W Sejmie trwają właśnie prace nad ustawą o żywności modyfikowanej genetycznie – GMO. Do publicznego czytania skierowany został projekt ustawy dopuszczający uprawy GMO w naszym kraju. Jest to niewątpliwie jedna z ostatnich okazji, aby skutecznie przeciwko takiemu prawodawstwu zaprotestować. A wydaje mi się, że leży to w interesie każdego Polaka, który troszczy się już nie tylko o dobro narodowe, ale przede wszystkim o zdrowie najbliższych i swoje.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że wspomniane GMO to wszelkie organizmy żywe, w których człowiek wprowadził zmiany genetyczne, jakby niejako „ulepszając” te organizmy. Bez ogródek można powiedzieć, że jest to… poprawianie natury! Samo to brzmi co najmniej niepokojąco. Ma być jeszcze więcej zboża w zbożu, jeszcze więcej buraka w buraku, itd. Jednym słowem więcej, szybciej, ale już nie koniecznie zdrowiej i bezpieczniej.
Nie bez powodu już w siedmiu krajach europejskich wprowadzono całkowity zakaz tego typu modyfikowanych upraw i hodowli. Czy nie powinniśmy brać z nich przykładu i uczyć się na cudzych błędach a niekoniecznie na swoich, jak to u nas jest niestety w zwyczaju?
Niepokój budzi też fakt, czy aby to Unia Europejska nie jest czasem zainteresowana wprowadzeniem GMO w naszym kraju? Kraju, który pochwalić się może jak do tej pory uprawami najbardziej ekologicznymi, zdrowymi, naturalnymi. Może to właśnie w naszych produktach Bruksela widzi zagrożenie? Czas najwyższy odpowiedzieć na to pytanie.
Rober Telus: http://www.telusrobert.pl/
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
GMO
Nie demonizowałbym tak organizmów GMO, szczególnie roślinnych. Zmodyfikowana pszenica czy kukurydza, której uprawa wymaga o połowę mniej herbicydów czy innych chemicznych środków ochrony to interesująca propozycja.
Ważne jest, by ustawa nie wprowadzała monopolu na dystrybucję np. nasion roślin modyfikowanych.