Muszę tu przyznać, że przez chwilę, po śmierci pana profesora Przystawy pomyślałem, że artysta znaczy taki, który wypije, potańczy, a jak zaczepi trzeźwą chwilę to i co dobrego zrobi. Przerabiałem to ze związkami w Spale... to po pierwsze, po kolejne: miałem nadzieję, że profesor zostawił równych sobie.
Po imprezie kukizowców PT na lotnisku, po podpinaniu się manutkomanii pod piotrkowskie środowisko - szczęka opadła. Nie miałam bowiem wątpliwości, że resztki wsi-owych chłopaków ulokują przerobioną na zmianie ustroju kasę w nowym projekcie Kukiz'15. Lokalne maniutki, krzychy czy rychy też tematu nie odpuszczą. Ale... wpływu na środowisko pana profesora nie miałem.
Dziwiłem się, że odpuszczają pole panu Kukizowi. Liczyłem jednak, że doły będą tu mądrzejsze, cwańsze i pomysł na pogodzenie się jest możliwy. Szkoda, że nie wyszło... Mowa o napuszczaniu na siebie zdrowych elementów po obu byłych stronach PRL-u. Projekt Kukiz'15 wyglądał na możliwy. Kolejny raz jest mądrzejszy od nas nieumoczonych stary sprawdzony przed wiekami sposób na pokłócenie panów Polaków (Polactwo za p. Zmiemkiewiczem ) i odcinanie przy tym kuponów...
witold k
19 sierpnia 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz