Zaplątani

Mamy kolejną „nocną zmianę”, czy tylko wieczór? Czy PiS wyjdzie obronną ręką z pata (zdjęcie obywatelskiego projektu Stop Aborcji) Nie mam bowiem wątpliwości, że tak: „Nocną Zmianą” zostanie nazwana próba nieogarnięcia ochrony życia.

Ta obywatelska awantura, którą uruchomiły środowiska, ogólnie nazywając, usatysfakcjonowane obecnym ustawodawstwem aborcyjnym, przynoszą nam po pierwsze wstyd, po kolejne - zagrożenie w przyszłości.
Myślę, że należy nam się przeproszenie za to, że z tak trudnej, bolesnej sprawy jak świadome urodzenie kalekiego dziecka zrobiono masowe wystąpienia obywateli. To nie powinno się było wydarzyć. Innych powodów do masowych wystąpień mamy dużo, bardzo dużo.

Niestety. Opozycji anty PiS-owskiej rozum odebrało. Uczestników tych „czarnych marszów” rzeczywiście potraktowano jak stado owiec. Można powiedzieć: każdy ma swój rozum, mógł nie dać się zmanipulować. Jednak! To nasi współobywatele. A co mają powiedzieć niezbałamucone rodziny uczestników marszów? Sam apelowałem o robienie zdjęć. Co ten motłoch zrobi, gdy ich liderzy ogłoszą marsze przeciwko zakupom w niedzielę?... Cośmy właśnie uruchomili?

Zjawisko wywyższania się elit i ich własne wewnętrzne rywalizacje podsycane w różnych formach od naleciałości historycznych, politycznych po żerowanie na ciemnej stronie duszy homo sapiens nazwałem „eugeniką polityczną”.

My, politycy i nasi parobkowie wiemy, co dla was jest dobre! My, elita pokierujemy waszymi emocjami, potrzebami, a jeśli tego nie ogarniemy - to manny rzucimy. W wielkim skrócie.

Zaprawdę. Głupotą, naiwnością, było koncesjonowanie gospodarki i biznesu po to, aby ograniczyć do nich dostęp poubeckiego biznesu – wyżej się dogadali. Naiwnością było zapisywanie ordynacji proporcjonalnej. Skrajności, zwłaszcza lewackie, dosłały dofinansowanie. Zwykli w ten sposób wyłączyli się z procesów politycznych – wyborczych. Zostało puste pole dla para masońskiego oszołomstwa. Więcej pisać? Bardzo proszę: ciągle wyłażące z liderów PC uprzedzenie do endecji. O cienkiej Wierze nie wspomnę i konsekwencji tegoż też.

Zwrócę uwagę na fakt, że strąceni z piedestału nie uruchomili pospolitego poruszenia w tylu innych obszarach, w których takowe byłoby mniej toksyczne. Dlaczego? Bo tam są cieniasy umaczane do końca. Łatwo posłużyć się prostym zmęczonym zbajerowanym w sprawie, która nie dotyka interesów i koterii.

Nie chciałbym, aby moi wnukowie na matki swych synów wybierali nie Polki. Upadamy!?

witold k

6 października 2016