Skip to main content

Pisowcy jak hitlerowcy kodowce jak owce

portret użytkownika witold k

Zima 1944 roku, Radonia kilka kilometrów za Sulejowem. Po południu pojawia się – jak zawsze – kilku żołnierzy armii niemieckiej z nakazem zabierania dobytku i natychmiastowego wyniesienia się poza spodziewany obszar walk z oddziałem armii wroga. Nigdy wyzwoleńcza Armia Czerwona tak nie postępowała. Wręcz przeciwnie: żołdacy wpadali, rabowali, gwałcili, zabijali. Tak też mieszkańcy tej i innych wsi postąpili. W Radoni bydło, świnki trzymane były w miejscach skupienia rodzin. Owcom, a było ich na wsi najwięcej, zbudowano zagrodę i zagoniono wszystkie razem. W nocy nastąpił atak. Wszyscy przeżyli prócz owiec. Jeden z pocisków artyleryjskich uderzył w odległy stóg słomy, która natychmiast się zapaliła. Owce jakby nawiedzone jednym potężnym instynktem przeskoczyły – połamały ogrodzenie i pobiegły wprost w ogień.

Reasumując.

Może być tak, że współczesne owce, biegnąc, unieważnią wybory parlamentarne z października 2015, odstawią w parlamencie europejskim szopkę, na którą spasione koty dadzą się nabrać, a polscy parlamentarzyści nie zostaną – regulaminowo dopuszczeni do głosu po to, aby wyjaśnić nieporozumienie. Tak może być. Może i powinno tak być, abyśmy mieli czas na własne wewnętrzne wyjaśnienia odnośnie magdalenkowej zdrady części, jak nazywamy, swoich. Czas do kolejnych wyborów, które wykorzystamy na zbudowanie narodowej koalicji.

Tak czy inaczej: byliśmy, jesteśmy, będziemy elementem wielkiej rozgrywki możnych. Także wtedy, kiedy naprawimy, odbudujemy nasz potencjał. Będziemy na nowo mieć armię, przemysł, media, kulturę.

Na razie próbujemy dać rodzinom 500 złotych na dziecko, odbudować armię, zrepolonizować przemysł, media… Próbujemy. Zrobią wszystko, żeby akcja się nie zbilansowała (przecież to ewidentny faszyzm – korporacje, SAP-y – pod kontrolą państwa, coś strasznego; starsi bracia i ich parobki mogą tego nie kontrolować), abyśmy musieli po raz trzeci uruchomić epokę Gierka – zadłużenie na weksle patrz np. Grecja.

Ja nie wiem, kto ma akcję finansowo zabezpieczyć. Ja stanąłbym w prawdzie. Powiedziałbym, że pomagamy rodzinie poprzez pomoc w gotówce, a nie w formie podatku liczonego z dochodów rodziny, bo lichwiarz tylko czeka na niewypłacalność (Grecja). Powiedziałbym, że to tylko do czasu zbilansowania dochodów z wydatkami. Że nie państwo daje obywatelowi, tylko pośredniczy, udaje janosika na czas, kiedy musi to robić i źle mu z tym. Takie podejście do sprawy podniosłoby frekwencję, poparcie, lojalność. Można by było JOW-y wprowadzić, nie trzymać się diety na ministerialnym żołdzie. Nie byłby to faszyzm, a chrześcijaństwo.

Takie tam refleksie - życzenia na Narodzenie Tego, który przewrócił świat tym, którzy na niego czekali… i którzy mu tego nie wybaczyli.

witold k

25 grudnia 2015

4.30769
Ocena: 4.3 (13 głosów)
Twoja ocena: Brak