Skip to main content

NSZ w Akcji Specjalnej na terenie Piotrkowa

portret użytkownika Robert Rudnicki

Historia Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) na terenie Piotrkowa jest niemal nieznana. A działał tutaj przecież oddział Akcji Specjalnej (AS) NSZ, który miał za zadanie likwidować bandy rabunkowe, konfidentów, prowadzić walkę z okupantem, a także zdobywać środki materialne przez napady na niemieckie urzędy, poczty czy firmy.

Pojawienie się NSZ na terenie Piotrkowa i powiatu to zasługa przede wszystkim Wiesława Renke „Bronisława” – inspektora z Komendy Głównej, szefa Obozu Narodowego i członka poziomu „Z” Organizacji Polskiej. Przed wojną był on kierownikiem organizacyjnym i szefem propagandy Obozu Wielkiej Polski w Piotrkowie, a potem organizatorem ONR na tym terenie i działaczem Związku Polskiego. Znany był również jako sportowiec „Sokoła”, osiągający sukcesy na niwie krajowej w skoku w dal.

Na początku okupacji niemieckiej Renke zaangażował się w tworzenie przez młodych narodowców z ONR Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego (ZJ) w Piotrkowie. Występowała ona tutaj pod nazwą „Kadry Wojskowe” i w jej skład wchodzili żołnierze z 25 pułku piechoty na czele z ppor. Władysławem Kucharskim „Włodkiem”. Wkrótce jednak nastąpiła poważana wsypa i większość jej członków została zamordowana podczas pierwszej publicznej egzekucji w lesie wolborskim 29 czerwca 1940 r. Dotąd uważano tę grupę za jedną z pierwszych organizacji podziemnych związanych z ZWZ. Jednak ta część wojskowych i uczniów z kursu podchorążych związana była z ONR.

Teren opuścili inni konspiratorzy, w tym Wiesław Renke, który udał się najpierw do Krakowa, a potem do Warszawy. W sierpniu 1942 roku doszło do następnej wsypy - wpadł lokal konspiracyjny u rodziny Barzdajnów i aresztowano m.in. pchor. Bronisława Olejnika „Piotra” – skarbnika i p.o. kierownika propagandy. Teren musiał opuścić Jerzy Kozarzewski „Konrad” – jeden z szefów ZJ na Piotrków.

Pod koniec 1942, bądź na początku 1943 roku Wiesław Renke na teren Piotrkowa przysłał pochodzącego z Warszawy Zbigniewa Szpikowskiego w celu zorganizowania struktur NSZ. Był on w pewien sposób związany z terenem, gdyż od początku okupacji niemieckiej zarządzał należącymi do jego ojca wapiennikami w Sulejowie. Zorganizowanie na nowo organizacji wojskowej, jak i politycznej było wówczas zadaniem niełatwym, gdyż była ona osłabiona poprzez ww. wsypy, a dodatkowo prawie wszyscy narodowcy z SN zaliczali się do tzw. sachistów, czyli lojalnie współpracujących z ZWZ-AK i rządem londyńskim. Wkrótce Szpikowski ps. „Wapniewski” utworzył komendę powiatową na czele z por. Stefanem Turkiem „Andrzejem”, „Jędrkiem”, „Maciejem Witem” oraz por. Piotrem Kowalskim „Adamem Porajem”. Organizacyjnie Piotrków wszedł w skład Okręgu Częstochowa. W ten sposób NSZ rozpoczęły działalność.

Jednym z zadań głównych była likwidacja konfidentów i zdobywanie środków finansowych. Odpowiedzialne za to były oddziały Akcji Specjalnej, które były odpowiednikami akowskich jednostek Kedywu.

Latem 1943 roku Komenda Główna wydała polecenie Szpikowskiemu zorganizowania AS NSZ na szczeblu powiatu piotrkowskiego. Oddział miał podlegać Komendzie Okręgu w Częstochowie, a w terenie zasadniczo „Wapniewskiemu”, ale mógł nim także rozporządzać komendant powiatowy „Andrzej”.

Głównym dowódcą AS został Jan Celler „Osa”/ „Konrad” z Warszawy, przysłany przez Wiesława Renke, a jego zastępcą Jan Kaczyński „Pomian” z Piotrkowa, którego mianował na tę funkcję „Wapniewski”. W skład oddziału wchodziło 8 żołnierzy: przysłani także z Warszawy „Czarny” i „Kraft”, brat „Pomiana” - Tomasz „Tkacz”, „Sęk” z Koła, drugi osobnik z tejże miejscowości, ponadto przyjeżdżał z Częstochowy Józef Pawlak „Alojzy” z dwoma ludźmi, m.in. „Bertem”.

Lokal organizacyjny oddziału mieścił się na ul. Niecałej 4 na II piętrze, w którym na polecenie „Wapniewskiego” zameldowany był „Pomian”. Później mieszkał tam „Czarny”. Podczas odbywanych tam zebrań omawiano planowane akcje i przeprowadzano szkolenia z bronią, które prowadzili „Wapniewski” i „Osa”. Broń dla AS w postaci kilku pistoletów przywiózł z Warszawy Jan Celler przy pomocy brata „Czarnego”, jakiegoś policjanta granatowego i „Krafta”. Jeden mały pistolet zdobył „Pomian” przez odebranie go wieczorem przechodzącemu oficerowi niemieckiemu na ulicy. W sumie na wyposażenie AS składało się 5 pistoletów: 3 sztuki FN kalibru 7,65 mm i po jednym Parabellum oraz pistolet kaliber 6,35. Broń przechowywana była u Stanisława Klata „Juliusza” – szefa wywiadu NSZ w Piotrkowie.

Oddział AS, mający kryptonim „Sabotaż”, dokonał kilku akcji, w tym najważniejsze to zlikwidowanie konfidenta Antoniego Skorupy i atak na Sulejów z oddziałem „Sosna” pod dowództwem NN „Toma”.

Rozkaz zabicia Skorupy otrzymał „Wapniewski” od Wiesława Renke w Warszawie. Miał on dopilnować jego wykonania. Bezpośredni rozkaz likwidacji otrzymał natomiast Jan Celler. Jak stwierdzono, Antoni Skorupa był m.in. odpowiedzialny za wspomnianą wyżej wsypę pierwszej organizacji narodowców w roku 1940 r. Właśnie on był uczestnikiem spotkania około 20 osób u porucznika Kucharskiego na Budkach. Dwa dni później wszystkich aresztowano oprócz niego. Odpowiadał także za wydanie w tym samym czasie łączniczek, które zostały aresztowane na dworcu kolejowym w Piotrkowie po powrocie z Warszawy.

27 sierpnia 1943 roku Jan Celler „Osa” i „Czarny” zapukali wieczorem do drzwi jego mieszkania na ul. Piłsudskiego i wywołali go na zewnątrz. Gdy je otworzył oddali dwa strzały w jego pierś. Został zastrzelony w sieni koło swojego mieszkania. W likwidacji Skorupy brali udział także „Tkacz”, „Pomian” i jeden żołnierz ze wsi Koło.

Druga najważniejsza akcja piotrkowskich dywersantów to atak na Sulejów we wrześniu 1943 roku wspólnie z oddziałem „Sosna”. Oddział ten dowodzony przez „Toma” podlegał Komendzie NSZ Okręgu Warszawa- województwo. Wcześniej zasłynął z rozbicia komunistycznej grupy GL Izraela Ajzenmana pod Stefanowem w odwecie za mord w Drzewicy. Wówczas nikt się nie spodziewał, iż „Tom” będzie wkrótce współdziałać z Gestapo.

Nawiązanie współpracy między NSZ w Piotrkowie a oddziałem „Sosna” było możliwe dzięki Ryszardowi Kozłowskiemu ps. „Oset”/ „Pogan” z Taraski na pograniczu opoczyńskiego i piotrkowskiego. Pod jesień 1943 roku „Wapniewski” poznał go przypadkiem, robiąc interesy z jego ojcem. W czasie wspólnej rozmowy „Oset” przyznał, iż jest szefem lokalnej komórki NSZ i należy do oddziału leśnego porucznika „Toma”. Informacja ta ucieszyła „Wapniewskiego”, bowiem od pewnego czasu szukał on kontaktów z oddziałami NSZ z sąsiednich powiatów, aby głównie mieć zaplecze dla ludzi spalonych. O rozmowie z Kozłowskim zameldował Renkemu, który polecił przeprowadzić rozmowę z „Tomem” dla wybadania ich sytuacji i ewentualnie przeciągnięcia oddziału na stronę oenerowską. Był to bowiem dobrze zorganizowany oddział wywodzący się z NOW – podległy rozłamowcom z SN. „Wapniewski” więc wkrótce poprosił Kozłowskiego o kontakt z „Tomem”. Ten po pewnym czasie zjawił się u „Wapniewskiego” w Sulejowie i oświadczył, że na współpracę musi zgodzić się Komenda Główna, a szczególnie Władysław Pacholczyk „Adam”.

Zbigniew Szpikowski wyjechał więc do Warszawy i spotkał się z Wiesławem Renke. „Bronisław” zezwolił na rozmowy i ułatwił „Wapniewskiemu” kontakt z „Adamem”. Sam jednak nie chciał brać udziału w spotkaniu z Pacholczykiem, gdyż był z nim w konflikcie. „Adam” nie zgodził się wówczas na współpracę NSZ z Piotrkowa z oddziałem „Toma” i krótko oświadczył Szpikowskiemu, że przyjdzie na to jeszcze czas.

Pomimo tego „Wapniewski” kontaktował się z „Poganem” i wkrótce poprosił go o zaopiekowanie się przez jakiś czas dwoma oficerami angielskimi zbiegłymi z obozu jenieckiego. Przebywali oni dotąd u niego w Sulejowie na prośbę Józefa Krasuskiego „Jastrzębca” – komendanta NOW w Piotrkowie. „Oset” odebrał ich ze stacji kolejki wąskotorowej i umieścił w swoich zabudowaniach. Po 2 tygodniach znaleźli się oni w oddziale „Toma”. Dostarczyła ich tam Emilia Natkańska „Włodek”.

Przy następnym spotkaniu z Kozłowskim powtórzył „Wapniewski” mu rozmowę z „Adamem” i poprosił go o kontakt z „Tomem”. Stacjonował on wówczas w lesie za Błogiem. Wkrótce przyjechał do „Wapniewskiego” w Sulejowie. „Oset” z „Tomem”, który również chciał współpracy i dziwił się przy tym, że rozmowy scaleniowe wloką się tak długo, nie dając pozytywnych wyników. „Tom” poprosił wówczas „Wapniewskiego”, aby pomógł mu w zorganizowaniu napadu na Sulejów w celu zdobycia pieniędzy i towarów na miejscowych volksdeutschach. Ten zgodził się, ale w zamian dla organizacji piotrkowskiej NSZ miała trafić część łupów. Ustalono dalszy plan działania, m.in. sfingowany napad na wapienniki Szpikowskiego. „Wapniewski” obiecał rozpoznanie, ubezpieczenie od strony Piotrkowa i oddział AS uzbrojony w broń krótką, składający się z „Osy”, „Krafta”, „Alojzego”, „Tkacza”, „Sęka”, „Czarnego” oraz jednego żołnierza z Sulejowa.

Pod koniec września 1943 roku nastąpił atak na Sulejów. Zdobyto na volksdeutschach dość dużo towarów i gotówki, kilku z nich pobito. Obrabowano sklepy – tekstylny i ze skórą, piekarnię, niemieckiego kierownika tartaków, kasę pieców wapiennych pod zarządem Z. Szpikowskiego i kasę kolejki wąskotorowej. Nastąpiło także najście na posterunek policji granatowej i postrzelono mundurowego. Pobito też miejscowych komunistów. Wycofano się jednak pod naciskiem żandarmerii niemieckiej z Piotrkowa, która została zawiadomiona wskutek zbyt późnego odcięcia linii telefonicznej. „Wapniewski” dowiedziawszy się, iż żandarmeria wyruszyła z Piotrkowa do walki z oddziałem „Toma”, polecił łączniczce, a zarówno swojej żonie Izabeli zawiadomić go o zbliżającym się pościgu. Wykonała to polecenie, pomimo pory nocnej i obowiązującej godziny policyjnej. Oddział „Toma” wyruszył w stronę Skotnik. Akcja zakończyła się jednak sukcesem. Niestety, „Tom” nie dotrzymał obietnicy i nie przekazał NSZ z Piotrkowa należnej części łupu.

