Dzisiejsze święto to najlepszy moment, by naszym przedstawicielom przypomnieć, że przywiązanie do dobra okupionego krwią Bohaterów, mogą zamanifestować czymś więcej, niż tylko więdnące w strugach deszczu wiązanki słów i kwiatów.
I nie chodzi mi wyłącznie o przedstawicieli Rzeczypospolitej za granicą. Nie chodzi mi tylko o ich siostry i braci z Wiejskiej, jakże często epatujących partyjniactwem i pomyleniem troski o dobro wspólne z interesikiem warszawki, krakówka, czy wrocławka. Nie chodzi jedynie o naszych publicystów, think-tankowców, dziennikarzy, ogłuchłych i ociemniałych w obliczu pewnych faktów i pewnych osób. Nie zwracam się tylko do dworaków premiera i prezydenta, którzy od wiosny 2008 zastanawiają się, czy mogliby kiwnąć palcem, aby „Raport Witolda” znał każdy polski uczeń i każdy oficer Wojska Polskiego, oraz czy aby w interesie ich koterii leży ustanowienie 25 maja świętem Bohaterów w Europie. Piszę do was wszystkich.
Pojawiła się możliwość naprawienia zastarzałego zła, ale i trwałego umocnienia dobra. Polska stoi przed realną szansą wprowadzenia w pamięć Europy i świata tego, co w jej historii najszlachetniejsze. Jesteśmy w stanie przywrócić Bohaterom należne miejsce. Możemy też stworzyć sprawny mechanizm zapobiegający bezkarnemu znieważaniu ich pamięci.
Czy o realizację tych celów uczestnicy akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” mają się starać przez kolejne 2 lub więcej lat? Takie przypuszczenie może się zrodzić w obliczu totalnego zlekceważenia przez 43 polskich europosłów apelu byłych więźniów Auschwitz z końca września b.r.
Czego w Sprawie Rotmistrza wymagać od burmistrza Dobczyc, Konina, Ryk, jeśli ponad cztery piąte polskich posłów do Parlamentu Europejskiego daje taki przykład!
Trudno o nadmiar optymizmu, jeśli przewodniczący PE Jerzy Buzek od kwietnia b.r. milczy, zaś „7 sprawiedliwych” – Lidia Geringer de Oedenberg, Ryszard Czarnecki, Filip Kaczmarek, Marek Migalski, Tomasz Poręba, Bogusław Sonik – zdaje się mieć nieustające problemy z samym odbieraniem korespondencji. Wychodząc naprzeciw ostatniej bolączce, zachęciłem naszych posłów do kontaktu za pośrednictwem internetowych forów dyskusyjnych. Oto list, który do wymienionej siódemki (a do wiadomości prezesa ChSRO i polskich dyplomatów w Rzymie i Waszyngtonie) wysłałem 10 listopada 2009 r. o godz.13.59:
Szanowni Państwo,
na podstawie treści emaili, jakie otrzymałem w tych dniach od niektórych z Państwa, wnoszę, że po raz kolejny moja korespondencja zniknęła w czeluściach skrzynek pocztowych Posłów do Parlamentu Europejskiego. Najwyraźniej tak właśnie się stało z projektem, który przesłałem Państwu w minioną środę, 4 listopada 2009 r.
Szczęśliwie, mamy do dyspozycji jeszcze tak sprawny środek komunikacji, jak popularne internetowe fora dyskusyjne, na których nota bene niektórzy z Państwa często się udzielają.
W związku z tym raz jeszcze uprzejmie informuję, że od minionego czwartku (tj. 5 listopada b.r.) z nową propozycją, którą do Państwa skierowałem można zapoznać się (oraz przedyskutować) również m. in. pod adresem:
http://mementomori.salon24.pl/136208,polski-oboz-auschwitz-propozycja-te...
Dla porządku dodam, że informacje na ten temat dotarły nie tylko do uczestników akcji "Przypomnijmy o Rotmistrzu", ale i do dziennikarzy. A to między innymi za sprawą piątkowej (z 6.11.2009) depeszy Katolickiej Agencji Informacyjnej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,7229028,Oswiecim__byli_wi...
Ufam, że zbliżające się Święto Niepodległości zachęci Państwa do bardzo poważnego potraktowania projektu i ustosunkowania się do podniesionych przeze mnie argumentów.
Z poważaniem,
Michał Tyrpa
Prezes Zarządu
Fundacji Paradis Judaeorum
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz