Krzyż w przestrzeni publicznej cywilizacji łacińskiej obecny jest od setek lat. Dlaczego zatem w Polsce są środowiska, którym przeszkadza obecność tego ważnego dla Polaków symbolu w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim? Nawet w okresie PRL-u, gdy socjalistyczna władza propagandowo odbudowywała z gruzów stolicę, jednym z pierwszych symboli normalności była Kolumna Zygmunta, choć już wtedy krzyż, który dzierży w ręku król Zygmunt III Waza musiał być solą w oku komunistycznych aparatczyków i moskiewskich namiestników to jest faktem, że krzyż z Kolumny Zygmunta górował on nad Warszawą od 1644r.
Wypowiedź Bronisława Komorowskiego o zamiarze przeniesienia krzyża, która rozpoczęła kolejny akt “wojny polsko-polskiej” a może wojny władzy ze społeczeństwem była wysoce nieodpowiedzialna a działania podjęte potem haniebne.
Czy środowiska lewicowe i ateistyczne wspierane przez niektórych poprawnych politycznie POlityków i układnych hierarchów kościelnych pójdą dalej?
Jest jeszcze wiele miejsc ważnych dla Polaków, które od wielu lat znajdują się w cieniu krzyża. Czy kolejnymi działaniami będzie podburzanie środowisk góralskich by usunięto krzyż z Giewontu? Czy radni PO i SLD będą podejmować w radach miast inicjatywy by usunąć krzyż z herbów np.: Zakopanego, Opola, Skierniewic czy Uniejowa? Czy środowiska, które dziś krzyża używają jako oręża do walki, za swych wrogów uznały tych Polaków którym bliska jest pamięć o Prezydencie Lechu Kaczyńskim i pozostałych przedstawicielach elity polskiego narodu poległych w katastrofie pod Smoleńskiem.
Zbyszek
4 sierpnia 2010
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Jeszce o Krzyżu
Zastanawiam się dlaczego Komorowski wybrał wariant konfrontacji i rozpoczął swoją prezydenturę od usunięcia Krzyża. To przecież świadczy o utracie instynktu politycznego. Jednak tak myśli każdy uczciwy Polak, ale środowisko prezydenta - elekta i on sam, tak postrzegają demokrację, że wygrane wybory uprawniają ich do takich zachowań, do zadeptania przeciwników politycznych, do dorżnięcia watahy, do usunięcia Krzyża - bo to ślad po Prezydencie Lechu Kaczyńskim i polskich elitach politycznych, a Krzyż stoi przecież na zdobytym terytorium. To jest właśnie taka mentalność tych środowisk i postawa nie liczenia się z nikim poza "swoimi" i z tymi, którzy mają inny pogląd na państwo, a nade wszystko z tymi, którzy uznają, że Polska "to wielki zbiorowy obowiązek" a Polacy to dzieci wspólnej Ojczyzny.Ta nowa klasa rządząca chce dużo władzy, dużo spokoju od sąsiadów - nawet za cenę swoistego poddaństwa polskich interesów-, bo jak mawiał Piłsudski "każdy może gryźć swoją kość na boku". Dlatego musimy być czujni i zjednoczeni, bo tylko "w jedności siła".
Monika