z naszego archiwum
Na posiedzeniu Biura Politycznego KC WKP(b) w dniu 5 marca 1940 roku, została zatwierdzona decyzja Stalina o rozstrzelaniu osób przetrzymywanych w więzieniach, a także osadzonych w obozach specjalnych oficerów i policjantów. O losach jeńców miały decydować nie kolegia specjalne, lecz tak zwane „trojki” – organ pozasądowy rozpatrujący sprawy „zbrodni przeciwko rewolucji”. Sposób ten gwarantował zachowanie tajemnicy i uniemożliwiał wniesienia odwołania.
Nie wymagał także sporządzania aktów oskarżenia i przedstawienia zarzutów. Tak, więc ZSSR zdecydował się na sposób skrytobójczego działania i fizyczną eliminację tysięcy Polaków. Wobec przetrzymywanych w obozach i więzieniach ludzi, sformułowano ogólne oskarżenie z art. 58 p. 13 kk ZSRR z 1929 roku, które mówiło, że: wszyscy są zawziętymi wrogami władzy radzieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju radzieckiego. Zaplanowany mord na Polakach, został przeprowadzony przez resort spraw wewnętrznych w najściślejszej tajemnicy. Nie miały o nim wiedzieć inne organy władzy radzieckiej. Centralna ”trojka” miała zdecydować o losach blisko 26 tys. osób (około 15 tys. jeńców z obozów oraz 11 tys. więźniów cywilnych z więzień na terenach przyłączonych do Związku Radzieckiego). Jak wynika z dokumentów, „trojka” skazała na śmierć 14 552 jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa oraz 7 305 więźniów cywilnych, razem 21 857 osób Likwidacja polskich jeńców trwała od 4 kwietnia do 20 maja 1940 roku.
Rozstrzeliwanie polskich elit intelektualnych wziętych do niewoli po 17 września 1939 roku nie był jedynym „zabiegiem” niszczenia narodu polskiego. W dniu 2 marca 1940 roku WKP(b) poleciła NKWD przeprowadzić do 15 kwietnia tegoż roku deportacji rodzin polskich jeńców, przetrzymywanych w obozach ZSRR.
W dniu 7 marca Beria wydał Soprunience (szefowi Zarządu Jeńców Wojennych) rozporządzenie w sprawie przygotowania spisów z danymi o rodzinach uwięzionych i przetrzymywanych w obozach NKWD. W spisach tych należało wykazać dokładny adres zamieszkania, skład rodziny jeńca: żonę, dzieci, rodziców, braci, siostry. NKWD przeprowadziło bardzo dokładny rejestr polskich rodzin zamieszkałych na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, ale także dokonywało rejestru rodzin z terenów okupowanych przez Niemcy. Jednego tylko dnia 13 kwietnia 1940 roku z zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi deportowano przeszło 59 tys. osób.
Wcześniej, bo w lutym 1940 roku, z tych terenów deportowano około 140 tys. osób. Na podstawie tych danych widać, że działania władz ZSRR były ze sobą zsynchronizowane. Deportacjom towarzyszyły „rozładowania obozów”, egzekucje jeńców Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Taka metoda działania władz ZSRR, mogła być spowodowana wielką niechęcią Stalina do Polaków, którzy do końca pierwszej wojny światowej w dużej liczbie zamieszkiwali w Rosji. Polscy inżynierowie budowali tam drogi i fabryki, pracowali na uczelniach, wykładali na uniwersytetach rosyjskich, służyli w wojsku carskim, dosługując się wysokich stopni oficerskich. Tolerowanie tych ludzi było dla Stalina niemożliwe. Uważał że byli oni reliktem przeszłości, z którymi należało się rozprawić, zniszczyć i o nich zapomnienie.
Decyzje o egzekucji były poprzedzone dwoma naradami: 8 marca (uczestniczyło w niej, według Soprunienki, od 8 do 12 funkcjonariuszy NKWD, prowadził ją Bachczo Kobuzow, referentem według Tokariewa był Soprunienko) i 14 marca 1940 roku (uczestniczyli w niej szefowie zarządów NKWD obwodów smoleńskiego, charkowskiego i kalinińskiego i ich zastępcy − naczelnicy oddziałów oraz komendanci wojskowi − ogółem 20 osób), które mówiły o technicznej stronie przeprowadzenia mordu. Określono w nich, w jaki sposób odprawiać jeńców z obozów i jak wysyłać ich dokumenty. Opracowano także wzór karty informacyjnej o „jeńcu wojennym”, na podstawie której centralna „trojka” miała wydawać wyroki. Karta informacyjna miała cztery rubryki: pierwsza rubryka − nazwisko i imię, imię ojca; druga rubryka − dane osobowe: rok i miejsce urodzenia, stan majątkowy rodziny, pozycję społeczną, datę wzięcia do niewoli, nazwę obozu; trzecia rubryka − funkcja i stopień w Wojsku Polskim lub w policji bądź w służbach więziennych i wywiadowczych; czwarta rubryka – wyrok (nie była wypełniana w miejscu przetrzymywania). Tak wypełnione akta (bez 4 rubryki) trafiały do Zarządu JW, a stamtąd do I Wydziału Specjalnego NKWD. Za akta te, odpowiedzialny był Arkadij Giercowski – zastępca naczelnika powyższego wydziału. On także był odpowiedzialny za sporządzanie „list śmierci”, które przekazywano kolegium specjalnemu do zatwierdzenia. Decyzję dokumentowano na specjalnych protokołach z posiedzeń centralnej „trojki” Centralna „trojka” „osądzała” jeńców zbiorowo, według list – parafując je. Nie później niż do 1 kwietnia 1940 roku został wydany rozkaz wymordowania jeńców ze Starobielska (3 895 osób), Kozielska (4 599 osób), Ostaszkowa (6 364 osoby). Jeńcy z Kozielska byli przekazywani do dyspozycji NKWD w Smoleńsku. Jeńców ze Starobielska przekazywano do dyspozycji NKWD w Charkowie, a z Ostaszkowa do zarządu w Kalininie (Twerze). Wraz z przekazywaniem jeńców, szły za nimi listy i rozkazy rozstrzelania. Listy obejmowały od 50 do około 300 nazwisk. Podpisywał je Soprunienko a później jego zastępca Chochłow. Wyjeżdżających z obozu (skazanych na śmierć) nie selekcjonowano według stopni wojskowych, przynależności pułkowej, wieku, czy miejsca zamieszkania.
W dniach 25 i 26 kwietnia 1940 r. wysłano do Ostaszkowa, Kozielska i Starobielska listy jeńców, których należało przetransportować do obozu NKWD w Pawliszewie (obóz juchnowski). Listy obejmowały tych, którzy mieli pozostać przy życiu (obóz kozielski 205 osób, starobielski 78 osob, ostaszkowski 112 osób), razem, wszystkich uratowanych od śmierci było 395 osób. W grupie ocalałych znaleźli się:
1 generał, 9 pułkowników, 16 podpułkowników, 9 majorów, 18 kapitanów oraz 342 młodszych oficerów, policjantów i cywili. Ta nieliczna grupa wyłączona z egzekucji dała później świadectwo prawdzie. Powody ocalenia były bardzo różne. Jedne graniczyły z cudem, inne (jak Zygmunt Berling) dawały szansę przeżycia po zadeklarowaniu w ankiecie chęci pozostania w ZSRR i podpisania zgody na współpracę z władzami radzieckimi.
Za transporty i ochronę miejsc rozstrzeliwania odpowiedzialni byli oficerowie Głównego Zarządu Wojsk Konwojowych. Za samo rozstrzeliwanie − egzekucję odpowiadały specjalne oddziały NKWD, których dowódcami byli komendanci terenowych zarządów Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych. Sposób „rozładowywania” obozów w Kozielsku i Starobielsku był podobny jak dla policjantów w Ostaszkowie. Likwidacja obozów odbywała się według tych samych zasad, w tym samym czasie, mimo, że położone one były w różnych okręgach administracyjnych.
W dniu wyjazdu jeńcy, którzy figurowali na listach wywozowych byli wzywani o określonej porze na zbiórkę, a następnie poddawani rewizji. Odbierano im ostre narzędzia, a pieniądze i odznaczenia oddawano z depozytu. Przeznaczonych. do wyjazdu wywożono na stacje kolejowe. Tam czekały wagony, do których byli ładowani. Jeńców z Kozielska transportowano przez Suchinicze do Smoleńska. Stacją docelową było Gniezdowo − 18 km od Smoleńska, a stamtąd samochodami, tzw. „czarnymi krukami” do lasu katyńskiego. O tym, jak w lesie katyńskim przebiegała egzekucja, nie wiemy. Wiadomo jednak, że do oficerów strzelano w tył głowy z bliskiej odległości. Zdarzały się strzały podwójne, a nawet potrójne tyłogłowia. Czasami jeńców dobijano bagnetem, czego dowodzą badania archeologiczne przeprowadzone w lesie katyńskim. Więźniów z Kozielska rozstrzeliwano nie tylko w katyńskim lasku, ale także w piwnicach więzienia wewnętrznego NKWD w Smoleńsku. Stamtąd przewożono zwłoki do Kozich Gór (Katynia). W budynku NKWD w Smoleńsku rozstrzeliwano także księży.
