Skip to main content

Operacja "Zorza II" – SB przeciw papieżowi

portret użytkownika Z sieci
chmielecki.jpg

W czerwcu przypada XXI rocznica pielgrzymki Jana Pawła do Polski, w tym do Trójmiasta w dniach 11-12 czerwca. Dla nas – gdańszczan i mieszkańców Pomorza – ta trzecia już wizyta polskiego papieża w ojczyźnie miała szczególne znaczenie. To wtedy Ojciec Święty po raz pierwszy odwiedził miasto "Solidarności", to wtedy na Skwerze Kościuszki w Gdyni, na Westerplatte, a przede wszystkim podczas mszy na gdańskiej Zaspie wypowiedział słowa, które miastu "Solidarności" dały siłę do dalszej walki z systemem komunistycznym.

Dziś, kiedy znamy coraz więcej materiałów Służby Bezpieczeństwa z jej operacji związanych z tamtą pielgrzymką, m.in. "Zorza II", warto skonfrontować przebieg papieskiej wizyty z działaniami bezpieki.

Kość niezgody

Jak wiadomo, pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski miała miejsce w roku 1979, druga w 1983. W obu przypadkach władze PRL nie dopuściły do tego, aby na trasie papieskich wizyt znalazło się Wybrzeże, kolebka oporu antykomunistycznego, miejsce, w którym rozegrały się dramat Grudnia '70 i karnawał Sierpnia '80. Również w 1987 r. rząd PRL robił wszystko, aby Ojciec Święty do Trójmiasta nie przyjechał.

Kilka miesięcy przed pielgrzymką gen. Czesław Kiszczak przekonywał abp. Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Episkopatu:

Generał [Jaruzelski] uważa, że wizyta Papieża w Polsce to kolejny krok w zbliżeniu między Państwem a Kościołem, a także Watykanem… Kością niezgody jest Gdańsk. Dlaczego Gdańsk? Jest tyle pięknych miast. Boję się, że niezależnie od obaw o osobiste bezpieczeństwo Papieża, uroczystości w Gdańsku przerodzą się w sabat czarownic.

Gen. Kiszczak pozwolił sobie nawet na quasi-groźbę: Z tego co wiemy, planuje się w Gdańsku gwiaździsty zjazd na czas pobytu Papieża. Ani Kościół, ani my temu nie zapobiegniemy, chyba, że użyjemy siły, a więc armatki wodne, silne oddziały.

Ostatecznie, po blisko półrocznych negocjacjach hierarchii kościelnej ze stroną rządową oraz ostrzeżeniu wyrażonym przez papieża kanałami dyplomatycznymi o tym, że w przypadku braku zgody na odwiedzenie Gdańska w ogóle zrezygnuje z wyjazdu do Polski, władze uległy. Trójmiasto stało się punktem, bardzo ważnym punktem – punktem na mapie pielgrzymki papieża.

Wizyta Jana Pawła II w Polsce w 1987 r. trwała od 8 do 14 czerwca, a oprócz Trójmiasta objęła Warszawę, Lublin, Kraków, Tarnów, Szczecin, Łódź i Częstochowę. Papież przyleciał ze Szczecina na lotnisko w Gdyni-Babich Dołach 11 czerwca. Tego samego dnia odprawił mszę dla ludzi morza na Skwerze Kościuszki w Gdyni, podczas której powiedział m.in.: W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba wypowiedzieć to słowo »solidarność«.

Mówił o "zwykłej" ludzkiej solidarności przez małe "s", ale nie było wątpliwości, że na myśli miał również "Solidarność" nielegalną, tę pisaną przez duże "S". Po mszy, późnym wieczorem Jan Paweł II spotkał się w siedzibie abp. Gocłowskiego w Gdańsku-Oliwie z Lechem Wałęsą i jego rodziną. Spotkanie to miało charakter prywatny i jeszcze na etapie planowania pielgrzymki stanowiło z oczywistych względów jeden z najbardziej zapalnych punktów.

Jednak jeśli wspomnimy słowa gen. Kiszczaka – "kością niezgody jest Gdańsk" – prawdziwie sporną kwestią, "szpikiem kości niezgody", była obecność Jana Pawła II pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców 12 czerwca. Władze początkowo nawet nie chciały o tym słyszeć, a gdy już musiały pogodzić się z takim punktem programu, robiły wszystko, również poprzez SB w ramach operacji "Zorza II", by był on możliwie skromny i niezauważalny. Ale po kolei.

Morze Solidarności

12 czerwca rozpoczął się od modlitwy papieża w Katedrze Oliwskiej oraz spotkania z młodzieżą na Westerplatte, w trakcie którego padły jedne z najbardziej pamiętnych zdań pontyfikatu Jana Pawła II:

Przyszłość Polski zależy od was i musi od was zależeć! To jest nasza Ojczyzna, nasze być i nasze mieć i nikt nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego »być i mieć« nie zależała od nas (…) Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje »Westerplatte«. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można »zdezerterować«.

Te słowa są aktualne do dziś w swoim wymiarze moralnym, wychowawczym, ideowym, ale musimy pamiętać także o ich ówczesnym kontekście politycznym. Jak wspominają chociażby uczestnicy strajków studenckich w 1988 roku, spotkanie na Westerplatte było momentem przełomowym, pozwoliło im się "policzyć" – realnie i duchowo, umocnić przekonanie o słuszności obranej drogi.

Następnie papież spotkał się na liturgii słowa w Bazylice Mariackiej z chorymi, po której udał się na Zaspę. W trakcie przejazdu doszło do wspomnianej wyżej wizyty Ojca Świętego pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Choć krótka i bez udziału wiernych, modlitwa i sama obecność papieża w tym miejscu stała się obok Westerplatte i Zaspy symbolem pielgrzymki z 1987 r. Niejeden stoczniowiec do dziś ma pod powieką obraz klęczącego w milczeniu Jana Pawła II, a zdjęcie zrobione w tym momencie – co autor sprawdził empirycznie – nadal robi przejmujące wrażenie.

Kulminacyjnym punktem wizyty papieża w Trójmieście była msza św. dla ludzi pracy na gdańskiej Zaspie. Tak jak przez cały okres PRL Kościół katolicki był instytucją, która mówiła za pozbawione podmiotowości społeczeństwo, tak tego dnia, niecałe 7 lat po wydarzeniach Sierpnia '80, Jan Paweł II mówił do ludzi "Solidarności", w imieniu ludzi "Solidarności" i o ludziach "Solidarności". Słuchał go 800-tysięczny tłum, który z racji papieskiego ołtarza w kształcie okrętu oraz transparentów z hasłami wolności i solidarności śmiało można nazwać "morzem Solidarności".

W homilii Ojca Świętego znalazło się między innymi wezwanie : Umowy gdańskie« pozostają w dziejach Polski wyrazem (…) narastającej świadomości ludzi pracy odnośnie do całego ładu społeczno-moralnego na polskiej ziemi. Sięgają one swą genezą do tragicznego grudnia 1970 roku. I pozostają wciąż zadaniem do spełnienia!.

Wsparcie papieża dla opozycji, dla wszystkich osób nie akceptujących komunistycznego systemu było wyraźne:

Mówię do was i mówię za was. Codziennie się za was modlę, tam w Rzymie, i modlę się za ludzi pracy, i modlę się za to szczególne, wielkie dziedzictwo polskiej »Solidarności«. Modlę się za tych ludzi, którzy są związani z tym dziedzictwem, w szczególny sposób za tych, którym wypadało czy wypada ponosić ofiary z tego powodu. I modlić się nie przestanę, bo to jest sprawa wielka.

Światło „Zorzy” nad papieżem

Oczywistym było, że opozycja wykorzysta pielgrzymkę do zamanifestowania swego istnienia i swej siły, a słowa papieża staną się jeszcze raz impulsem do większej aktywności społeczeństwa. Dlatego władze już kilka miesięcy wcześniej rozpoczęły ogólnopolską operację "Zorza II" (w trakcie pielgrzymki w 1983 r. przeprowadzono operację "Zorza I"), bezpośrednio prowadzoną przez zajmujący się kościołami i duchowieństwem Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, która pod pozorem zapewnienia bezpieczeństwa papieża oraz ładu i porządku w trakcie uroczystości z jego udziałem zmierzała do inwigilacji planów opozycji, Kościoła i wiernych na czas pielgrzymki, uniemożliwienia udziału w spotkaniach z Ojcem Świętym maksymalnie dużej części działaczy opozycyjnych oraz udaremnienia lub w najgorszym przypadku ograniczenia skutków wystąpienia politycznego charakteru tych spotkań. Na potrzeby operacji SB nadała papieżowi pseudonim "Totus" – tak określano go w dokumentach resortu spraw wewnętrznych.

W województwie gdańskim, tak jak każdym innym regionie, na terenie którego miał przebywać papież, sprawę "Zorza II" prowadziły lokalne odpowiedniki Departamentu IV MSW – Wydział IV SB oraz pion IV Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Gdańsku. Całość nadzorował oczywiście ówczesny szef WUSW gen. Jerzy Andrzejewski.

W ramach operacji SB wprowadziła do przeróżnych instytucji związanych z organizacją papieskiej wizyty – takich jak Kościelny Komitet Organizacyjny, kurie biskupie gdańska i chełmińska, a nawet kościelna służba porządkowa – kilkadziesiąt tzw. osobowych źródeł informacji, w tym wielu tajnych współpracowników. Jednym z głównych celów "Zorzy II" w Trójmieście oprócz wspomnianego wyżej ograniczenia rangi spotkania Jana Pawła II z Lechem Wałęsą oraz jego obecności pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców było niedopuszczenie do wzmocnienia pozycji ks. Henryka Jankowskiego.

Władze obawiały się ewentualnej wizyty papieża w kościele św. Brygidy, co byłoby afirmacją działań ks. prałata. Ważnym wycinkiem operacji pozostawało również maksymalne zmniejszenie liczby uczestników spotkań z Ojcem Świętym, przede wszystkim podczas mszy na Zaspie. Dotyczyło to zarówno "zwykłych" pielgrzymów, chociażby młodzieży szkolnej (której czyniono trudności w grupowym zwalnianiu z zajęć szkolnych 11 i 12 czerwca lub organizowano będące dla władz "mniejszym złem" wspólne oglądanie relacji telewizyjnej z pielgrzymki w szkołach), jak i działaczy opozycyjnych, kierownictwa podziemnej "Solidarności", etc. (tzw. rozmowy ostrzegawcze, utrudnianie przyjazdu do Trójmiasta, a nawet "wyprzedzające" aresztowania). Jedną z najbardziej znaczących akcji już w trakcie trwania operacji "Zorza II" było rozproszenie ok. 10-tysięcznej pro-solidarnościowej manifestacji, która po mszy na Zaspie udała się w kierunku Wrzeszcza.

Esbeckie transparenty

Ciekawym i wielce mówiącym, bo pokazującym kompleksowość i skalę działań milicji i SB, aspektem całej operacji był jej wymiar propagandowy. Działania SB, czy szerzej gdańskiego WUSW, można tu podzielić na część "defensywną" – jak zarekwirowanie setek transparentów oraz tysięcy wydawnictw i broszur z "nieprawomyślnymi hasłami" – oraz "ofensywną", obejmującą np. przygotowanie własnych flag czy inspirowanie materiałów w mediach. Dziś wiemy, że większość artykułów chociażby w „Dzienniku Bałtyckim”, "Głosie Wybrzeża" czy "Wieczorze Wybrzeża" nt. pielgrzymki Jana Pawła II, ale także sytuacji katolików w Polsce czy relacji państwo–Kościół, było powieleniem przez reżimowych dziennikarzy notatek i wytycznych propagandystów PZPR.

