Sam byłem swojego czasu zdeklarowanym przeciwnikiem przystąpienia Polski do UE! Z perspektywy czasu widzę jednak, że większość problemów naszego nieszczęśliwego kraju (jak określa dzisiejszą Polskę Stanisław Michalkiewicz) wynika wcale nie z przynależności do UE, ale z postawy naszych łżeelit sterowanych przez w/w bezpieczniackie watahy (również określenie Stanisława Michalkiewicza). Cały problem sprowadza się do tego, że w UE również można skutecznie dbać o interes narodowy (państwowy). To UE nie dopuściła do sprzedaży Polskich Linii Lotniczych „Lot”. Ci dranie (rząd Tuska już to planowali). Ale jak ktoś dba tylko o własny stołek w UE, tak jak Donald Tusk, a dobro Polski ma w głębokim poważaniu. Dziwi mnie też bardzo jedna rzecz: wszystko, co niekorzystne dla przeciętnego obywatela jest nad wyraz skwapliwie przejmowane przez rządzących w Polsce z powołaniem na UE. Nie mogę natomiast zrozumieć, dlaczego przepisy UE korzystne dla przeciętnych obywateli są przez polskojęzyczne (celowo nie nazwę ich polskimi) władze zupełnie ignorowane. Ponadto mamy do czynienia z ogromną rzeką kłamstwa, np. wmawia się nam, że tak szkodliwa ustawa antyprzemocowa obowiązuje w całej Unii Europejskiej. Guzik prawda! To łżeelity a raczej oficerowie spesłużb je prowadzący prą do jej wprowadzenia. Wcale nie mieliśmy obowiązku przyjmować pakietu klimatycznego ani przeprowadzać złodziejskich prywatyzacji. Również nie mamy obowiązku przyjmować waluty euro. Ta władza łżeelit zasługuje nawet nie na ocenę niedostateczną, ale na 0! (słownie zero z wykrzyknikiem). Oby wyborcy w bieżącym roku wystawili jej właśnie taką cenzurkę!
Ps. Jak np. Niemcy i Francja, ale także Czechy i Węgry potrafią dbać o własny interes narodowy i państwowy. Nic, tylko patrzeć, podziwiać i uczyć
Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/
31 stycznia 2015
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz