z naszego archiwum z okazji kolejnej kampanii do Parlamentu Europejskiego.
Wielu próbowało zawładnąć Europą. Nie udało się, bo Kościół powszechny trwał... zabrał co najlepsze: mądrość Rzymian, naukę Proroków i świadectwo Syna Człowieczego. Trwa do dziś w sferze ducha – wartości potrzebnej Europie... dziś bardziej niż to było w poprzednich wiekach i dominacjach. Wypleniony w jednym miejscu pojawia się w drugim. Działa bowiem powoli i z namysłem - w ludzkich sercach, wspólnotach, myśleniu o gospodarce, stosunkach społecznych. Całkowicie oddał władzę polityczną, jest płaszczyzną gwarantującą porozumienie w prawdzie. Nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy, tym razem dobrowolnie, pozbywa się świątyń, które opustoszały. Są tacy, którzy chcieliby odebrać Kościołowi jego współczesną Misję – reewangelizacji starego kontynentu. Zdają się zapominać, że próby wyplenienia z serc Europejczyków ich wiary, odwrócą się przeciw nim.
Europa doświadczona kataklizmami XX stulecia próbuje budować (ostatnio nazwała ową - Unią Europejską) podstawy pod wieczny pokój i dobrobyt Europejczyków. O tej Unii kilka zdań, w formie refleksji z tygodniowego pobytu w Europie i z jej siedziby dla zmyłki nazwanej Parlamentem Europejskim - miast dosłownie i w zgodnie z prawdą wskazującą miejsce w szeregu, z jednej z siedzib imperium - Brukseli.
Jednoczenie się Europejczyków jako takie, nie może być podawane w wątpliwość. To wezwanie współczesnej cywilizacji – potrzeba czasu. Obecny Projekt wspólnej Europy wzbudza emocje, obawy... ponieważ zakłada pominięcie głównego źródła na jakim Europa powstawała – chrześcijaństwa, jego dekalogu. Obecny projekt skazany jest na klęskę, czego nie chce zrozumieć zarządzająca biurokratyczną maszynerią... ekipa. Europa na pewno wróci do Europy Ojczyzn... aby nie poprzez polityczne burze i cierpienia ludzi, bo dziś zepchnięta jest do brukselskich, najdalej ulokowanych, korytarzy.
Prawda awersu.
Nie została zaakceptowania (przez poddanych) propozycja Konstytucji. Nie szkodzi. Mamy Traktat Reformujący właśnie podpisany w Lizbonie – kontynentalne super państwo wchodzi w kolejny etap realizacji. Czy to jest dokument uchwalony przez posłów do Parlamentu Europejskiego?. Nie, to ustalenia możnych. Chcesz należeć do elity to podpisuj i siedź... bo możesz się narazić. Nie wychylaj się... (nie jesteś Niemcem, bądź Anglikiem) to nie ma sensu i skazane jest na niebyt. Wolne europejskie media naznaczą cię zaszufladkują i po tobie. Jeśli już koniecznie chcesz zabierać głos, bardzo proszę, trzy minuty i na tematy wskazane... Ustal dla przykładu, w jakim stopniu banan może być skrzywiony, dlaczego marchewka nie może być warzywem... Niepodobna ci się podział emisji gazów i przydzielonych limitów... możesz napisać oświadczenie, może je zamieścimy. Oczywiście w ustalonym prawem terminie otrzymasz odpowiedź, na którą nie przysługuję ci prawo odwołania. Chciałbyś, aby w twoim kraju wypromować konkretną działalność, przebić się z argumentami natury zasadniczej... masz prawo, gwarantuje ci to cały szereg procedur. Koniec i kropka.
A może chcesz pracę, choćby staż w unijnej fabryce marzeń. Oczywiście... procedura pod adresem... będziesz dobry, masz: pracę, pensję i szansę bycia lepszym od swego ziomka. To, czego wymagają, to biegła znajomości jeżyków i w lot pojmowanie poleceń.
Prawda rewersu.
Tak wielkiego projektu, realizowanego metodą pokojową, jeszcze w historii nie było.
Chodząc przez tydzień po belgijskich i holenderskich miastach, ich zabytkach i zaściankach, wchodząc do, jak to nazwał ks. Tadeusz – muzeum chrześcijaństwa – kościołów, w których nie ma Pana Jezusa, dostrzegłem nasz polski obowiązek. Polegałby on, wedle mego rozumienia, na daniu naiwnej Europie zachłyśnięcia się do końca ich bezbożnym oszołomstwem, z którego nic dobrego nie wynika ale i nie szkodzi, jeśli otoczyć owo osobistym przykładem i modlitwą. Raczej przytulić się winniśmy do tych Europejczyków, którzy w niszy zachowali wiarę i z niej wynikająca nadzieję. Oni nas potrzebują. Parlamentarzystów, którzy na drodze przypodobania się panującej modzie zapominają skąd przybywają i komu służyć powinni..., napominać. Przede wszystkim winniśmy podjąć narodową debatę i edukację, bo raczej mało wiemy o europejskiej wspólnocie i potrzebach.
Dziękując pani Poseł do Parlamentu Europejskiego – Urszuli Krupie, za możliwość uczestnictwa w wycieczko pielgrzymce po starej Europie i jej nowoczesnych szklanych domach, proszę swoich czytelników, znajomych, działaczy społecznych, politycznych - o podjecie publicznej debaty na tematy związane ze zmianami w Europie i naszym kraju, pełnym problemów i toksycznych emocji. Wydaje się, że ostanie zmiany polityczne w naszym kraju są dobrą okazją do podjęcia z innych pozycji służby tej Europie, o jakiej marzymy. Europie pozwalającej jej narodom na nieskrępowany rozwój, bez politycznej poprawności.
PIS utorował swym następcom PO, drogę do czyszczenia naszej ojczyzny z korupcji, koterii... Podpisując deklarację w Lizbonie (Traktat Reformujący) zwolnił swych następców przed ciężarem narodowej zdrady. Mamy nową szansę, jednak nie dla elit, a dla całej naszej narodowej wspólnoty. Debata publiczna jest... jak lek na całe zło. Szary obywatel nie ma pojęcia o naszej skolonizowanej, przez kolejnych mocodawców, pozycji. Pozycji, która nakazuje być roztropnym i czujnym. Nakazuje jedność i współpracę. Na uwagę, w najwyższym stopniu niebezpieczną, zasługuje fakt, iż kampania wyborcza (AD 2007) nie była okazją do politycznych debat na temat naszej przyszłości, naszych szans w eurokołchozie. Politycy urządzili nam pijar dla... W kraju kłócić się potrafią i to na poziomie...(...) W Brukseli rozgrywają się jak ( ...) różnym panom służą. Dziwić się zatem, że europejska wspólnota zjadana jest przez procedury!
Dla przykładu z naszego podwórka. PO nawoływała rodaków do głosowania za UE, bo będą mogli wyjeżdżać do pracy na Zachód. Dziś wykorzystali ów wyjazd Polaków w kampanii przeciw PIS. Nikt nie zająknął się, że masowy wyjazd rodaków za chlebem był ich osobistą decyzją, która ubogaca ich doświadczenie. Uczy rzetelnej pracy... Doświadczenie raz trudne, raz owocne, na pewno przydatne.
Zapraszam do: debaty, wymiany poglądów, komentarzy...
Witold K http://kowalczyk.info.pl
23 października 2007
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Po latach...
Powyższą refleksję napisałem po kilkudniowym pobycie we współczesnej wieży Babel. Pani poseł na Parlament Europejski, Urszula Krupa, nam to zafundowała. Dziś chciałbym wskazać, że kolos na glinianych nogach nie jest wstanie sam o siebie się zatroszczyć. Miliony podatników Europejczyków, którzy utrzymują Komisarzy i ich spółki, nie wykorzystali kijowskiego Majdanu do refleksji nad dniem dzisiejszym i jutrzejszym europejskiej współpracy. Siedzą i milczkiem rondelek oprzątają w przeciwieństwie do rożnego rodzaju homosiów.