Podobnie rzecz miała się z wieloma rzekomo "spontanicznymi" i "oddolnymi" transparentami, którymi obwieszony był Gdańsk nie tylko w miejscach spotkań z papieżem. Interesujący jest przy tym kierunek PRL-owskiej propagandy na Wybrzeżu, próbujący skierować uwagę na problem… polskości Gdańska ("Gdańsk zawsze polski", "Ziemie Zachodnie i Północne zawsze polskie"). Widać "wyzwolenie" grodu nad Motławą z rąk niemieckich było jedynym argumentem komunistów – w ich własnych oczach – mogącym legitymizować ich władzę. Oczywiście nie mogło zabraknąć też standardowych napisów o treści "Socjalizm – Honor – Ojczyzna” czy „Polska socjalistyczna naszym wspólnym dobrem".

To wspólne dobro uczestnicy spotkań z Janem Pawłem II w 1987 r. widzieli jednak inaczej i nie mogły tego zmienić żadne wysiłki specyficznych, esbeckich i PZPR-owskich, "pielgrzymów". Niemal dokładnie 2 lata po trzeciej pielgrzymce papieża , 4 czerwca 1989 r. w Polsce odbyły się pierwsze po II wojnie światowej w części demokratyczne wybory parlamentarne. Światło "Zorzy II" nie przebiło się przez słowa Jana Pawła II.

Adam Chmielecki tekst za: http://prawica.net/
inne publikacje autora...
www.mediokracja.wordpress.com

W najbliższych tygodniach nakładem IPN ukaże się książka pt. „Operacja »ZORZA II«. Działania władz partyjnych i Służby Bezpieczeństwa w okresie wizyty Jana Pawła w Trójmieście w dniach 11–12 czerwca 1987 r.”.

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak

To historia, która dotyka mnie osobiście...

portret użytkownika witold k

w ówczesnym czasie... przed przyjazdem papieża do kraju w firmie w której pracowałem (pracuje do dziś) jak nigdy przeszyło 3 ubeków norma to dwóch a i jeden też przybywał. Dziś też wiem, że ówczesny kierownik rejonu do ubek z SOR "Energetyk". Panowie ci poinformowali mnie o tym, że interesują się mną i będą, w związku z wizytą papieża. Po nerwowej wymianie zadań poszedłem do pracy. Miałem, ze względu na podziemną działalność i działalność w DLP (duszpasterstwo ludzi pracy) możliwość spotkania z papieżem w Gańsku przed mszą na Zaspie. Kontrole drogowe na mszę i spotkanie z papieżem to 6 godzin. Zajechaliśmy jak papież kończył słynne kazanie. A więc nici ze spotkania. Z Zaspy pojechaliśmy do Łodzi na Lublinek. Na pierwszej bramce zomo mnie zgarnęło siedziałem do północy 13/14 czerwca. W domu rewizja pod pozorem rzekomych łobuzerskich moich zachowań w Łodzi.... Może kiedyś więcej napiszę... bo to przełomowe wydarzenie także w rodzinie.

Jeden z ubeków do dziś pracuje w prywatnej firmie. To kolejna sprawa, która wreszcie piotrkowianie winni poznać. Piotrkowska "manutkomania" o której tyle już napisałem to w tym świetle (...).

1987 rok a i 8 to oficjalnie rozmowa opozycji z władzą a naprawdę tworzenie nowych list osób do internowania. To ustalanie TW Bolka z generałem Kiszczakiem personalnego ustawiania zarządów NSZZ"S" po 1989 roku.
witold k

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.