Wieści z placu boju…
Pani, która przesiedziała w RM całą kadencję informuje w liście do mnie (wyborcy?) o tym, że interpelacje na piśmie, do niej wysyłałem w sprawie naprawienia chodnika - to ona spowodowała, że ten chodnik naprawiono (nie zdarzyło mi się...). To nie żart. Pani po czterech latach nie połapała się, że jest lokalnym uchwałodawcą, a nie dozorcą na osiedlu. Uważam, że Komornik powinien odebrać jej dietę za VIII kadencję w RM.
Wędkarz na lokalnym stawie Bugaj płaci 500 złotych (już 2x) kary i dalej łowi w miejscu niedozwolonym. Dlaczego? Dlatego, że prezydent miasta obiecał mu, że będzie mógł łowić... to łowi i więcej na Chojniaka nie zagłosuje. Nie sprawdził, co jest warte słowo urzędnika w stosunku do odpowiednich kompetencji odpowiednich administracji. To nie żart.
Kandydat na radnego informuje o tym, że zagospodaruje, wybuduje, wyremontuje. Kandydat nie pracuje w firmie remontowej, projektowej, budowlanej.
Kandydat na prezydenta uruchomi pociąg, sprowadzi przedsiębiorców, wybuduje, wyremontuje... To nie żart. Więcej; kumple na to konto imprezki organizują i... pieniążki lokują.
Komando kandydatów staje nad dziurawym - krzywym chodnikiem i biadoli, żaden nie ma kilofa czy łopaty... zdjęcia sobie robią.
PROM to już w ogóle odlot. Stawiają się na miejscu majstra budowlanego, klawisza, karbowego, no; władcę stawu Bugaj udaje, że przypomnę wędkarza.
Kandydat z komitetu X wie, że kandydat z komitetu Y nie chce być wybranym…. Rozpowiada to.
Wyborca; statystyczny wyborca. Nie mniejszy to oszołom. Nie ma pojęcia o pozycji i roli swego przedstawiciela ani w Samorządzie ani w stosunkach wyborca & wybrany.
Zapędziło się (nawzajem) towarzystwo w kozi róg i zdziwione jest, że są tacy, którzy w ten narożnik nie wchodzą. Obrywek nie biorą i nie dają. Nie oczekują.
witold k
17 października 2018