Istnieje cenzura poprawności politycznej. Żadne to odkrycie. Ale przykłady warto pokazywać. Dziennik Łódzki opublikował informację o tym, że „Francuzki coraz mniej chętnie chodzą topless” na francuskie plaże. Autor tego „newsa” przytacza różne opinie na ten temat. Wynikać ma to zatem „z pożądliwych spojrzeń mężczyzn”, „obawą przed atakiem” oraz z wpływu globalnego ruchu „Mee Too, który podniósł kwestię molestowania kobiet przez mężczyzn” (Autor nie wyjaśnia, w jaki sposób ten ruch miałby skłonić Francuzki do mniejszego eksponowania swych biustów). Ku memu jeszcze większemu zdziwieniu Autor widzi przyczynę w tym (zgadzając się w tym względzie z opinią badaczki, pani Janine Mossus-Lavau, wyrażoną w wywiadzie dla dziennika „Liberation”), że „dzisiaj kobiety czują się tak wyzwolone, że nie muszą tego dodatkowo manifestować opalaniem się bez stanika”. (???) Różnych można używać wykrętów, by nie powiedzieć tego, co oczywiste: że przybywa owych mężczyzn, patrzących na obnażone biusty „pożądliwymi spojrzeniami” z krajów Afryki i Biskiego Wchodu. Oraz że wzrost „obaw przed atakiem” dotyczy ich właśnie. Przykro, że zakorzenione w europejskiej kulturze zasady skromności przywraca lęk przed „nachodźcami”. I przykro, że o tym nie można pisać wprost, zgodnie z prawdą.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com
27 lipca 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz