Na początek mój wkład w 800-lecie Piotrkowa Trybunalskiego. 10 lat temu zaczęło się. Uchwalono Nagrodę 800-lecia Piotrkowa Trybunalskiego. Nie zdziwiłem się intelektualnym wykwitem (2007) stojącym u podstaw powołania Nagrody. Tak to oceniłem - skomentowałem. W 2017 powołano Komitet Honorowy - odniosłem się.
Zakończył się rok jubileuszowy - czas na podsumowanie. Czy po latach umniejszania, zawłaszczania, ignorowania, zwalczania każdego oddolnego ruchu w sferze aktywności obywatelskiej otwartej na lokalną społeczność można było spodziewać się czegoś innego niż to, co było?
Tak: można było! Maniutkomania już w 1994 roku rozpoczęła wymiatanie w szczególności z własnego gniazda następnie kolejnych koalicjantów, każdy samodzielny oddech. Ulokowali się, że tak powiem, w kruchcie… szczerość do naiwności części (reszta grzech zaniechania) piotrkowskiego kleru ponosi tu największą odpowiedzialność, ponieważ środowiska religijnie uwarunkowane zostają wyprowadzone w pole. Dalej są wyprowadzane. I nikt nie jest zainteresowany sformatowaniem FRK.
Nagroda 800-lecia to forma uwiarygodnienia się cudzym kosztem, która spaliła na panewce i nic z tym nie zrobiono - przez 10 lat. Ostatecznie zafundowano swoim zwolennikom utrzymywaną poprzez kasę zapomogowo-pożyczkową strawę na koszt podatnika z surowców materiałów bezpiecznych bezsmakowych. Zmarnowany rok, zmarnowana szansa na odrodzenie obywatelskiej, środowiskowej, branżowej; każdej aktywności na rzecz budowania miejskiej wspólnoty podatników, obywateli, darczyńców. 2017 to rok umocnienia sytuacji opisanej przez Pana Orwella.
Po tylu latach 100% urzędniczej (jeśli już) dominacji niczym nieograniczonej. Powinniśmy dostać produkt najwyższej próby i to nie tylko w roku wspomnienia oryginalnej historii Piotrkowa, ale także we wszystkich obszarach naszej lokalnej społeczności. Dlaczego tak się nie stało? Dlaczego odrzuceni, społecznicy, polityczni konkurenci nie skorzystali (w znikomym zakresie tak) z naszej propozycji? Dlaczego w ogóle nikt nie podjął żadnych większych poza budżetowych form skorzystania ze szczególnego czasu?
Pozamiatane. Administracja zamiast promować obywatelską aktywność, zawłaszczyła ją. Stan jest gorszy niż to było pod koniec lat osiemdziesiątych (upadek PRL).
Co łączy obie strony piotrkowskiego podwórka? Współczesność! PROM przez cały jubileuszowy czas nie dotknął historii współczesnej. W ogóle pominięto katolicką rzeczywistość PT i Rzeczypospolitej stąd realizowanej. Nie chcieli wychodzić na teren sztucznie zawłaszczony z jednej strony, z drugiej bali się zburzyć toksyczny układ z postkomuną, bez której ich nie ma. Antykomuniści: prawica, środowiska religijne, konserwatywne, w swych elitach - są umaczane. Odkrycie się np. u nas - jest w ich mniemaniu nieosiągalne. To wypadnięcie z kręgu potencjalnych następców do lokalnego tortu.
Są jeszcze takie miejsca, w których można znaleźć znawców koni i stajni, w których robią dobre rzeczy, bo wiedzą który koń jak kopie i… czy powstanie z tego wspólny zespół. Czy jest możliwy taki zespół, do którego mieliby wejść stajenni, klan stajennych i stojący za rogiem boksu pierwszego konia, cieszący się, że znów go do wierzgania kopytem sprowokowali? Który, nie dając się sprowokować do wierzgania - słabnie, stając się cyrkową pozycją w spektaklu, którym wszyscy zarządzają.
witold k
2 stycznia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz