Podczas, gdy minister Pitera ma niebawem zgłosić swój projekt walki z korupcją zaostrzający sankcje oraz system kontroli nie robi się jednocześnie nic, by zmienić przepisy korupcję umożliwiające Nadal wiele dziedzin działalności jest obwarowanych koncesjami, a przychylni po partyjnej, towarzyskiej czy jeszcze innej linii urzędnicy mają znaczący wpływ na gospodarkę decydując o wydawaniu grubych miliardów z budżetu.
Najświeższy przykład to sprawa senatora Platformy Obywatelskiej Tomasza Misiaka, którego firma WorkService bez przetargu, przy pomocy urzędników z rządowej Agencji Rozwoju Przemysłu dostała kontrakt wart 50 mln złotych. Firma ta za tak niebotyczną kwotę ma pomagać byłym pracownikom Stoczni Gdynia w znalezieniu nowych miejsc pracy.
Jak twierdzi Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w Stoczni Gdynia, “...oferta jest skierowana tylko do garstki osób, stoczniowcy to fachowcy i większość z nich poradzi sobie sama bez pomocy drogich doradców... Walczyliśmy o godne odprawy, a oni tymczasem podpisali kontrakt wart miliony...”
W obliczu takiej manipulacji oraz bezkarności przy wydawaniu publicznych pieniędzy rodzi się pytanie, czy ktoś ośmielony łatwo uzyskanym przy współudziale partyjnych kolegów finansowym kąskiem, nie zechce sytuacji powielić w Piotrkowie? Czy aby nie doczekamy się niebawem przy okazji likwidowania Piomy wprowadzenia zaprzyjaźnionej, przede wszystkim zaś słusznej politycznie firmy konsultingowej, która pod pozorem zawodowego doradztwa zgarnie kolejne miliony?
Stawiam jednocześnie pytanie, czy w podobnych sytuacjach miliony złotych powinny trafiać do kieszeni kolesiów czy też powinny służyć tworzeniu nowych stanowisk pracy oraz przyznawaniu odchodzącym ludziom godnych odpraw, które za ciężką i często wieloletnią pracę po prostu im się należą.
Małgorzata Nowakowska
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Jak w soczewce Autorka
pokazuje jedno z polskich piekiełek. Wytworzyła się, dokładnie - zawsze była w folwarku grupa zwierząt równych, ale jednak równiejszych. Uprzywilejowanych. Pan Tomasz Misiak, ale... lokalni pracze PEFRONU, okupanci stołków... po prostu biorą jak jest okazja. To coś, co nam zostało po narodowej mniejszości. Dlaczego tak się dzieje, bo jest na to społeczne przyzwolenie. Wiele by o tym pisać.
Co do wskazanej troski o Piotrków. Niestety nie ma u nas merytorycznych artów na temat bieżących: wydatków, celowości, debat, zapytań z miasta czy powiatu.
Te, które są wpadają w lukę. Dobrze jednak, że pojawiają się. Będzie można je przywoływać.
witold k
OBY...
Cyt.
"Najświeższy przykład to sprawa senatora Platformy Obywatelskiej Tomasza Misiaka, którego firma WorkService bez przetargu, przy pomocy urzędników z rządowej Agencji Rozwoju Przemysłu dostała kontrakt wart 50 mln złotych. Firma ta za tak niebotyczną kwotę ma pomagać byłym pracownikom Stoczni Gdynia w znalezieniu nowych miejsc pracy."
To jest tzw. "prywatyzacji po polsku" ciąg dalszy.
Chętnych zapraszam do przeczytania artykułu pod linkiem :
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/17954/articlePage/1 i zwrócić przede wszystkim uwagę jakie w tej machinie przewijają się nazwiska i ich przeszłość.Wydaje mi się, że autorka wie chyba, że podobna sytuacja w Piotrkowie istnieje już ładnych parę lat.
Miliony złotych muszą wrócić do kieszeni podatników...
a najlepiej nigdy więcej tych kieszeni w dużych ilościach nie opuszczać!
Precz z POPIS - ami itp socjalistami!
Pozdrawiam Panią Małgorzatę i wszystkich czytelników!
Piotr Korzeniowski