lecha - tak by PiS chciał to zapamiętać, co jest kolejnym oszustwem.) Pozwalają mu na to. Przyklepali zmniejszanie (emerytur) uposażenia byłemu swojemu zapleczu: bezpiece sowieckiej pracującej od Pierestrojki na rzecz eurokołchozu. Przyklepali, tak jak wcześniej Lecha zdradę (budowa alternatywy: międzymorza), jak już powstała, co wyjaśnili nieobecnością na pogrzebie.

Do brzegu.

Koronawirus to kolejny element do rozliczenia się z niesubordynacją bękarta z Jałty a na nasze potrzeby tubylców z Magdalenki. Jeśli tej tematyki nie podejmuje urzędujący prezydent w swej kampanii do II kadencji to jest to zrozumiale. To, że tematów nie podejmują kandydaci zwłaszcza tzw., prawicowi to to już jest zdradą dyplomatyczną. To forma odrzucenia polskiej współpracy politycznej w Polsce. Konkurenci pana Dudy, wskazując problemy współpracy w Europie i świecie, budowaliby zręby narodowej współpracy na przeszłość w Polsce i umacnialiby nadzieję na rzeczywistą alternatywę Międzymorza i naszej w niej pozycji. Nie mówiąc o potrzebach eurokołchozu do zmian wobec nowej politycznej fali, jaką by ukazała kampania wyborcza 2020.

To dziadostwo kampanijne prócz Dudy jest żenująco słabe, głupie, bądź jak powie rewolucjonista Antoni -prorosyjskie. Co najmniej dwa razy eurokołchoz wygadał się, odnośnie przyszłości wobec landu Polska. Weryfikacja polskiego porządku prawnego w stosunku do wychodzenia z gospodarczych problemów po pandemii. Ważniejsze. Oczekiwanie UE na materiały produkowane w swoich fabrykach w Polsce, co do miejsca ich przekazania, czyli eurokołchozu.

Żądanie konkurentów Dudy wprowadzenia Stanu wyjątkowego, to naiwna forma oddania Polski pod jeszcze większą kuratelę UE. To podcinanie gałęzi, na której się siedzi.

W Polsce nie ma pandemii (jeszcze) to po pierwsze. Po kolejne para pandemia umacnia naszą pozycję w Europie. Kto to niszczy? Cham? Żyd? Nie - Polak - z pełną gębą polskości, religijności, patriotyzmu. Baran nad barany. To, że dał się ograć przez PiS raczej powinno go edukować a nie pauperyzować. Pożyteczni idioci tak to się nazywa... Zamknąłbym Polskę na długo, bo mogą do Polski, do Warszawy, przenieść epicentrum prawdziwej pandemii. Zacząć musimy od wyborów prezydenckich. Moi mili parafianie. W popowstańczej Warszawie nie ma ani jednego polskiego wieżowca. Mówi ci to coś baranie jeden z drugim?

witold k

8 kwietnia 2020

Nie odpowiadam na zaczepki, pytania, nie komentuje gdzie indziej, jak tylko na trybunalscy.pl

5
Ocena: 5 (14 głosów)
Twoja ocena: Brak