Nie lubię WOŚP.
Nie lubienie WOŚP jest zajęciem ryzykownym. Człowiek staje się potworem atakującym dobroczyńcę noworodków, niemal moralnym dewiantem na którym koniecznie trzeba dokonać linczu, przynajmniej medialnego.
Ja tymczasem WOŚP nie lubię i nigdy złotówki na tę imprezę nie dałem. Czyż nie jestem odrażający?
Moje obiekcje do WOŚP mają charakter emocji oraz pytań. Jeśli chodzi o emocje, to patrząc na WOŚP mam wrażenie, że organizatorzy i uczestnicy są na tak zwanym haju, bo się bez przerwy drą, krzyczą, wrzeszczą. Może to się dzieje bez wspomagania farmakologicznego ale efekt jest dla mnie odpychający.
Pytań związanych z WOŚP a w zasadzie wątpliwości mam więcej. Wydaje mi się – może się mylę – że w atmosferze wrzasku tworzone są mity, które tylko częściowo odpowiadają prawdzie. Cóż to za mity?
Mit Jurka dobroczyńcy.
Nie mam tu na myśli oficjalnych informacji, które gdzieś położone w dokumentach na serwerach cicho sobie przebywają nie dostając się do obiegu publicznego czy świadomości przeciętnych odbiorców WOŚP. Mam na myśli ich podstawową wiedzę, podstawowe wrażenie. To wrażenie jest takie, że Jurek robi to wszystko dla dzieci!
Akurat. Byłoby tak, gdyby po pierwsze: Jurek pracował społecznie (wiem wiem, że nie musi), po drugie zaś, gdyby zebrane pieniądze były wykorzystywane wyłącznie na deklarowane cele. Drzewniej sprawdzałem i wyszło mi, że Jerzy Owsiak pobiera wynagrodzenie od fundacji organizującej WOŚP przez rok zupełnie cały. Pobiera je w październiku, pobiera je w maju, pobiera je także w lipcu i w sierpniu gdzie przecież gorąco i napić się czegoś trzeba. Plotki głoszą, (a fe) że nawet rodzina pana Jurka, pobiera środki na życie z tego samego źródła. Plotki tej nie sprawdziłem ale gdyby to była prawda...
Czy to źle, że WOŚP jest źródłem utrzymania rodziny i stałego wynagrodzenia Jurka? Oczywiście, że to nic złego. Złe jest tylko to, że fakt ten nie funkcjonuje w świadomości większości osób płacących pieniądze na WOŚP. Powinny mieć po prostu świadomość, że są to w części środki utrzymania życia Jerzego Owsiaka na znacznie wyższym od donatorów poziomie. Powinni wiedzieć, że Jurek robi to także po prostu dla siebie, najzwyczajniej, finansowo, by żyło mu się dostatniej od tych, którzy dają pieniądze.
Mit pomocy biednym dzieciom.
Orkiestra Świątecznej Pomocy nie pomaga wcale dzieciom. Istnieje cały szereg osób i instytucji pomagających ludziom w różnej sytuacji i wieku. Wygląda to tak, że osoba, która kwalifikuje się do pomocy świadczonej przez taką instytucję, pomoc tę uzyskuje. Może to być forma stypendium, forma pomocy finansowej, forma pokrycia kosztów leczenia itp. Wydaje mi się, że żadne polskie dziecko – pomocy od WOŚP nie otrzymało. Gdyby tak miało być, to po prostu WOŚP zwracałby np. rodzicom dziecka koszty niezbędnych płatnych zabiegów lekarskich. W ten sposób finansowałby czas lekarzy, sprzęt i wszystkie środki składające się realnie na pomoc dla dziecka, której nie jest ono w stanie uzyskać w ramach publicznej służby zdrowia.
Takie działanie jednak, wymagałoby – działania! Wymagałoby pewnego wysiłku celem pomagania dzieciom. Ciągłej działalności. Tymczasem chodzi o jednodniowe show szybki zakup i przekazanie sprzętu i … już! Można się zająć realizacją przystanku piwo w błocie.
Ponieważ WOŚP nie pomaga dzieciom, to komu pomaga. Otóż pomaga ona publicznym szpitalom zwiększając ich majątek o nowoczesny nie zawsze najpotrzebniejszy sprzęt. Publiczne szpitale otrzymawszy nowy sprzęt za część pieniędzy wyłudzonych od obywateli przez WOŚP, mogą następnie się sprywatyzować i świadczyć za następne pieniądze usługi na tym sprzęcie.
Mówiąc krótko poprzez WOŚP donatorzy inwestują w dobre i wygodne życie organizatora akcji, pomagają mu w budowaniu roli showmena i organizowaniu przystanków muzycznych, oraz inwestują w państwową służbę zdrowia, która lada chwila może się przekształcić wraz ze sprzętem zakupionym za ich pieniądze w służbę prywatną.
Mit ogromnych efektów finansowych akcji WOŚP.
Ilekroć mowa o efektach WOŚP podawana jest jakaś suma w złotych polskich, zebrana od ludzi oraz wyliczenie sprzętu zań zakupionego. Wielkość sumy w zestawieniu z dochodami przeciętnej osoby wrzucającej do puszki ma za zadanie rzucić ją na kolana w uwielbieniu dla Jurka, który tego dokonał.
Czy zatem suma zebrana przez WOŚP jest duża czy mała. Relacjonujące imprezę media na progu orgazmu i szaleństwa ekscytują się tą sumą jako galaktycznym dokonaniem ludzi ciepłych serc, przed światłym apostolskim przewodnictwem wielkiego miłośnika dzieci. Tymczasem jest to po prostu jeszcze jedna inwestycja w środki trwałe publicznej służby zdrowia, która z kolei jest finansowana także z pieniędzy obywateli, tyle że pobieranych przez aparat skarbowy. Proporcja kwoty zebranej przez WOŚP do kwot wydawanych przez obywateli drogą budżetową jest po prostu śmieszna.
Atrakcyjność sumy zebranej przez WOŚP nie wytrzymuje także próby porównania z sumami zbieranymi przez np. Caritas. WOŚP zbiera o rząd wielkości mniejsze kwoty, a na ich widok nocnikarze i nocnikarki w telewizji doznają stanów euforii, która ma się także udzielić oglądającym te relacje odbiorcom.
Oceniając efekt finansowy WOŚP zawsze trzeba brać pod uwagę dodatkowe koszty, czyli środki jakie muszą być wydane z publicznego zasobu aby WOŚP przeprowadzić. Nikt wiarygodnych i dokładnych szacunków nie przeprowadził. Tymczasem trzeba wziąć pod uwagę wydatkowanie pieniędzy przez publiczną telewizję. Od dwóch do dziesięciu milionów złotych. Kwoty wydatkowane przez samorządy na realizację imprez w terenie. Na przykład sylwester w Łodzi, Warszawie, Krakowie kosztował od 3 do 4,5 mln złotych na miasto. Zakładając koszt 0,5 mln złotych na miasto wojewódzkie mamy już następne 8 milionów. Tymczasem impreza odbywa się w ogromnej ilości mniejszych miast.
Dodatkowo do oszacowania należałoby wziąć pod uwagę koszty służb publicznych zaangażowanych w imprezę. Wydaje się prawdopodobnym, że wielkość środków publicznych wydatkowanych by impreza Jurka Owsiaka mogła dojść do skutku wynosi od połowy do nawet całości kwoty przychodów ze zbiórki. Oznacza to, że dla społeczeństwa, zakup urządzeń przez WOŚP jest nawet dwukrotnie droższy w stosunku do jego ceny. Droższy bo większy o nakłady publiczne na realizację WOŚP.
Mit beneficjentów WOŚP czyli kto ostatecznie zyskuje.
Reasumując wydaje się, że WOŚP jest zbiórką na sprzęt państwowej służby zdrowia oraz na prywatne i zawodowe życie Jerzego Owsiaka. Inwestycją, wskutek której koszt zakupionego sprzętu przekracza pewnikiem dwukrotnie koszt nabycia tego sprzętu na drodze tradycyjnej. Wygranym jest Jurek Owsiak oraz subkultura młodzieżowa „róbta co chceta w błocie”. Społeczeństwo za podwójną stawkę kupi sprzęt szpitalom, które się następnie sprywatyzują i będą pobierać opłaty za świadczone usługi. Dlatego nie lubię WOŚP. Nie lubię tego krzyku, mieszania i wrzasku. Nie lubię gdy nie wykłada się kawy na ławę tylko mruga okiem a krytyków obdarza medialną i emocjonalną infamią. Nie lubię i już.
Zbyszek S: http://prawica.net
10 stycznia 2010
Powiązane:
Wielka orkiestra świątecznej przemocy...
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Gdy szpitale się sprywatyzują to będzie w końcu normalnie!
http://www.trybunalscy.pl/node/942
Piotr Korzeniowski
Wielka orkiestra świątecznej przemocy
Wielka orkiestra świątecznej przemocy to z gruntu inny temat. To czy szpitale... sklepy, inne... fryzjerzy są prywatne czy nie są.. to nie zmienia od wiecznej służy słabym. Przy okazji szpitale są prywatne... po prostu... wataha żerująca na państwowej kasie w celach prywatnych, nie chce pogorszyć swojej sytuacji dlatego broni się przed dalszymi etapami cywilizowania służby zdrowia... ale nie tylko SZ... To oddzielny temat.
Wracając do wątku. Sekta "Owsika" uczepiła się służby zdrowia, bo to dobry temat na produkcje pożytecznych idiotów. Małe i wielkie akcje charytatywne były są i będą bez względu na ustrój gospodarczy. WOŚP w biały dzień kpi sobie z ludzkiej życzliwości, to po pierwsze, po wtóre jest to kosmiczne oszustwo. Na pewno jest to sprawa dla prokuratora.... ale - na razie poprawność polityczna na to nie pozwala.
witold k
Straszenie "baba jagą"
w tak dobrym tekście, nie powinno mieć miejsca!
"...Publiczne szpitale otrzymawszy nowy sprzęt za część pieniędzy wyłudzonych od obywateli przez WOŚP, mogą następnie się sprywatyzować i świadczyć za następne pieniądze usługi na tym sprzęcie..."
"... donatorzy..." "...inwestują w państwową służbę zdrowia, która lada chwila może się przekształcić wraz ze sprzętem zakupionym za ich pieniądze w służbę prywatną..."
Przecież to jest "woda na młyn" dla wszelkiej maści cwaniaków - "wrażliwców społecznych", którzy "wciskają kit", że służba zdrowia nie może być prywatna, bo ludzi nie stać na taką (prywatną)!
Piotr Korzeniowski