Skip to main content

Święto Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej

portret użytkownika Z sieci
AscensionofChrist2 (1).jpg

Wszyscy pielgrzymujący do Ziemi Świętej z pewnością pamiętają niewielki budynek – kapliczkę na szczycie Góry Oliwnej. Kiedyś stanowiła ona centrum kościoła wzniesionego tu przez Krzyżowców na gruzach wcześniejszego kościoła bizantyjskiego z IV w. Po zwycięstwie Saladyna nad wojskami łacińskiego Królestwa Jerozolimy w Bitwie na Rogach Hittin (1187) i opanowaniu większości Ziemi Świętej przez muzułmanów, bazylika Wniebowstąpienia została zburzona. Kaplicę pozostawiono, ponieważ muzułmanie nie kwestionują wniebowstąpienia „proroka Issu” (wszak i Mahomet złożył w niebie wizytę – ich zdaniem), ale ogołocili ją zupełnie – usuwając ołtarz, obrazy – usuwając wszystko, „do gołych ścian i podłogi”. Pozostawiono jedynie odciski stopy w kamieniu – uważanego za ślad pozostawiony przez Chrystusa w momencie opuszczenia naszej Ziemi. Kaplicę przeobrażono w meczet, wbudowano mihrab (niszę wskazującą kierunek Mekki) oraz zakryto ją kopułą. Za „czasów chrześcijańskich” była ona otwarta u góry, dla podkreślenia symboliki Wniebowstąpienia. Muzułmanie nie negowali tego, ale zrobili to „po swojemu” – u nich kopuła symbolizuje niebo. Dziś jest to nadal meczet, choć brak śladów jego wykorzystywania jako domu modlitwy: brak dywanów na posadzce, stałego oświetlenia oraz wyodrębnionego miejsca dla przewodnika modłów. Mury dawnego kościoła zburzono, pozostawiając ich ułomki do wysokości ok. 3 m. Spełniają dziś rolę ogrodzenia. Wzniesiono oczywiście minaret i budynek administracyjno-mieszkalny. Tam przechowywane są klucze. Administrator obiektu chętnie otwiera żelazną bramę pomalowaną na zielono, by udostępnić ten obiekt pielgrzymom i turystom. Raz do roku, w Święto Wniebowstąpienia Pańskiego, na jedną dobę – od zachodu do zachodu słońca – wygląd tego szczególnego obiektu zmienia się całkowicie. Gospodarzami stają się OO.Franciszkanie sprawujący Kustodię Ziemi Świętej w imieniu naszego Kościoła na podstawie odwiecznego przywileju przyznanego przez sułtana egipskiego, spadkobiercę kalifów (duchowych przywódców islamu sunnickiego) św. Franciszkowi. Jego następcy, a także zdobywcy Egiptu – władcy osmańscy Turcji – przywilej ten uszanowali. Do tego meczetu, ponownie przeobrażonego w katolickie sanktuarium, zaprosił mnie kilkanaście lat temu O. Jerzy Kraj, ówczesny rektor Międzynarodowego Seminarium Franciszkańskiego w Jerozolimie. Wnętrze kaplicy zmieniło się nie do poznania. Ustawiono tam ołtarz przygotowany do sprawowania mszy św. Kamienne ściany zbudowane z bloków kamiennych zakryto tkaninami. Pojawiły się na nich stosowne obrazy. Posadzkę pokryły dywany. Tylko kamień z wgłębieniem przypominającym kształt stopy, otoczony teraz szpalerem świec, nie zmienił wyglądu. Doprowadzone zostało elektryczne oświetlenie. Msze odbywały się nieustannie, oddzielone od siebie kilkunastoma minutami przerwy. Na zewnątrz kaplicy, po obu stronach wejścia, ustawiono jeszcze dwa ołtarze. Przy nich również sprawowano Msze św. Kapłani katoliccy (także uniccy), przebywający w tym czasie na terenie Ziemi Świętej, zabiegają o możliwość sprawowania na tym terenie, w to Święto, świętej Ofiary. Uroczystości trwają nieustannie, w noc i w dzień. Widziałem i takiego kapłana, który przyszedł tu z prywatnym przenośnym ołtarzykiem i modlił się na dziedzińcu. Przybywają tu tłumy miejscowych katolików oraz pielgrzymów. Po 24 godzinach, o zachodzie słońca, wszystko to znika. Pozostają gołe mury i wgłębienie w kamieniu, przypominające ślad stopy…

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

3 czerwca 2019

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak