W latach 1936 (a właściwie już od r. 1934) – 1939 trwała w Hiszpanii rewolucja inspirowana i wspierana wszelkimi środkami przez Józefa Stalina. Wzbudzała on poparcie, a nawet entuzjazm w elitach intelektualnych Zachodu – nawet późniejszego laureata Nagrody Nobla Ernesta Hemingwaya. Czerwony terror szalał. Przeciwników likwidowano w okrutny sposób. Szczególnych prześladowań doznał Kościół katolicki i osoby wierzące. Świątynie plądrowano i wysadzano dynamitem, księży, zakonnice i zakonników mordowano. Prześladowane były osoby uznane za „klerykałów”. Plan Stalina, by „wziąć Europę kleszcze” nie powiódł się wskutek buntu, któremu przewodził gen Francisco Franco. W wojnie domowej komuna została pokonana, międzynarodowi bojownicy skierowani przez Stalina zbiegli za granicę. Uciekło do ZSSR także kierownictwo rewolucji z „Passionarią” – Dolores Ibaruri na czele i tam spędzili kilkadziesiąt lat na utrzymaniu „chorążego pokoju”, Józefa Stalina. Gen. Franco objął dyktatorską władzę. Utrzymał neutralność Hiszpanii w II wojnie światowej. Obiecał restytucję monarchii oraz systemu demokratycznego i słowa dotrzymał. Pragnął osiągnąć pojednanie narodowe. I to był jego błąd. Brak procesu na miarę Norymbergii spowodował, że dziś bohaterami są czerwoni mordercy, a on uważany jest za „brutalnego dyktatora, niemal faszystę” i właśnie lewicowe władze zmierzają do usunięcia jego szczątków ze świątyni w Dolinie Poległych, w której spoczywają polegli z obu stron konfliktu. Ich pośmiertne zrównanie nie przyczyniło się do pojednania – umożliwiło natomiast nieuprawnioną rehabilitację czerwonych zbrodniarzy i sponiewieranie tego, który być może ocalił cywilizację europejską.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
12 października 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz