Pisałem kiedyś na tym blogu o bandytach, bo trzeba rzecz nazwać po imieniu, którzy doprowadzili do śmierci historyka z Uniwersytetu Opolskiego, dr Dariusza Ratajczaka, bo śmiał przytoczyć teksty rewizjonistów Holocaustu. Przeczyłoby to bowiem narzucanej na siłę nam wszystkim świeckiej religii Holocaustu. Za moralnych sprawców tej zbrodni uważam „Gejzetę Aborczą”. „Gejzeta Aborcza” promuje dziwne organizacje „antyfaszystowskie”, a w rzeczywistości tłumiące wszelką wolność słowa: jakiś „Hejt Stop”, gdzie wyróżnia się kobieta, co do której zrównoważenia psychicznego można mieć zasadnicze wątpliwości, jakąś „Otwartą Rzeczpospolitą”, jakieś Nigdy Więcej z przywódcą, co do którego wiedzy oraz inteligencji też pojawiają się również obiekcje. Raczej ten „antyfaszysta” wątpię, czy przeczytał w życiu cokolwiek poza „Krótką historią WKP (b)” oraz poradnikiem antyfaszystowskiego agigatora, a może nawet antyfaszystowskiego aligatora (nazywam tak ze względu na agresję i drapieżność). Nie wolno złego słowa powiedzieć o żydowskich komunistach (Bermanie, Wolińskiej, Mincu, Brystygierowej) itp., bo od razu będzie się zdzielonym słowem – pałką „antysemityzm” lub „faszyzm”. Dla mnie są to tylko narzędzia do niszczenia wolności słowa. Nie wolno nazwać imigrantów „islamską dziczą”, bo będą wyciągnięte inne słowne pały – „ksenofobia”, „islamofobia”. Nie wspomnę już o furii lewaków i agentów, wywołanych ujawnianiem, coraz to nowych elementów układanki w sprawie Bolka i innych tzw. ałtorytetów (pisownia zamierzona). Gotowi są wprowadzić cenzurę i to w formie znanej z PRL nie z lat 70 – tych czy 60 -tych, tylko z okresu najciemniejszej Stalinowskiej Nocy Narodowej. Pikanterii dodaje tylko fakt, że lewactwo głosi hasło: nie ma wolności dla wrogów wolności. Bez komentarza.
Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/
25 lutego 2016
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz