Skip to main content

Widziałem Mękę Pana Naszego - Jezusa Chrystusa!

portret użytkownika witold k
mekapanska.jpg

z naszego archiwum

Bo film "Pasja" jest niczym innym, tylko zapisem reporterskim Męki Pańskiej, czyli Drogi Krzyżowej...

Dla katolików film jest powrotem do dzieciństwa, kiedy to objaśnienia Pasyjki z wyrytymi znakami Męki Pańskiej i narzędziami męki Jezusa wywoływały serdeczny żal niewinnego dziecka i szczere, obfite łzy. Film jest personalną Via Dolorosa, jaką w ciągu dwóch godzin przechodzimy w tłumie obserwującym kaźń Boga-Człowieka, znaczącego krwawymi śladami kamienie uliczek Jerozolimy. Począwszy od samotnej modlitwy w Ogrodzie Oliwnym, gdzie jesteśmy świadkami sceny nigdy przez nikogo niewidzianej, gdyż nawet trzech wybranych zasnęło znużonych, pozostawiając Jezusa sam na sam z własnym przeznaczeniem i własnym wyborem. Wolnym wyborem. Scena przerażająca, bo właśnie tu dociera do nas Prawda o Wolności, która jest zawsze tylko i wyłącznie pochodną naszego, własnego, niczym nie wymuszonego wyrażenia Naszej Własnej Wolnej Woli. - Abba - Ojcze, niech Twoja Wola się stanie... Reszta jest już tylko konsekwencją owej bardzo niezależnej i personalnej decyzji, podjęcie której spowodowało u Jezusa-Człowieka straszliwy emocjonalny stres, powodujący rozerwanie kapilarnych naczyń krwionośnych i krwawy pot. Reszta jest prostą konsekwencją dobrowolnego przyjęcia na siebie winy wszystkich innych: zdrady ucznia, strachu i wyparcia się najbliższych przyjaciół, troski o własne pozycje i dobro publiczne pojmowane na swój sposób przez arcykapłanów, skomplikowanych politycznych uzależnień gubernatora okupowanej prowincji i zwykłej bezmyślności i głupoty gawiedzi - tzw. zwykłych, porządnych ludzi... głupich, cwanych, dobrych i okrutnych czyli zdolnych do wszystkiego, czyli Nas! Nas samych! Męka... straszliwa męka niszczonego w brutalny sposób Człowieczeństwa w postaci ludzkiego ciała. W sposób brutalny, przerażająco precyzyjnie, anatomicznie przemyślany. Biczowanie przy użyciu dobrych i skutecznych narzędzi z zachowaniem właściwej kolejności ich użycia. I coś jeszcze także ludzkiego: napawanie się widokiem nieszczęścia, chęć zaspokojenia perwersyjnej ciekawości, przygłupawej wielkości tego świata i jej klakierów, traktowanie tragedii i cierpienia jako formy rozrywki. I zimna, plugawa jak wypluta ślina postawa hierarchii religijnej kasty w imieniu Boga manipulującej wydarzeniami - mającej na celu tylko jedno: zachować swoją uprzywilejowaną pozycję. Za wszelką cenę, nawet za cenę... życia Jego Syna... Okrutne sceny krzyżowania, okrutne - jak codzienność, jak krew, łzy i pot, okrzyki bólu, jęki i śmiech nerwowy czyniących swoja powinność oprawców, którzy klną mniej wprawnych kolesiów, udzielając niezbędnych instrukcji nowicjuszom w procesie krzyżowania. Zwykłe życie... Wyznanie grzechów i skrucha, i szczery żal współczucia dla Niewinnego i tegoż jękliwa obietnica: - Jeszcze dziś... ze Mną... będziesz w Raju. - Boże!!!! Mój Boże!!!!! Czemuś Mnie Opuścił?!?!?! - Dokonało się... Idźcie do swoich zajęć. Roman K., Środa Popielcowa 2004. Refleksja, z którą właśnie zapoznałeś(aś) się, pochodzi z portalu www.ojczyzna.pl, Tekst w pełni wyraża moje odczucia na temat treści, przesłania i wydarzenia, jakim jest wyreżyserowanie "Pasji" opowiedzianej przez Annę Katarzynę Emmerich.

Chcę jedynie zwrócić dodatkowo uwagę, a to w związku z burzą wokół filmu niektórych środowisk, na wydarzenia bez precedensu: Twórca filmu po raz pierwszy wziął "zabawki" do produkcji przemocy (tak modnej i finansowo bezpiecznej siejącej spustoszenie, które do tej pory okryte było zmową milczenia. Wykorzystał je(jak zapisał to autor w/w tekstu) do "reportażu z Pierwszej Drogi Krzyżowej". Dokonał tym samym największych w historii rekolekcji. Wydarzenie to - sukces finansowy filmu, jak i z niego wynikająca edukacja religijna milionów - pokazuje nam, że niewykorzystywanie (jak do tej pory) osiągnięć współczesnego świata mediów i nowoczesnych technik manipulacji nie było sensowne. A wykorzystywanie tychże przez jedną stronę doprowadziło do niebezpiecznego przechylenia się zachodniej cywilizacji. Film jest także okazją do zaprezentowania się opinii społecznej obecnych faryzeuszy tudzież innych wolnomyślicieli współczesnego świata - nie wytrzymali i poniosło ich. Siedzieli sobie wygodnie w swych gabinetach i zza biurka wytyczali swoją "moralność" - nie byli rozpoznawani przez ogół. Pan Gipson wyciągnął na światło dzienne tych, których posłuszne media prezentowały jako autorytety dla gawiedzi. Ujawnił w ten sposób jedno z oszustw współczesnego "zachodniego" świata.

Mam nadzieję, że jest to początek długiej drogi, która wiedzie do nawrócenia się "północy" i w ten sposób do pokojowego porozumienia z "południem". Rysujący się bowiem konflikt jest największym zagrożeniem dla świata.

Wielki Post AD 2004

witold k: www.kowalczyk.info.pl

5
Ocena: 5 (9 głosów)
Twoja ocena: Brak