Skip to main content

Równi... i równiejszy

Od kilku dni a dokładnie od soboty, wszystkie media dosłownie pękają w szwach od doniesień na temat aresztowania w Szwajcarii reżysera Romana Polańskiego. Co najdziwniejsze, są to w większości doniesienia, w których przeróżne osoby ze świata sztuki, biznesu, polityki i nie tylko, rozczulają się nad losem Polańskiego. Całe to środowisko z głębokim i nieskrywanym oburzeniem przyjęło fakt aresztowania reżysera. Zewsząd sypią się głosy ostrej krytyki pod adresem wymiaru sprawiedliwości Szwajcarii i USA a przecież instytucje te ścigając przestępcę starają się po prostu w rzetelny sposób wypełniać swoje obowiązki.

„To już trzecia noc Romana Polańskiego w szwajcarskim areszcie” – donosi rozpaczliwie jeden z portali internetowych. Z pewnością Polański nie przyzwyczajony jest do takich warunków, ale nie sądzę by działa mu się tam jakaś krzywda. Zwykły aresztowany zapewne może tylko pomarzyć o warunkach w jakich osadzony jest polski reżyser (bezpośredni kontakt ze szwajcarskim adwokatem oraz placówkami dyplomatycznymi Polski i Francji, spotkania z żoną i francuskim adwokatem).

Uderzająca jest wielka gorliwość z jaką w obronę Romana Polańskiego zaangażowali się polscy przedstawiciele świata polityki i dyplomacji na czele nawet z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim! Najciekawsze jest jednak to, że jeszcze w piątek politycy głosili wszem i wobec wielki sukces w postaci przyjęcia przez Sejm tak oczekiwanej nowelizacji Kodeksu Karnego zaostrzającej kary dla pedofilów. Czysta kompromitacja! Dobrze, że chociaż premier Tusk zachował w całym tym medialnym zamieszaniu zdrowy rozsądek otwarcie przyznając, że „w żadnym wypadku nie można z tego robić wielkiej narodowej sprawy, bo to jest jednak bardziej problem obyczajowo-karny, a nie narodowo-polityczny. (…) nie sądzę, żebyś mieli w Polsce wywoływać atmosferę, że dzieje się jakaś szczególna tragedia czy jakaś szczególna krzywda. Doszło do poważnego przestępstwa i wiadomo było, że Amerykanie akurat w tych sprawach są konsekwentni i dość bezwzględni” - podkreślił premier i w tej akurat kwestii całkowicie się z nim zgadzam. Dura lex, sed lex - nie ważne czy to zwykły Kowalski czy sławny Polański.

Robert Telus: http://www.telusrobert.pl
Poseł na Sejm RP

29 wrzesnia 2009

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Polskojęzyczny

portret użytkownika witold k

jazgot... A wiecie od czego się zaczęło, od listu małżonki Radka Sikorskiego. Chłopak się dobrze wżenił do i "szczekać" musi... jak każą. Głos, dzisiejszy głos premiera RP jest tu jakimś światełkiem w tunelu moralnie trefnych...

witold k

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.