16 czerwca Sejmik Województwa Łódzkiego przyjął projekt uchwały w sprawie ograniczenia działalności Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. Wedle projektu tej uchwały z dniem 31 grudnia 2009 roku w piotrkowskim szpitalu zlikwidowany zostanie jedyny w Piotrkowie oddział dla przewlekle chorych. Warto dodać, że na oddziale takim przebywają osoby po ciężkich zabiegach neurologicznych i chirurgicznych, wymagające dalszej opieki pielęgnacyjnej i opiekuńczej, którą mógł zapewnić jedynie precyzyjnie przygotowany do tego celu oddział.
W tym miejscu należy zadać pytanie, dlaczego likwiduje się oddział, który jest niezbędny. Otóż Narodowy Fundusz Zdrowia od nowego roku nie będzie już finansował działalności wyspecjalizowanych oddziałów w szpitalach. Będzie natomiast zawierał kontrakty na takie świadczenia tylko z zakładami opiekuńczo - leczniczymi i pielęgnacyjno – opiekuńczymi.
Na terenie województwa łódzkiego są to jak na razie cztery placówki: w Sieradzu – na terenie samodzielnego ZOZ-u, Łodzi i Bełchatowie w obrębie Szpitali Wojewódzkich, a w Warcie, na terenie Szpitala Psychiatrycznego...
Wedle projektu uchwały Sejmiku Województwa Łódzkiego w czasie oczekiwania na przyjęcie do ww. zakładów pacjenci będą przebywać na oddziałach szpitali, w których byli hospitalizowani.
Większej bzdury nie można było chyba wymyślić!.... Czym ma się różnić zakład opiekuńczo – leczniczy lub pielęgnacyjno – opiekuńczy , nota bene też umiejscowiony na terenie szpitala, od specjalistycznego oddziału, który jest już na miejscu? Do którego pacjent trafia jak najszybciej jest to możliwe i po to też, aby nie blokować miejsc na chirurgii, neurologii itd., aby inni pacjenci mogli być na bieżąco na te oddziały przyjmowani, diagnozowani i operowani.
Wyobraźmy sobie teraz sytuację, gdy na jednej z otaczających Piotrków Trybunalski dróg ekspresowych bądź autostradzie dochodzi do ogromnego karambolu, w którym jest wielu poszkodowanych. W zasięgu ręki niemal jest wysokiej klasy Szpital Wojewódzki, tyle tylko że wszystkie miejsca na chirurgii bądź jeszcze innych oddziałach są zajęte. I to nie przez osoby, które przebywania na tym oddziale wymagają, ale oczekujące od kilku miesięcy na przewiezienie do zakładu opiekuńczo – leczniczego lub pielęgnacyjno – opiekuńczego, gdzieś na drugi koniec województwa.
Co dzieje się dalej? Karetki pędzą do Szpitala Miejskiego na Roosevelta, ale i tutaj brak miejsc. Wszak oddziały Szpitala Wojewódzkiego okupują przewlekle chorzy, więc maleńki Szpital Miejski musi pracować za dwóch: siebie i wojewódzkiego giganta. Karetki pędzą dalej, mijają kolejne minuty podczas których ranni ludzie wykrwawiają się, umierają wskutek braku możliwości szybkiego otworzenia czaszki, usunięcia krwiaków mózgu, odbarczenia, czyli odprowadzenia nagromadzonych w jamach ciała w wyniku wypadku płynów itp. itd...
Czy mam pisać dalej, co będzie się działo? A czy któryś z ministerialnych i NFZ-owskich urzędników pomyślał, że w takim miejscu, niekoniecznie na skrzyżowaniu dróg koło Piotrkowa może się znaleźć on sam lub ktoś z jego rodziny? I co wtedy, gdy umierającego człowieka nie będzie gdzie zawieść?
Po warszawskiego urzędnika lub jego rodzinę pewnie od razu przyleci opłacony przez nas wszystkich helikopter. (I nie jest to żadna bzdura, wszak radiowozy odwoziły już do domu pijanych urzędasów, a policjanci dowozili im pizzę!)
A co z innymi ludźmi? Czy w takiej sytuacji, gdy społeczeństwu stwarza się wizję umierania na bruku jak w krajach Trzeciego Świata nie czas zmienić cały rząd, zwłaszcza z Ministrem Zdrowia i władzami NFZ?
I jeszcze jedno... Gdy nie wiadomo o co chodzi, rzecz zwykle idzie o pieniądze. Skoro trzeba od nowa stworzyć coś, co już istnieje, i to w głupi, dyletancki sposób, to może po prostu ktoś zmieniając nazwy placówek i trafiając na kierownicze, dyrektorskie, w radzie nadzorczej stołki musi przy okazji tej „genialnej” reformy dobrze się z państwowej kasy obłowić...
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Zdrowie!
Zdrowie ludzkie jest tak cenne, że państwo powinno bezpowrotnie skończyć z zajmowaniem się nim!
Leczeniem muszą się trudnić ludzie mający do tego powołanie i wiedzę, np zakony: m.in. Zakon Ojców Bonifratrów!
W prywatnym Szpitalu Ojców Bonifratrów w Łodzi im. "Dzieciątka Jezus" byłoby nie do pomyślenia, żeby skasować Oddział Opieki Paliatywnej! U Ojców Bonifratrów to jest oddział,
w którym nie szuka się możliwości zaoszczędzenia na wydatkach szpitalnych!
Tam nie tylko w deklaracjach ale i w rzeczywistości problem eutanazji nie istnieje!
Piotr Korzeniowski
Panie Piotrze prywatyzować....
tylko nie po polsku. Prywatyzować.
Jestem za tym , aby wszelkie instytucje szpitalne oddać lekarzom i pielęgniarkom za przysłowiową złotówkę, czyli jakiejś części społeczeństwa.
niestety to prawda
I jeszcze jedno... Gdy nie wiadomo o co chodzi, rzecz zwykle idzie o pieniądze. Skoro trzeba od nowa stworzyć coś, co już istnieje, i to w głupi, dyletancki sposób, to może po prostu ktoś zmieniając nazwy placówek i trafiając na kierownicze, dyrektorskie, w radzie nadzorczej stołki musi przy okazji tej „genialnej” reformy dobrze się z państwowej kasy obłowić...
W każdym przypadku ZUS, PGE... po zmianach strukturalnych, organizacyjnych, buduje się biurowce i kupuje posłusznych urzędników... z koteryjnego nadania. Tacy nie narażą się... odgradzają się korytarzami...
Czy ktoś z kompetentnych odezwie się w tej sprawie. Czy mam ich przywoływać po nazwisku?
witold k
niestety to prawda
Pozwolą Państwo, że Ich wyręczę w podawaniu nazwisk!
Winni:
Tusk (PO);
Kaczyński (PIS);
Pawlak (PSL);
Napieralski (SLD);
& CONSORTES!
Pozdrawiam!
Piotr Korzeniowski
Tak... nie mamy mądrych przywódców
Pozwolą Państwo, że Ich wyręczę w podawaniu nazwisk!
Winni:
Tusk (PO);
Kaczyński (PIS);
Pawlak (PSL);
Napieralski (SLD);
& CONSORTES!
Pozdrawiam!
Piotr Korzeniowski
mówiąc o przywoływaniu nazwisk miałem na myśli partyjne synekury w szpitalach. To się nazywa Rada... Społeczna czy cuś... To oni dziś powinni przemówić w tej konkretnej sprawie.
witold k