Skip to main content

Komu służy cisza wyborcza?

Problem tzw. ciszy wyborczej wraca przy okazji każdych wyborów. Jaki ona ma sens w sytuacji, gdy na ulicach miast wiszą wielkie billboardy prezentujące kandydatów?

Jedna z interpretacji takiego stanu rzeczy może brzmieć: cisza ta jest po to, by chronić interesy wyborcze najsilniejszych. A najsilniejsi są ci, którzy uwłaszczyli się na majątku podatników, sponsorując swoją działalność za zabrane im pod przymusem pieniądze.

Finansowanie partii politycznych za pieniądze podatników jest chore i należałoby to jak najszybciej zmienić. Największym skandalem jest to, że ci, którzy żerują na pieniądzach podatników, nazywając to żerowanie “finansowaniem działalności partii politycznych z budżetu państwa”, sami sobie stworzyli takie prawo. W sytuacji, kiedy to złodziej sam tworzy prawo zezwalające mu na “legalne” dokonywanie kradzieży, powinniśmy, jako zwykli zjadacze chleba, zacząć domagać się referendum, czy chcemy być dalej okradani, czyli, czy nadal chcemy aby działalność partii politycznych finansowana była tak, jak do tej pory…

Cisza wyborcza trwa, natomiast uśmiechnięte twarze tych, którzy sfinansowali sobie billboardy z pieniędzy podatników, walą po oczach. Jeśli ktoś podejdzie do takiego billboardu chcąc go zerwać, naruszy ciszę wyborczą, narażając się na grzywnę nawet do 5 tysięcy złotych. Państwowa Komisja Wyborcza tłumaczy, że plakat powieszony przed ogłoszeniem ciszy, tej ciszy nie narusza. Narusza ją natomiast samochód obwieszony plakatami, który porusza się po mieście. Gdyby ów samochód stał w miejscu, ciszy by nie naruszał, ale jeśli jeździ - narusza, nawet jeśli obwieszony został przed ogłoszeniem ciszy.

Wychodzi na to, że ciszę wyborczą naruszają wszyscy przechodnie, którzy w czasie jej trwania przemieszczają się spoglądając na nieruchome billboardy. Bo te billboardy jej nie naruszają, ale przechodnie są w ruchu i spoglądają na uśmiechnięte twarze kandydatów… Czy wobec tego w dniu wyborów należałoby lepiej siedzieć w domu, by nie narazić się na grzywnę do 5 tysięcy złotych?

Cisza wyborcza to chory wymysł, tak jak chory jest cały system partyjny w Polsce. Ci, co mają dostęp do pieniędzy podatników zawsze będą na wierzchu, nawet w czasie ciszy wyborczej, natomiast ci, spoza “układu”, zawsze będą na marginesie.

Wychodzi na to, że złodzieje górą!

Paweł Sztąberek: http://www.prokapitalizm.pl

7 czerwca 2009

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

W poprzednich

portret użytkownika witold k

samorządowych wyborach zbulwersował mnie Marek Jurek. Po pierwsze ostrzegałem pana marszałka żeby nie wdawał się w "manitkomanię" To wiemy poparł Krzysztofa Chojniaka, Maniutek na pensji Piotrkowian w MZK. Nie oto. To na kolejną kampanię samorządową. Wszyscy wiedzą, że finansowanie kampanii wyborczych to olbrzymia szara strefa. Wszyscy wiedzą o co chodzi - jak śpiewał poeta.

Co mnie zbulwersowało. Marek Jurek poparł młode narzeczeństwo, które wydało olbrzymie kwoty na kampanię. Skąd mieli taką kasę, jak to rozliczyli... Zwracałem uwagę pracownikowi MJ Lechowi Łuczyńskiemu, że ten fakt kompromituje MJ. Nie można być trochę uczciwym bo to widać. Nie można naprawić państwa na niby. Nie można w związku z tym przekraczać ustalonych na kandydata kwot... To jedna z gorszących scen, które powodują niskie frekwencje.

witold k

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.