Niedawno, 31 grudnia 2024 r. obchodziliśmy drugą rocznicę śmierci Papieża Benedykta XVI. Zmarł w wieku 95 lat. Urodził się jako Joseph Ratzinger i był jedną z najwybitniejszych postaci Kościoła katolickiego i całego świata chrześcijańskiego w XX i XXI wieku.
Pełnił urząd papieski w latach 2005 – 2013. Był symbolem odchodzącego już niestety świata. Początkowo był zwolennikiem modernizacji Kościoła. Potem, wręcz przeciwnie – jednoznacznie kojarzono go z konserwatyzmem i wiernością Tradycji.
Ceniłem go, jako być może najlepszego z posoborowych papieży. Nie ulegał tym, którzy pchali go ku „nowoczesności” w sprawach najważniejszych dla etyki. Twardo i uczciwie bronił cywilizacji życia, podobnie jak Jego Poprzednik – Jan Paweł II.. W kwestiach moralności, modelu rodziny, definicji płci, roli kobiet i mężczyzn, tolerancji dla nienormalności nie zdecydował się na jakiekolwiek ustępstwa.
Gdzie się dało, próbował wracać do Tradycji. Nie zmienił negatywnego stosunku Kościoła do masonerii. Nie uległ wpływowym globalistom ciepło przyjmując prezydentów Białorusi i Rosji, na co ci globaliści patrzyli bardzo złym okiem.
Trudne zadanie stało przed Nim od początku. Został Papieżem po ulubieńcu mediów i większości katolików – Janie Pawle II. Wiedząc, że będzie porównywany z poprzednikiem. Jednak nie poszedł na skróty.
Nie przymilał się, nie próbował przypodobać Przeciwnikowi, nie dał się sprowadzić do roli Dalai Lamy. Jako człowiek znosił godnie starość i chorobę. Rozumiał też swoje słabości i niemożność. Potrafił realnie oceniać swoje zdolności i siły. Może to zadecydowało o Jego abdykacji w 2013 r., nad czym bardzo ubolewałem.
Jako urodzony w latach 20 – tych ubiegłego wieku z bliska obserwował z bliska narodziny i rozwój totalitaryzmu nazistowskiego. Jak większość młodych Niemców został wcielony do Wehrmachtu. Na szczęście uniknął walk frontowych.
To doświadczenie jednak przyczyniło się do jego umiłowania pokoju i sprzeciw wobec wojny. Rozumiał świetnie, czym ona jest i z jakimi nieszczęściami się wiąże. W tym aspekcie kontynuował przesłanie Jana Pawła II (1920-2005) – pamiętam, jak w 2003 r. przed wojną w Iraku Jan Paweł II krzyczał na przedstawicieli USA. Zaś po Benedykcie XVI to dzieło kontynuuje papież Franciszek, Który na kwestie wojny patrzy podobnie.
W świecie chrześcijańskim Benedykta XVI uważano powszechnie za wybitnego filozofa, teologa i pisarza. Napisał trzy encykliki: Deus caritas est (2005), Sacramentum caritatis (2007) i Caritas in veritate (2009).
Kilka lat temu nawet nieprzychylni Kościołowi kanadyjscy lewicowi którzy z wielkim uznaniem wyrażali się o znajomości Benedykta XVI pism Fiodora Dostojewskiego, Martina Heideggera czy Karla Jaspersa.
Niestety, Benedykt XVI nie poradził sobie z wszystkimi problemami współczesnego Kościoła. Nie udało mu się odpowiednio zbliżyć z siostrzanymi Kościołami Wschodu, nie dał sobie rady z rozbiciem jawnych i tajnych klik wewnątrz Kościoła i przegrał w sporej części sprawę walki z lobby pedofilskim w Kościele. Nie udało mu się także w pełni zrealizować planu powrotu do Tradycji w Kościele.
Benedykt XVI inaczej niż Jan Paweł II żył i umierał nie jako gwiazda pokroju swojego poprzednika ale jako „skromny pracownik Winnicy Pańskiej”. Nie lubiły go liberalne media i nie słuchała Go większość współczesnych katolików. Manifestacyjnie lekceważyli Go nowocześni hierarchowie. Bywał nierozumiany nawet, co szczególnie przykre, przez ortodoksów Tradycji.
Możliwe, że z dziełem Jego życia będzie jak z winem. Będzie zyskiwało na wartości w latach następnych.
Jacek
3 stycznia 2025
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Papież Benedykt XVI
http://trybunalscy.pl/node/13931 - bardzo dobry tekst. Jednak dwie sprawy są mocno dyskusyjne: to On powiedział, w obozie w Oświęcimiu, że Niemcy byli pierwszymi ofiarami nazizmu ( = narodowego socjalizmu ), czyżby???? i niestety abdykował, co jest zdradą Trójcy Świętej Jedynego Boga. Czyżby utracił wiarę w pomoc, szczególnie od Ducha Świętego z różnymi patologiami wśród Kleru, a szczególnie w watykańskim. To niedobrze. Dał zły przykład jeżeli tak się stało. Powinien był wytrwać do swej śmierci. Chyba, że była to demonstracja wobec zła w Kościele, z którym nie daje rady walczyć. Tym gorzej. Powinien był powiedzieć otwarcie i jasno jakie są zagrożenia i patologie wewnątrz Kościoła i wezwać wiernych do pomocy i reakcji. Ach ta osławiona reakcja. Nie było tego. Więc Jego Osoba i pontyfikat jest nie do końca świetlany.
Abdykacja, kolejny powód.
https://pch24.pl/zagranie-na-skandal-mocne-oswiadczenie-pelnomocnika-kar... - kolejny powod abdykacji B16?
Kolejny powód abdykacji B16
https://pch24.pl/prawoslawni-i-protestanci-mogliby-uznac-prymat-rzymu-ta... - kolejny powod abdykacji pape B16