Skip to main content

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą

portret użytkownika witold k
herbPT.svg.png

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą i nikt się tym nie przejmuje.

XXII List do przyjaciół powstaje z inspiracji dra Grabowskiego.

W tym Liście zajmę się swoją pisaniną i jej odźwiernikiem w po pierwsze: para prawicowych koteriach, ale także w prawicowych. Lewaków nie ruszam, bo ich nie lubię. Bronek, którego jednak pokazałem to prawicowiec z półki katolewicy. Jest ich więcej np. piotrkowscy kombatanci wskazanego już PAX. Cicho siedzą (rondel oprzątają), ale jak ich ktoś wskaże, to np. - odetną się od Ojca Rydzyka. To taka post niewolnicza lojalność pokazywana jako nowoczesność – coś o tym śpiewa Kaczmarski i jest na kawie - na rosole i trzeba to wyłowić.

Moja działalność, moje dobre intencje rozminęły się i zagubiły w ferworze przekazu, jaki stosuję. To prawda. Prawdą też jest to, że owi naznaczani przeze mnie (naznaczam tylko tych, których szanuje i których utrzymuję – osoby publiczne), wykorzystują ten fakt jako alibi dla siebie. Jako formę wytłumaczenia się przed samymi sobą. Mają spory problem. Są osobnikami o przyrodzonej uczciwości, a dopuścili się pomówienia, umniejszenia jednego ze swoich. Nie chcą przyznać się do toksycznej sytuacji, którą sami spreparowali. Owszem, pomogło im w tym ich pokaleczone ego. Poczuli władzę, coś jak wilk krew. Zapędzili się. Współwinnymi tego stanu rzeczy są ci, którzy po pierwszych działaniach dezawuujących ich, odeszli. Ci, którzy zostali, za mało robią. PROM wytworzył niebywałą maszynę samoobsługującą się i powinien dostać czas na refleksję. SLD niepotrzebnie w tym przeszkodziło.

witold k

5 grudnia 2014

3.666665
Ocena: 3.7 (6 głosów)
Twoja ocena: Brak