Od 5 kwietnia 1940 roku (dwa dni później niż w Kozielsku) rozpoczęła się likwidacja obozu w Starobielsku. Jeńców z „list śmierci” ładowano na samochody i przewożono na bocznice kolejową w Starobielsku, a stamtąd transportem kolejowym do Charkowa, dwoma szlakami kolejowymi przez Woroszyłowogród i przez Wałujki. W Charkowie przewożono więźniów autobusami do więzienia wewnętrznego NKWD przy ulicy Dzierżyńskiego
Piotr Masiarek
5 marca 2008
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Z kart...
Piszącemu odpowiem tak, proszę Pana uczęszczałem do ZSZ nr 3 w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie historii oraz propedeutyki wykładał śp. Zb. Miernik, magister. Rzecz prozaiczna, wpadła mi w ręce książka Pana Swaniewicza jednego z niewielu, któremu przez przypadek udało się przeżyć pt."W cieniu Katynia" oczywiście był to tzw. "drugi obieg". I na lekcji historii mgr. Miernik poruszył sprawę Zbrodni Katyńskiej mówiąc gawiedzi, że to Niemcy dokonali tego straszliwego czynu, podając "liczne przykłady", z czym ja się niestety nie mogłem zgodzić po przeczytaniu wspomnianej książki. Moja przygoda, moją wypowiedzią skończyła się oto takim finałem: Pan profesor dostawił mi 5 dwójek, stawiając mi dwójkę na koniec roku, oświadczając mi jednocześnie, że u niego poprawek nie ma. Sprawa oparła się o dyrektora szkoły, którą to pełnił mgr.inż A.Hozyasz, a w moją obronę wzięła mnie moja nieodżałowana wychowawczyni Śp. mgr.Leszcyńska.Był to rok 1979.Dostałem trójkę. Heh ...co to były za czasy!
Serdecznie pozdrawiam.
lista jencow
mieszkam w stanach i chciałbym wiedzieć czy moi przodkowie zginęli w starobielsku
podaje nazwiska
pplk kazimierz dziakiewicz
por mieczyslaw dziakiewicz
wiem ze wlodzimierz dziakiewicz zginął w katyniu
pozdrawiam i dziękuję
Andrew Plejer
Szanowny panie Andrzeju
mieszkam w stanach i chciałbym wiedzieć czy moi przodkowie zginęli w starobielsku
podaje nazwiska
pplk kazimierz dziakiewicz
por mieczyslaw dziakiewicz
wiem ze wlodzimierz dziakiewicz zginął w katyniu
pozdrawiam i dziękuję
Andrew Plejer
miło nam, że trawiłeś na naszą stronę z tak dalekiej Ameryki. Niestety nie wyjaśniasz czy twoi przodkowie pochodzą z Piotrkowa Trybunalskiego bądź z okolicy. Nasz portal jest określony ideowo, środowiskowo i terytorialnie. Także na naszym terenie jeszcze nie wszystkie nazwiska z Golgoty Wschodu zostały poznane. Zapraszając do współpracy (rejestracji) z nami poprzez publikacje, udział w komentowaniu... sugerujemy szukanie swoich przodków poprzez strony poświęcone Golgocie. np.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_katy%C5%84ska
http://www.federacja-katyn.org.pl/
Piotr
odpowiedz
Szanowny Panie Piotrze
Bardzo dziekuje ze zechcial Pan poswiecic troche czasu aby mi odpisac
Przodkowie o ktorych mowa pochodzili z Lwowa
Znalelem troche sladow na internecie bo dziadek byl wysokim ranga wojskowym
Byl kierownikiem inzynieri w 3pulku saperow w Tarnopolu
i pelnil wiele innych funkcji
Szukam potwierdzenia ze zginal w Starobielsku
a Mieczyslaw zostal zabity przez NKWD
Jesli mialby Pan mozliwosc mi pomoc bylbym wielce wdzieczny
Pozdrawiam
Z.P