On i Ona
przytuleni
w chmurach
u progu nowego dnia
nagle
huk błysk przeszywający ból
moment panicznego strachu
... i ulga
zerwali z siebie strzępy poszarpanych ciał
porzucili w smoleńskim błocie
opadły z nich ziemskie kłopoty
wolni poszybowali w światłość wiekuistą
a tu święty Piotr otwiera przed nimi podwoje
- czekamy na was rozbitkowie poturbowani
odpoczniecie po ziemskich trudach
nie zabraknie dla was krzeseł
tutaj wszystko jest jednoznaczne
białe nie nazywa się czarnym
mądrości nie zarzuca się głupoty
wspaniałomyślności nie określa się słabością
wielkości nie przypisuje się małości
w patriotyzmie nie doszukuje się faszyzmu
w dalekowzroczności pieniactwa
tutaj będziecie mogli patrzeć sobie w oczy
a nikt nie będzie z tego kpił
tutaj będziecie przygarniać bezpańskie koty
a nikt nie nazwie tego dziwactwem
tutaj nikt opacznie nie przekręci waszych słów
żeby was wydrwić
tutaj nikt nie spojrzy krzywym okiem kamery
żeby ośmieszać
bo on mały i gruby a ona brzydka
a oni usiedli na chmurce
i spojrzeli w dół
na ziemię która ich zrodziła
i popłynęły im serdeczne łzy
bo tam ciągle na siebie warczą
skaczą sobie do gardeł
plują na ich pamięć
nawet umarli są dla nich zagrożeniem
... i z jakiego powodu ci na dole
chociaż minęło pięć długich lat
nie mają odwagi zapytać
PACZEMU? DLACZEGO?
Jolanta Łopusiewicz
15 stycznia 2015
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Niech przyjdzie PRAWDA!
Gratuluję pani Jolanto! Znów piękny i niezakłamany wiersz. Pani i wielu- pytanie: dlaczego?, pozostanie widać bez odpowiedzi, aż przyjdzie czas prawdy.