Spór między Moskwą a Konstantynopolem o Patriarchat Kijowski może mieć bardzo przykre konsekwencje dla rosyjskich mnichów żyjących na Świętej Górze Athos (ros. Afon). Do prawosławnych zakonników rosyjskich należy m.in. potężny Monaster św. Pantelejmona oraz podporządkowany mu, największy z athoskich mnisich domów zakonnych „II kategorii”, skit św. Andrzeja. Mnisi zamieszkujący Świętą Górę mają – na podstawie umowy Grecji z Patriarchą Konstantynopola i rozstrzygnięć prawa greckiego – przyznane obywatelstwo Republiki Greckiej. Ich duchowym zwierzchnikiem jest Patriarcha Konstantynopola. Ostatnio Patriarcha, wbrew apelom i naciskom Moskwy, wdrożył procedurę prowadzącą do uniezależnienia prawosławnej cerkwi na Ukrainie od Patriarchatu Moskiewskiego.
Patriarcha Moskwy i Całej Rusi Cyryli I zareagował bardzo ostro: obłożył Patriarchę Konstantynopola anatemą (klątwą) i zakazał wymieniania jego imienia w modlitwach. Teraz mnisi rosyjscy na Górze Athos stoją wobec tragicznego dla nich dylematu: jeśli podporządkują się nakazowi swej „rodzimej” cerkwi rosyjskiej, to wejdą w nierozwiązywalny konflikt z Patriarchą Konstantynopola. Wiadomo, co w takim przypadku – wypowiedzenia posłuszeństwa – zapewne się zdarzy, bo przypadki wymówienia posłuszeństwa Konstantynopolowi już bywały, choć nigdy nie dotyczyły tak dużej zbiorowości. Otóż z chwilą, gdy mnisi Pantelejmona i św. Andrzeja powiadomią Świętą Wspólnotę Góry Athos (zgromadzenie przedstawicieli 20 monasterów Athosu) oraz Patriarchę Konstantynopola o wypowiedzeniu mu posłuszeństwa, ruszy procedura. Święta Wspólnota zawiesi uczestnictwo przedstawiciela rosyjskiego monasteru w swych obradach. Patriarcha powiadomi rząd Grecji o wyłączeniu mnichów, którzy wyszli z podległości, ze swej opieki. Rząd Grecji pozbawi zbuntowanych mnichów obywatelstwa swego kraju i wezwie do opuszczenia klasztoru, Góry i kraju. Dla tamtych mnichów to będzie szok nieporównywalny z niczym innym: utracą możliwość realizacji swego życiowego wyboru i korzystania z owocu swych usilnych pobożnych starań.
To dla wielu z nich byłaby tragedia. Druga droga: niepodporządkowanie się decyzji Moskwy, uderzy boleśnie w ich poczucie lojalności narodowej i przez lata pielęgnowanej przynależności do odrodzonej cerkwi Moskiewskiej. Trzecia droga – wybrana przez mnichów Monasteru Esfigmenu, którzy w 2002 odmówili posłuszeństwa Patriarsze Konstantynopola i przeklęli go jako „heretyka”, tu zastosowania raczej nie będzie miała. Klasztor Esfigmenu trwa, choć wyłączony czasowo ze Wspólnoty. Rząd Grecji w r. 2008 próbował usunąć zakonników, ale ci skutecznie obronili się oraz zagrozili wysadzeniem się wraz z zabudowaniami klasztoru przy użyciu dynamitu. Ale to byli Grecy i nie można było ich pozbawić obywatelstwa… Nie jestem prawosławnym, jak powszechnie wiadomo. Nie dotyczą mnie w żadnej mierze spory między Patriarchatami Moskwy i Konstantynopola. Ale mnichów mi żal. Tym bardziej, że w czasie niedawnej pielgrzymki na Górę Athos odwiedziłem skit św. Andrzeja i byłem tam bardzo gościnnie przyjęty.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
31 października 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz