Skip to main content
portret użytkownika Michał

Przeżywaliśmy w Piotrkowie wizytę obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Osobiście przeżywam ją po raz drugi, jak pewnie wielu piotrkowian. Pamiętam doskonale dzień sprzed trzydziestu pięciu lat, kiedy podobne uroczystości powitania obrazu w Diecezji Łódzkiej odbywały się w tym samym miejscu i z udziałem kardynałów Wojtyły i Wyszyńskiego. Z perspektywy młodego człowieka czułem, że uczestniczę w czymś ważnym nie tylko z powodów religijnych, ale również z obecności tak wielkich postaci w moim mieście. Dzień ten pamiętam jeszcze z innego powodu. Tuż przed uroczystościami śledziliśmy na ekranach telewizorów słynny mecz mistrzostw świata Polska – Niemcy, odbywający się w strugach deszczu. Dzisiaj mam skojarzenie analogiczne do tamtych czasów. Kardynałowie Macharski i Glemp i siatkarze.

Po trzydziestu pięciu latach człowiek patrzy już inaczej na świat. Wtedy, tak mi się wydaje, więcej piotrkowian uczestniczyło w uroczystościach niż obecnie. Czy to znak nowych czasów? Różne badania socjologiczne wykazują, że tak, chociaż są momenty – śmierć papieża – że demonstrujemy swoją religijność. Czy to jest równoznaczne z wiarą? Te same badania pokazują rozróżnianie religijności i wiary. Szczególnie jest to widoczne wśród młodych, ale nie tylko. Wiara nie polega na przyjmowaniu od razu wszystkiego, lecz na przebywaniu długiej drogi. Dla różnych ta długość jest różna. Bardziej postrzegamy aspekt mistyczny Kościoła, łączący człowieka z Bogiem. Wiara to coś ważnego, lecz własnego. Wspólnotowe więzi dużo słabsze niż trzydzieści pięć lat temu. Może się mylę, chciałbym się mylić. Ważne jest pielęgnowanie i nowe podejście do młodego człowieka. Pomóc mu odnaleźć własną drogę. Niestety i dzisiaj mamy przykłady, że nie zawsze jest to priorytet.

Jeden z piotrkowskich kościołów, trwają modlitwy przed Obrazem. Znaczna cześć młodzieży przyszła ze swoimi katechetami. Wyraźnie widać, że część chce skorzystać z konfesjonału. Może właśnie dla niektórych to ten moment mistycznej więzi z Bogiem. Niestety pusto, bo pora obiadowa i nie ma takiej możliwości. Szkoda oby nie nieodwracalna. W tym samym kościele publiczne besztanie zakonnicy przez kustosza Obrazu, bo dotknęła różańcem ikony.
Rozumiem, gdyby tak każdy chciał to renowacja murowana, ale forma zwrócenia uwagi szokująca dla obecnych. Inny kościół, po głośnym wypominaniu przybyłego kapłana, że nie dopisała frekwencja, powoduje, że młodzi ludzie mówią mi: proszę pana, poszliśmy tam szczerze się pomodlić, nie chodzimy często, ale taka okazja i słyszymy takie słowa.

Ostatnim moim zamiarem jest krytyka Kościoła. Tym, co mi to mówią zawsze tłumaczę, że ci kapłani są przecież z nas, naszych społeczności i jak w każdej grupie są ludzie i ludziska.

Dla nas, piotrkowskich katolików to naprawdę święto i ważne wydarzenie. Widać, przeżywamy swoją wiarę indywidualnie, ale i wspólnotowo. Szkoda tylko, że nie jest nas więcej.

Michał za: http://www.tydzien.trybunalski.om.pl

1 października 2009

Powiązane:
Peregrynacja Nadziei?

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

W naszej ankiecie

portret użytkownika Admin

W naszej ankiecie świadomie dodałem problem małej dostępności otwartości wspólnot. Tutaj też jest potrzebne otwarcie.
Ankieta
Potrzebujemy: debaty, rozmowy, otwartości... ciężko to nam idzie. Skutek jest taki, że np. hierarchowie maja całkiem nieprawdziwy (zawłaszczony pod PR) obraz piotrkowskiej prawicy. Konsekwencje tego swego rodzaju oszustwa, będą bolesne.

Admin

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.