Kogo nam media narzucają na idoli?
Świat aktorów, aktorek, piosenkarzy, piosenkarek innych gwiazd. Cóż, ci ludzie, są może ładni i przystojni, ale czy szczęśliwi? I czy najmądrzejsi? Czego mamy im zazdrościć: alkoholu, narkotyków, zaliczania kolejnych "partnerów" lub "partnerek", czyli krótko mówiąc totalnej rozwiązłości? A może nerwic i depresji, połączonych zawsze z wielkim cierpieniem? A co najgorsze, ludzie ci jeszcze mają czelność chwalić się takim trybem życia! Kiedyś staraliby się z tym ukryć. Co im zostaje: zgorzknienie, samotność, nieumiejętność poradzenia sobie z własnym życiem, bo dwudziesta "partnerka" lub trzydziesty "partner" to chyba jednak kiepskie rozwiązanie. Nie umieją się dogadać z bliskimi: rodzicami lub rodzeństwem.
A mnie zastanawia, jak bardzo media nagłaśniają tych ludzi - sądzę, że w sposób podprogowy zamierzają narzucić ich postępowanie jako wzorzec do naśladowania dla większości ludzi. Grupy kapitałowe stojące za tymi mediami dążą przecież usilnie do degeneracji jak największej liczby ludzi, w celu zmniejszenia populacji rodzaju ludzkiego. I ci tzw. "idole" padają jako pierwsi lub pierwsze ofiarą tego trendu. Rada: myśleć krytycznie, nie zazdrościć im bogactwa czy sławy. I nie ukrywam: trzymać się kodu moralnego opartego na dwóch kamiennych tablicach Dekalogu.
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz