Tydzień temu w kościołach w całej Polsce czytany był kolejny nudny list Konferencji Episkopatu Polski do wiernych. Piszę nudny, ale mógłbym jeszcze dodać - jałowy, pusty... Zresztą, każdy może odbiera to inaczej, więc mniejsza o dalsze przymiotniki...
Biskupi odnieśli się w nim do kilku kwestii. List, będący formą wyliczanki, jakie to problemy zostały poruszone podczas Konferencji, zawiera m.in. wzmiankę o trosce biskupów o... telewizję publiczną. Zresztą ten wątek chyba najbardziej zaabsorbował hierarchów, gdyż - jak mi się zdaje - poświęcili mu najwięcej miejsca w owym liście pasterskim. Oczywiście biskupi są jak najbardziej za państwową (publiczną) telewizją, za koniecznością jej finansowania z abonamentu, no i oczywiście za "misją", którą owa telewizja ma realizować. Nie ma sensu zadawanie po raz enty pytania, "...czy biskupi naprawdę nie mają się już czym zajmować?", bo to pytanie i tak zarezerwowane jest głównie dla wszelkiego lewactwa zwalczającego programowo Kościół katolicki, ale raczej zwrócenie uwagi na to, iż niestety, nie zaproponowali oni niczego oryginalnego, poza kilkoma wyświechtanymi sloganami o "trosce", o "misji", no i o "abonamencie". Nie dość, że ludzie zmuszani są do płacenia - poprzez system finansowania partii politycznych - haraczu na utrzymanie nie lubianych ugrupowań politycznych, to jeszcze przez abonament zmusza się ich do ponownego finansowania tych, którzy akurat w telewizji rządzą i którzy uprawiają polityczną propagandę na rzecz tych, których lubią lub z których nadania pełnią swoje sowicie opłacane funkcje. Czyli zero pomysłów ze strony biskupów w sprawie, którą raczyli się zająć i o którą "wyrazili troskę...".
W liście biskupi wyrazili również nadzieję, że państwo będzie prowadzić "politykę prorodzinną". Właściwie nic poza tym nie dodano... Jak tę politykę widzą, co im się w niej podoba a co nie - ani słowa... Czyżby chodziło o kontynuowanie dotychczasowego rozdawnictwa publicznego grosza na rzecz na przykład tak zwanych samotnych matek, z których wiele doskonale potrafi żerować na "polityce prorodzinnej" właśnie? Czy to oszustwo biskupi popierają, nazywając je "polityką prorodzinną"? Nie wiemy...
W liście nawiązano jeszcze do reformy edukacji... Ale jak nawiązano? Ano jednym zdaniem, że w przypadku wejścia reformy w życie i obniżeniu wieku rozpoczęcia nauki w szkole, dzieci do komunii iść będą nadal w wieku 9 lat. Koniec... Nawet słowa zastanowienia czy owa reforma jest dobra czy zła, czy z pożytkiem dla dzieci i rodziców, czy może raczej ze szkodą. Zero refleksji...
No cóż, nasi pasterze - mówiąc językiem młodzieżowym - "opękali" kolejny szablonowy list i rozjechali się do swoich diecezji. Pewnie tam zajmą się pisaniem kolejnych wniosków o jałmużnę z Unii Europejskiej...
Paweł Sztąberek: http://www.kapitalizm.republika.pl
6 l ipca 2009
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz