Właśnie zakończyły się IX piotrkowskie dni kultury. Oficjalny piotrkowski portal prawem kaduka zawłaszczony przez administrację, oj, przepraszam: przez Władzę, skwitował świętowanie, jakoby to był koniec kultury. Coś w tym jest. Dostrzega się jedynie ułożonych, grzecznie przez lata czekających.
W każdym razie permanentny napór opozycji, wykazywanie, proponowanie, realizowanie pomimo wszystko i na przekór niechęci - rezultaty przynosi. Co rok, to krok. Wyróżnienie (2014) w 95% to nasi pracoholicy na polu kultury. Super. Trzeba widzieć takich, są wszędzie i na każdym polu aktywności. Oddzielną sprawą jest podnoszenie obowiązków za pensje do rangi wyróżnienia i związane z owym wyróżnianiem - układaniem, jak nazywam czasem, psiarni. Ostatnio pisałem do Krzysztofa, żeby spuścił z łańcucha swoją psiarnię. Oddzielną, jest też fakt zakładania smyczy tym, którzy do tej pory bez smyczy... Tę sprawę można rozwiązać podejmując samodzielną formę niezależności np. do nas się przyznać. To ważne...
Piotrkowska Kultura. Trzeba przyznać: dobrze funkcjonujący obszar. Niestety, obszar finansowany z budżetu, w 99% jest skomercjalizowany przez aparat nacechowany niechęcią personalną. Miasto raczej powinno finansować obywatelskie aktywności, finansuje swoich pracowników (miejskie zamknięte jednostki) oddelegowanych, jak mówił prymas, na odcinek Kultury. To kolejne miejsca żerujących na publicznym groszu, odpychające obywatelską aktywność, której to aktywności powinny służyć z budżetu utrzymywane: służby, sprzęty i fachowcy.
Może to się zmieni? "Karta Miejska" się kłania.
Ps. Nie personalizowałbym tych wyróżnień imieniem i nazwiskiem funkcjonariusza. To prymitywna kampania i wpisuje się w ową eugenikę polityczną. Odznaczenia są od Prezydenta, Przewodniczącego, czy Ministra - tołarzysze.
witold k
2 czerwca 2014
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Kulturalny i stowarzyszony dostanie dotację
Kulturalny i stowarzyszony dostanie dotację
stowarzyszenie lub zmiana władzy
Skoro jest jak jest, do konkursu po naszą kasę mogą startować jedynie stowarzyszenia, może warto takowe powołać do życia? Pilnować wszelkich ogłaszanych po cichu (tak wiem są na BIPie, ale kilka, czy kilkanaście dni na składanie ofert...) konkursów, przygotować już teraz cały plan działania (stronę formalną i nieformalną) lub w 16 listopada 2014 r. zmienić obecną ekipę, zagłosować na ludzi, którzy przy prezydenckim żłobie nie siedzą.
Co jest bardziej realne?
Nigdy nie powiedziałem
Skoro jest jak jest, do konkursu po naszą kasę mogą startować jedynie stowarzyszenia, może warto takowe powołać do życia? Pilnować wszelkich ogłaszanych po cichu (tak wiem są na BIPie, ale kilka, czy kilkanaście dni na składanie ofert...) konkursów, przygotować już teraz cały plan działania (stronę formalną i nieformalną) lub w 16 listopada 2014 r. zmienić obecną ekipę, zagłosować na ludzi, którzy przy prezydenckim żłobie nie siedzą.
Co jest bardziej realne?
i Tu jest klu prawicowości. Przypominam jesteśmy dyskusyjnym portalem całej palety prawicowości. Nigdy nie powiedziałem, że nie należy się dostosować - oddać mandat jak się przegapiło procedury, odejść jak znaczony przetarg wyszedł na wierzch. Założyć stowarzyszenie żeby dostać dofinansowanie. Nie wolno jednak zapomnieć o obywatelach, którzy po to dają podatki aby ich obsłużono, że żadne konkursy nic nie zmienią jak koteria zasiądzie przy stole. 90% konkurentów do obecnego układu to tacy sami... o wymianę świń idzie a nie koryta.
Imprezy finansują obywatele, płacąc za imprezę Kartą Miejską z puli do niej przypisanej. Miasto, z innej puli utrzymuje obiekty i fachowców - koordynatorów, jeśli taka wola obywateli robiących konkretną imprezę.