Dalsze akcje AS nie były już tak spektakularne. Dokonano m.in. napadu na piotrkowskiego wędliniarza – volksdeutscha Bartenbacha, który przyniósł zaledwie kilka tysięcy zł zysku. Planowano także atak na Urząd Skarbowy w Piotrkowie.

Ciekawie jednak zapowiadała się akcja zlikwidowania Hermana Altmana – szefa miejscowego Gestapo. Sprawa miała się zacząć od śmierci Tomasza Kaczyńskiego „Tkacza” – brata „Pomiana”. Przeszedł on jesienią 1943 roku do AK. W czerwcu roku następnego zginął w jednej z akcji jako partyzant OP „Błyskawica” koło Łęczna. Znaleziono przy nim papiery z adresem domu rodzinnego. Sytuacja wyglądała nieciekawie, poza tym „Pomian” miał wówczas chorą matkę. W końcu zdecydowano, aby udał się na Gestapo i zaoferował swoje usługi - oczywiście fikcyjne. W ten sposób miał ochronić swoją rodzinę przed represjami, a dodatkowo stać się wtyczką NSZ w Gestapo. „Wapniewski” polecił Janowi Kaczyńskiemu zdawać relacje, w której części siedziby tajnej policji pracuje Altman, a także nakłonić go do spotkania na gruncie prywatnym. Gdyby gestapowiec się zgodził „Wapniewski” miał dać adres mieszkania „Pomianowi”, w którym miał być wykonany wyrok śmierci. Sprawa ta jest jednak o tyle problematyczna, iż wspominał o niej po wojnie przed UB tylko J. Kaczyński. Z. Szpikowski zaprzeczył całemu zagadnieniu i twierdził, iż nie wydal żadnego polecenia „Pomianowi” rozpoczęcia współpracy z Altamanem.

Jan Kaczyński wyjechał wkrótce do stolicy. Po Powstaniu Warszawskim, w którym walczył jako oficer łącznikowy między dowództwem „Topór” a oficerem ds. zrzutów „Toczka”, trafił do obozu jenieckiego na terenie Niemiec. Tam po ich wyzwoleniu przez aliantów „Pomian” dostarczył informacji na temat Altmana oficerom misji do badania zbrodni niemieckich i przyczynił się do jego aresztowania w 1946 r. Kaczyński pośredniczył także w dostarczeniu żony gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego do angielskiej strefy okupacyjnej.

W pierwszej połowie 1944 roku doszło w NSZ do dużych nieporozumień na tle scalenia z AK. Część wywodząca się z SN i NOW chętnie przystąpiła do umowy. Natomiast ta wywodząca się z Organizacji Polskiej (ONR) była temu przeciwna. Nastąpił rozłam. Co dziwnego, w Piotrkowie większość na czele z por. Kowalskim „Porajem” przeszła do AK, choć związana była z ONR. „Wapniewski” został natomiast szefem organizacyjnym KO NSZ w Częstochowie niescalonej z AK. AS rozpadła się również. Część przeszła, a raczej odeszła z powrotem do Częstochowy, czyli: „Alojzy”, Celler i „Bert”. Kilku pozostałych zabrał Kowalski. Broń oddziału przekazano później do KO NSZ w Częstochowie. Zabrał ją „Osa” i przy pomocy „Alojzego” zorganizowali AS w Częstochowie. Później niektórzy przeszli do Brygady Świętokrzyskiej. Pod koniec 1944 r. do Piotrkowa przyjechali dwaj oficerowie NSZ z Częstochowy z zamiarem ponownego zorganizowania oddziału AS. Ze względu na szczupłość kadr zamysł ten się nie powiódł.

Robert

20 lipca 2014

4.9
Ocena: 4.9 (10 głosów)
Twoja ocena: Brak